Autor Wątek: Zoofilia...  (Przeczytany 58206 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
Zoofilia...
« Odpowiedź #60 dnia: Styczeń 14, 2010, 22:38:18 pm »
Dokładnie, dlatego piszę o ryneczku. Na rynku w Poznaniu mamy zaprzyjaźnionego Pana - jajka ze wsi, zawsze dobre.

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Zoofilia...
« Odpowiedź #61 dnia: Styczeń 14, 2010, 22:58:45 pm »
Pszczółkowa, dzięki za info :) W Almie chyba nigdy jeszcze nie byłam, więc chyba się wybiorę w końcu :)

Cytat: "agatha"
I w Piotrze i Pawle


Agatha a co to?? :> Nie słyszałam :]



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
Zoofilia...
« Odpowiedź #62 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:02:10 pm »
jpuasz, i w Bomi tez sa :)

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Zoofilia...
« Odpowiedź #63 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:03:49 pm »
Że gdzie?? również niekojarzę :P Może to coś tylko miejscowego?? Bo Alma to oczywiście w Łodzi jest. Ale Piotr i Paweł to mi się z wydawnictwem katolickim kojarzy :P a Bomi, to w ogóle pierwsze słyszę :nie_powiem



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
Zoofilia...
« Odpowiedź #64 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:13:34 pm »
Bomi oryginalnie jest trojmiejskie, Piotr i Pawel oryginalnie poznanskie, ale oba sie rozrastaja po kraju...
to takie delikatesy... takie Almy, no :)

Offline Miiko.

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
Zoofilia...
« Odpowiedź #65 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:26:22 pm »
Cytat: "Pszczolkowa"
Cytat:
Jest wiele odmian wegetarianizmu. Ryb nie uważa się za mięso, aczkolwiek ja nie jem ani mięsa, ani ryb. Dla mnie ryby też chcą żyć i też czują/odczuwają ból.


Tak jest wiele, sama w przyszłości chciałabym wykluczyć z jadłospisu jajka. Jednak jedzenie ryb pod żadnym pozorem nie jest odmianą wegetarianizmu! To czysta hipokryzja jeść ryby i nazywać się wegetarianinem.
Co mnie za przeproszeniem obchodzą jakieś wymysły i przyjęte nazewnictwo czym są ryby. Dla mnie są żywymi stworzeniami, które czują ból - to mi w zupełności wystarcza.


Pszczolkowa naprawdę jest odmianą. Są wegetarianie, ktłórzy nie jedzą i tacy, którzy jedzą. Musiałabyś poczytać o wszystkich odmianach, bo jest ich wiele Oo Aczkolwiek powtarzam : Ja nie jem ryb i dla mnie też chore jest nazywanie się wegetarianem i jedzenie ryb Oo Aczkolwiek są też wegetarianie, którzy wybrali taką 'dietę' nie z powodu cierpienia zwierząt.

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #66 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:29:24 pm »
Cytat: "agatha"
Dokładnie, dlatego piszę o ryneczku. Na rynku w Poznaniu mamy zaprzyjaźnionego Pana - jajka ze wsi, zawsze dobre.

Dobre a i my przynajmniej mamy świadomość, że kury nie są więzione w ciasnych klatach przez całe, nieszczęsne życie tylko chodzą po podwórku. Takie jajka są też znacznie tańsze od tych z Almy z numerkiem "0", czy "1", bo cena tych niestety mała nie jest.

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
Zoofilia...
« Odpowiedź #67 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:33:49 pm »
Naprawdę Piotr i Paweł jest typowo poznański? Wiem, że Panowie są z Poznania, ale nie sądziłam, że tak się ukrywają ;)
Drogi sklep, ale mają naprawdę wszystko, nie trzeba biegać za choćby kaszą jaglaną czy nasionami.

Miiko, nazewnictwo uważam za stratę czasu. Grunt, ze wiesz co robisz, robisz coś dobrego i jest Ci z tym dobrze :)

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #68 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:40:16 pm »
Cytuj
Pszczolkowa naprawdę jest odmianą. Są wegetarianie, ktłórzy nie jedzą i tacy, którzy jedzą. Musiałabyś poczytać o wszystkich odmianach, bo jest ich wiele Oo Aczkolwiek powtarzam : Ja nie jem ryb i dla mnie też chore jest nazywanie się wegetarianem i jedzenie ryb Oo Aczkolwiek są też wegetarianie, którzy wybrali taką 'dietę' nie z powodu cierpienia zwierząt.

Uwierz, że czytałam o wegetarianizmie wiele i absolutnie nie zgadzam się z tym co mówisz. Osoba jedząca ryby wegetarianinem nie jest - jest natomiast hipokrytą. Wegetarianizm to styl życia, nie tylko dieta. Zdaję sobie sprawę, że nie jest wybierany tylko i wyłącznie dlatego, że jedzenie zwierząt nie zgadza się naszą moralnością. Czasem chodzi o zdrowie.
Ja wiem są źródła, które oznajmiają wszem i wobec, że istnieje rodzaj wegetarianizmu, dopuszczający w jadłospisie ryby - bzdury, kompletne bzdury.
Jeszcze raz powiem - nie obchodzi mnie jak ludzie będą nazywać martwe ciała zwierząt. Mogą je sobie dzielić i segregować w dowolny sposób, chociaż to niemądre, bo dla mnie to się niczym nie różni. Ryby nie rosną na drzewach, na Boga. Gdybym chciała wierzyć we wszystko co czytam to popadłabym w paranoję.

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
Zoofilia...
« Odpowiedź #69 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:44:15 pm »
agatha, no ekspansja na kraj zajeli sie juz jakis czas temu, ale w ogole to tak - oryginalnie sa z Poznania i na poczatku tylko wielkopolske okupowali :)

Offline Miiko.

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
Zoofilia...
« Odpowiedź #70 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:44:25 pm »
Cytat: "Pszczolkowa"
Cytat:
Pszczolkowa naprawdę jest odmianą. Są wegetarianie, ktłórzy nie jedzą i tacy, którzy jedzą. Musiałabyś poczytać o wszystkich odmianach, bo jest ich wiele Oo Aczkolwiek powtarzam : Ja nie jem ryb i dla mnie też chore jest nazywanie się wegetarianem i jedzenie ryb Oo Aczkolwiek są też wegetarianie, którzy wybrali taką 'dietę' nie z powodu cierpienia zwierząt.


Uwierz, że czytałam o wegetarianizmie wiele i absolutnie nie zgadzam się z tym co mówisz. Osoba jedząca ryby wegetarianinem nie jest - jest natomiast hipokrytą. Wegetarianizm to styl życia, nie tylko dieta. Zdaję sobie sprawę, że nie jest wybierana tylko i wyłącznie dlatego, że jedzenie zwierząt nie zgadza się naszą moralnością. Czasem chodzi o zdrowie.
Ja wiem są źródła, które oznajmiają wszem i wobec, że istnieje rodzaj wegetarianizmu, dopuszczający w jadłospisie ryby - bzdury, kompletne bzdury.
Jeszcze raz powiem - nie obchodzi mnie jak ludzie będą nazywać martwe ciała zwierząt. Mogą je sobie dzielić i segregować w dowolny sposób, chociaż to niemądre, bo dla mnie to się niczym nie różni. Ryby nie rosną na drzewach, na Boga. Gdybym chciała wierzyć we wszystko co czytam to popadłabym w paranoję.


Wg. twojego odczucia nie są, ale ogólnie są.
A co do powodów: istnieje też przekonanie, że przez hodowanie zwierząt (i celowe ich rozmażanie, bo gdyby nie 'potrzeby', to byłoby ich mniej), powoduje duże zużycie paszy, co prowadzi do zmniejszenia żywności dla ludzi i głodu na świecie. Dlatego, niektórzy wegetarianie jedzą ryby.
Ale ci, którzy jedzą je, a są wegetarianami z powódek cierpienia zwierząt, są conajmniej dziwni.

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #71 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:48:14 pm »
Cytuj
Wg. twojego odczucia nie są, ale ogólnie są.

Nie według mojego odczucia, tylko po prostu nie są.
Ludzie jedzący tylko rybie mięso to peskatarianie, ale nie jest to odmiana wegetarianizmu. Nie wiem z jakich źródeł korzystasz, ale radzę poważnie przejrzeć to, co uważasz za prawdziwe i słuszne.

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
Zoofilia...
« Odpowiedź #72 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:51:57 pm »
Pozwolę wtrącić się, że odczuwanie cierpienia przez ssaka nie jest tym samym co odczuwanie cierpienia przez rybę. Niemniej jeśli ktoś nie je bo nie chce zabijać zwierząt - powinien uwzględniać wszystkie zwierzęta, także ryby.

Offline Miiko.

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
Zoofilia...
« Odpowiedź #73 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:53:14 pm »
Cytuj
Nie według mojego odczucia, tylko po prostu nie są.
Ludzie jedzący tylko rybie mięso to peskatarianie, ale nie jest to odmiana wegetarianizmu. Nie wiem z jakich źródeł korzystasz, ale radzę poważnie przejrzeć to, co uważasz za prawdziwe i słuszne.


Nie mogę o tym nic znaleźć, może masz rację, aczkolwiek czytałam, że jest odmiana wegetarianizmu, w której spożywa się ryby - nie uznawane za mięso.

[ Dodano: Czw Sty 14, 2010 11:55 pm ]
Cytuj
Pozwolę wtrącić się, że odczuwanie cierpienia przez ssaka nie jest tym samym co odczuwanie cierpienia przez rybę. Niemniej jeśli ktoś nie je bo nie chce zabijać zwierząt - powinien uwzględniać wszystkie zwierzęta, także ryby.


#agatha, jest udowdnione, że ryby też odczuwają ból. Przypuszczają, że bodajże delfiny odczuwają go o wiele mocniej.

Offline agatha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 219
Zoofilia...
« Odpowiedź #74 dnia: Styczeń 14, 2010, 23:56:38 pm »
Może to pomoże:

Słowo wegetarianizm zostało utworzone w roku 1842 przez założycieli Brytyjskiego Towarzystwa Wegetariańskiego. Pochodzi ono od łacińskich słów vegetabilis - roślinny i vegetare - rozwijać się, rosnąć.

Miiko, chętnie zapoznam się z tymi badaniami.
Delfin to ssak :)

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #75 dnia: Styczeń 15, 2010, 00:06:51 am »
Cytat: "agatha"
Pozwolę wtrącić się, że odczuwanie cierpienia przez ssaka nie jest tym samym co odczuwanie cierpienia przez rybę. Niemniej jeśli ktoś nie je bo nie chce zabijać zwierząt - powinien uwzględniać wszystkie zwierzęta, także ryby.

Pozwolę sobie przytoczyć pewien cytat:
"Wszystkie kręgowce powinny być uważane za zdolne do odczuwania cierpienia w większym lub mniejszym stopniu, bez różnicy między zimno- i ciepłokrwistymi."
R.S.P.C.A
Cytat: "agatha"
Słowo wegetarianizm zostało utworzone w roku 1842 przez założycieli Brytyjskiego Towarzystwa Wegetariańskiego. Pochodzi ono od łacińskich słów vegetabilis - roślinny i vegetare - rozwijać się, rosnąć.

To powinna rozwiać wątpliwości co do ryb.
Cytat: "Miiko."
jest udowdnione, że ryby też odczuwają ból. Przypuszczają, że bodajże delfiny odczuwają go o wiele mocniej.

A o tym to nie wiedziałam, a masz może jakieś źródła? Zaciekawiło mnie nie powiem, tym bardziej, że wiem co w Japonii z tymi stworzeniami wyprawiają..

Offline Miiko.

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
Zoofilia...
« Odpowiedź #76 dnia: Styczeń 15, 2010, 00:09:37 am »
Cytat: "Pszczolkowa"
Miiko. napisał/a:
jest udowdnione, że ryby też odczuwają ból. Przypuszczają, że bodajże delfiny odczuwają go o wiele mocniej.


A o tym to nie wiedziałam, a masz może jakieś źródła? Zaciekawiło mnie nie powiem, tym bardziej, że wiem co w Japonii z tymi stworzeniami wyprawiają..


Oglądałam film 'Ziemianie' i tam o tym mówili, ale powtarzam bodajże delfiny, a nie chce mi się już teraz szukać tego w filmie. Gdzieś na forum podany jest link do niego z napisami polskimi, polecam obejrzeć, ale jest bardzo drastyczny.
Co do Japonii - to właśnie to było tam też pokazywane i własnie chyba przy tym wątku o tym mówili.

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #77 dnia: Styczeń 15, 2010, 00:12:19 am »
Cytat: "Miiko."
Oglądałam film 'Ziemianie' i tam o tym mówili

Film ogłądałam trzy razy (ostatni raz jakieś 3 miesiące temu), ale ta informacja o delfinach chyba mi jakoś umknęła bo nic sobie nie przypominam

Offline Miiko.

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 125
Zoofilia...
« Odpowiedź #78 dnia: Styczeń 15, 2010, 00:15:49 am »
Cytat: "Pszczolkowa"
Miiko. napisał/a:
Oglądałam film 'Ziemianie' i tam o tym mówili


Film ogłądałam trzy razy (ostatni raz jakieś 3 miesiące temu), ale ta informacja o delfinach chyba mi jakoś umknęła bo nic sobie nie przypominam


Ja bym kolejny raz nie odważyła się go oglądać. Nie jestem pewna, czy to były delfiny, możliwe, że się przesłyszałam, aczkolwiek napewno było wspomniane o tym, że jakieś zwierzęta odczuwają mocniej ból.

Pszczolkowa

  • Gość
Zoofilia...
« Odpowiedź #79 dnia: Styczeń 15, 2010, 00:24:11 am »
Cytat: "Miiko."
Ja bym kolejny raz nie odważyła się go oglądać. Nie jestem pewna, czy to były delfiny, możliwe, że się przesłyszałam, aczkolwiek napewno było wspomniane o tym, że jakieś zwierzęta odczuwają mocniej ból.

Wiesz.. bo to tak często bywa, że człowiek coś obejrzy - wielkie emocje, postanowienia, a potem z czasem zapomina, minie rok czy dwa i już nie będzie nawet pamiętał o czym był film, co się dzieje na świecie, a o to nie trudno w tym środowisku, które dopadła znieczulica.
Dla mnie ten film ukazuje tak idealnie wszystko, co dzieje się poza zasięgiem naszego wzroku, że musiałam sobie go przypomnieć. Jest okropny, drastyczny, ale jakże prawdziwy i ile wniosków można z niego wyciągnąć. Warto poświęcić te półtorej godziny i go obejrzeć.