Ratunku!! Mam nadzieję, że coś mi poradzicie zanim podłoga będzie do rwania.
Pierwszy typ - Fuzel. Nie kuwetkuje poza klatką. Zupełnie nie. Ścieranie moczu i wrzucanie papieru do kuwety nie skutkuje, nacieranie podłogi octem, sodą, kwaskiem cytrynowym, nic, nic. Kastracja Fuzla była w maju, zresztą on w ten sposób nie znaczy terenu, on najzwyczajniej w świecie siusia na podłogę.
I druga sprawa, jeszcze dziwniejsza - zachowanie Coli. Kastrowany w grudniu 2010. Od kwietnia 2011 sam, bez Cokusia. Ma swój teren, połowę pokoju do dyspozycji. Od tygodnia po prostu przestał kuwetkować (co dotąd obił ślicznie). Nie pomaga ścieranie moczu i wrzucanie papieru do kuwety, nie pomaga myci podłogi octem - co poskutkowało podczas nauki kuwetkowania. Nie wiem, nie chcę trzymać go w klatce i wypuszczać na kilka godzin tylko, ale on niszczy podłogę. Jaki może być powód tego, że przestał kuwetkować? Jakieś rady? Sugestie?