Doris, a jak będę jechać na sterylke, to co lepiej wlożyć do transporterka na dno: papierowe ręczniki czy lepiej ręcznik/tetrę?
Po jakim czasie dałaś już Pyzie do kuwety żwirek (kiedy zrezygnowalaś z papierowych ręczników)? ...mam obawy co bedzie z Tosią, bo przecież chodzę do pracy....
Podkład, ręcznik czy cokolwiek wsadzisz do transportera, byleby chłonęło mocz i było czyste.
Rana na zewnątrz goi się koło 3 dni, podczas których królik je mało, mniej się rusza i nie siusia tak dużo. Na początku można nawet zabrać kuwetę, żeby nie musiał wskakiwać, a na dno klatki dać ręczniki (szmaciane) lub jakiś bawełniany materiał (prześcieradło, starą poszewkę, T-shirt) albo podkłady i na bieżąco wymieniać. Po tych dwóch, trzech dniach królik może załatwiać się na żwirek, bo ranka nie będzie już otwarta, ale wszystko zależy od tego, jak się będzie goić i czuć - bo jakby nie miała sił wskakiwać do kuwetki, to lepiej dłużej jechać na wyłożonym czymś dnie.
Sterylizacja to operacja. Najczęściej opiekun jest załamany widząc królika po narkozie - gdy jeszcze leci przez ręce, ma problem z ciepłotą ciałka. Ale królik po sterylce jest zwykle zdezorientowany i się oszczędza, chodzi podkulony, znacznie mniej je czy pije, nie chce kicać. Trwa to 3 do 5 ciu dni, a po 14 dniach królik już nie pamięta, że był operowany i tylko łysy brzuś o tym przypomina.
No, chyba, że zwierzę zabrudzi ranę albo zaliże czy zmajstruje coś przy szwach, wtedy gojenie się jest dłuższe. Ale na majstrowane przy szwach to ja kaftanika nie polecam, a kołnierz - rana się lepiej goi, a uszak bez kilku dni mycia się obejdzie - kubrak dodatkowo wnerwia i zamyka dopływ powietrza do rany.