Atak na przechodzące stopy :):)

[realia]

Witam,
Od dziś, a w sumie od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką króliczka  

Konkrety:
A więc po przyjściu do domu wypuściłam malca (jeszcze nie wiem czy to dama czy kawaler, babka w zoologicznym powiedziała, że jest za młoda, młody na określenie płci...)
Po przyjściu do domu i po wnikliwym włożeniu wszędzie swojego kochanego pyszczka (zabezpieczyłam wszystkie możliwe zakamarki i kable), zauważyłam u niej, niego zwariowane zachowanie, m.in  skakanie, bieganie, kręcenie się...
I nie wiem jak to interpretować... Dopiero zbieram wiedzę na temat królików, więc po części jestem laikiem Stąd moje pytanie; chcę nabyć tą wiedzę

Następnie co mnie bardziej przeraziło-moje maleństwo na pierwszy rzut oka zaczęło za mną wszędzie chodzić-zaskoczyło mnie to pozytywnie   ponieważ myślałam, że aż tak ze sobą już pierwszego dnia "zasympatyzowaliśmy"
Ale miłe zaskoczenie przeraziło się w strach...  
Otóż, gdy się zatrzymałam, mój skarb zaczął podgryzać moje kaputki...
Pomyślałam, że kapcie mogą denerwować moje maleństwo, więc je zdjęłam.
No i...pożałowałam tego podskubał mojego paluszka u nóżki Na szczęście zrobiła, zrobił to delikatnie  

Chcąc się dowiedzieć, czy ma alergię na mnie, wpuściłam chłopaka do pokoju, by przekonać się jaka jest prawda
I...mój chłopak szybciej wrócił, niż wyszedł

Czyli jest dobrze:) To znaczy, że jest możliwość nawiązania przyjaźni między nami  

Tylko co oznaczają te dwa zachowania?
- Wariacje po mieszkaniu
- Atak na stopy

Proszę o odpowiedź, zależy mi bardzo na szybkiej  

[Toluś123]

wariacje po mieszkaniu to wyraz zadowolenia, kicaj może nareszcie rozprostować łapki po siedzeniu w niewielkiej klatce czy akwarium w sklepie.
Jeśli chodzi o podgryzanie stop to nie mam pojęcia dlaczego tak robi. Zwierzaczek jest tak mały, że nie można rozpoznać płci ale konkretnie w jakim jest wieku?

[Ciapusia]

Królik tak robi, żeby zwrócic na siebie uwage Pewnie chce, zeby go pomiziać.

A te wariacje to jak napisała Toluś są normalne - króliki brykaja jak są szczęśliwe, jak chcą sie bawić, szczególnie młodziutkie.

[realia]

Oj ale to istny WF-ista Test Coopera z pewnością by przeszedł I napewno by dobiegł jako pierwszy
Następnie w skoku wzwyż też sądzę, że byłby pierwszy
Inne dyscypliny również by z pewnością wygrał  

Dziękuję za odpowiedzi-cieszę się, że jest szczęśliwy  
Bo muszę przyznać, że wystraszyłam się...

Kobietka w sklepie powiedziała, że ma 6 tygodni, dwa dni temu byłam u niej, były 3 w takim malutkim akwarium, a wczoraj były już dwa w osobnych...

Przed zakupem pytałam się, czy nie są za młode na nowy domek, babka odp że nie. Dlatego zdecydowałam się wczoraj na niego  

Co do podgryzania stóp-staram się go nie maltretować i mocno z nim zaprzyjaźnić, wiec nie biorę go co sekundę na ręce, ale jak go wezmę to ale go wytulę, podrapię paluszkiem za uszkiem Wtedy patrzy tymi swoimi ogromnymi ślepiami

I ku mojemu zaskoczeniu nic jeszcze w mieszkaniu nie gryzł
No cieszę się, ale czy to naturalne u tego tygryska? Wiem, że Baranki sa nicponiami

I myje się co chwilę

Dzisiaj pędzę z nim po pracy do weterynarza, ponieważ wyczytałam, że koniecznie musi mieć szczepienia na Pomór oraz inne dodatkowe co najmniej dwa razy do roku.

Chcę również ustalić płeć mojego serduszka, dowiedzieć się, czym zmywać bardzo żółte nóżki (wyczytałam, że chusteczką z wodą) oraz co nieco rad z następnych ust Każde usta są cenne , im więcej rad tym nasza 2 szczęśliwsza  

[Aneczka]

Króliczek jest za młody, powinien mieć conajmniej 8 tygodni. Radzę jeszcze dzisiaj malca nie męczyć wycieczką do weterynarza. Króliczki szczepi sie na te choroby nie naraz, tylko w conajmniej dwu tygodniowych odstępach, u takich malców, zwłąszcza przy pierwszym szczepieniu zaleca się miesięczny odstęp. Wielu weterynarzy zaleca po zakupie, a przed szczepieneim conajmniej 2tygodniową kwarantannę ze względu na możliwość nosicielstwa chorób o wydłużonym okresie inkubacji, już pomijając fakt, że niektórzy weci w ogóle nie szczepiąkróliczków,które nie osiągnęły wagi kilograma. Zanim pójdziesz do weta, zorientuj się czy w ogóle ma osobne szczepionki, bo w tym roku był z tym problem w niektórych przychodniach. I tak jak mówie, jeżeli w zachowaniu królika nei ma nic niepokojącego, nie bierz go jeszcze do weterynarza, poczekaj 2tygodnie, aż będzie miał te wymagane 2 miesiące

[AdaR_87]

Zgadzam się z Aneczką. Z tym, że ja sygerowałabym zaczekać aż maluch skończy 3 miesiące a na razie go chronić przed komarami i bacznie obserwować i jak już zdecydujesz się szczepić to zadzwonić do przychodni dzień wcześniej i dowiedzieć się czy mają szczepionki pojedyncze, bo nie chcesz 2w1. Jak powiedzą ci że mają i nie ma problemu ze szczepieniem pojedynczego królika dopiero możesz jechać. Nie ma co jechać na pusto i stresować małego zwierzątka.

[Aneczka]

Ja mówie, że te dwa miesiące i dwa tygodnie kwarantanny to minimum. 6 tyg maluch nie ma do końca ukształtowanego układu odpornościowego, ponieważ był narażony na wielki stres i za wcześnie doebrany od mamy, wizyta u weterynarza prędzej mu zaszkodzi niż pomoże. A jeśli chodzi o wiek, to tym wieku nawet weterynarz nie zawsze jest w stanie określić

[realia]

Jakim prawem tak małe króliczki są sprzedawane?  
Nie ma przepisu, jeżeli chodzi o wiek zwierzątek??

Zauważyłam też u niego pchełki  
Wiem, że skoro to takie maleństwo, to pchełki są zagrożeniem. Przecież zabierają mu duże ilości żelaza, a on taki wesoły i rozbrykany....
 To co radzicie z tymi pchełkami?
Przeczekam te 3 miesiące ze szczepieniami dla maleństwa. Z tego co pamiętam, gdzieś na jakimś blogu wyczytałam, że po zakupie mam pędzić do weterynarza...Widzę, że mam sprzeczne informacje:(
Ale zaufam Wam, w końcu nie raz będę pytać Was o radę

Tak sumienie mnie gryzie, że go w tym wieku kupiłam...ale z drugiej strony gdybym nie ja go kupiła, to sadzę, że zrobiłby to ktoś inny
Zła jestem, powinna być jakaś ustawa regulująca przepis w stosunku co do określenia wieku sprzedaży maleństw.

[Nuna]

Idz do weta, kto lepiej jak nie weterynarz oceni zdrowie krolika.
Zostanie odrobaczony, lekarz oceni jego wiek i plec, zobaczy czy nie ma swierzbu itd.
Uwazaj tylko co Ci daje na pchly. W zadnym wypadku nie moze podac Fiprex i Frontline te dwa lekarstwa powoduja ciezkie zatrucia u krolikow, nie ma na nie antidotum, zwykle konczy sie smiercia krolika.

[realia]

Czyli narazie iść na "oględziny".
Będę się pytać co podaje, itp.
Ale czy może zrobić dwa zastrzyki na raz? Poprzednie wypowiedzi wskazywały na to, że nie.

A skoro babka w sklepie powiedziała mi, że ma 6 tygodni, a ja się nie znam, to  w rzeczywistości moje kochanie może mieć mniej  
Byle sprzedać...
Oczywiście mogę się mylić i nie mam racji.

Faktycznie, wybiorę się z tygryskiem do weterynarza.
Określi mi chociaż wiek i obejrzy go, pchełki, brzuszek itp.

Jak zobaczę , te dwie nazwy szczepionek-biorę króliczka i już mnie nie ma. Nie dam rzeźnikom i  mordercom  

[Aneczka]

niestety co do królików nie ma w Polsce, żadnych przepisów. Już go kupiłaś, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale jeżeli zadomowisz się na forum (a tego Ci życzę), będziesz wiedziała, że kupując te maluszki wcale ich nei ratujemy tylko nakręcamy ta chorą, okrutną spiralę, bo an miejsce Twojego maluszka przyjadą następne. Dlatego na forum zachęcamy, żeby zamiast kupować adoptować króliczki. Wiemy, że te maleństwa są śliczne, kochane, i że wielu ludzi kupuje je z dobrego serca, ale to nie zmienia niczego dla kolejnych milionów maleństw, które zostane odebrane mamą, sprzedane do zoologów, a część znich przez to zakończy swoje krótkie smutne życie pełne strachu i cierpienia. Twój króliczek miał szczęście, że trafił na Ciebie, tego nikt nie kwestionuje, ale jednocześnie zwolnił w sklepie miejsce, dla następnego, który już tego szczęścia mieć nie musi

Jeżeli malec ma pchełki, to musisz iść do weterynarza, takiego malca sama z pchełek nie lecz, bo dawki musza byc minimalne i dostosowane przez dobrego, króliczego weterynarza. Wejdź w dział "weterynarze", tam zobaczysz kto jest w Poznaniu polecany, a wiem, ze tam akurat jest dobry wet

[ Dodano: Pią Maj 08, 2009 11:35 am ]
to o czym pisze Nuna to nie szczepionki, tylko lekarstwa na pchły dal psów i kotów, nie zaszczepisz króliczka który ma pchły

[realia]

Właśnie przeglądam to forum i muszę przyznać, że podzielam opinie wielu osób.
I zastanawiam się nad jednym weterynarzem, ale jeszcze przedzwonię, przedstawię sytuację i dowiem się o zamiarach weterynarza w stosunku co do mojego maleństwa. Mam takie prawo w końcu.
Zresztą drugiego mojego zwierzaczka nie dam zamordować.
Mojego cudownego   basseta mi uśpili, a okazało się, że wystarczyło poddać go zabiegowi.

Tak więc uważam, że niektórzy weterynarze powinni się sami leczyć  

[ Dodano: Pią Maj 08, 2009 7:13 pm ]
No więc jest już po wizycie
Wybrałam weterynarza tutaj z forum

Moje maleństwo ma już swoją książeczkę zdrowia i króliczek waży 25 gram.
Na pchełki został psiknięty jeden raz preparatem, nie pamiętam nazwy ale nie był to ani Fiprex ani Frontline    

Tylko mam problem...
Dotyczy on szczepionki.... Ponieważ z tego co wyczytałam, szczepionki 2w1 nie są dla kicajków wskazane. Szczerze mi odradzałyście.

Doktor umówiła Nas na przyszłą wizytę, na szczepionkę za miesiąc... Czy to nie za wcześnie? Nie chcę podważać autorytetu-ponieważ się nie znam, ale czytałam iż najlepiej tak za dwa miesiące.

I druga sprawa-wypytałam się-co to ma być konkretnie za szczepionka.
Doktor odpowiedziała, że to ogólnie taka dla króliczków 3w1. Kosztuje ok 30 złoty i również jest w niej szczepienie na Pomór.

Co sądzicie?

[Mareczek]

Szczepionki 3w1 osłabiają odporność, i jest wiele większe ryzyko, że króliczkowi coś się stanie. Lepiej iść do innej lecznicy, tam gdzie mają pojedyncze szczepionki.

[Nuna]

Pierwsze szczepienie powinno byc wykonane powyzej 4 tygodnia zycia wiec nie musisz sie martwic, ze krolik bedzie za maly - tylko ta szczepionka.
 Ja tez Ci radze pojedyncza. Raz, ze nawet podwojna jest obciazeniem dla mlodego organizmu, a dwa, ze na pasteurelle nie musi byc szczepiony. Nawet jak ktos chce zaszczepic krolika na katar to obowiazuje 4 tygodnie odstepu pomiedzy ta szczepionka, a innymi(mykso, pomor).

[Marley]

A ja też mam ogroomnie ważne pytanie. Kiedy podaję Tosi jedzenie to ona się na mnie rzuca. To samo robi, kiedy ktoś np. postawi koło niej rękę itp. Nie wiem co się dzieje. Dzisiaj mama dawała jej marchewkę a Tośka ją tak ugryzła, że kawałek skóry się zdarł.

Mama powiedziała, że jak jeszcze raz ją ugryzie to królika własnoręcznie wyrzuci na śmietnik. Nie wiem co mam robic.

PS- Tosia ma gdzieś 4,5 miesiąca (dokładnego wieku nie znamy). Czyżby już zaczęła dojrzewac?
Pomocy!

[Ciapusia]

Normalne zachowanie królika.

[realia]

Wiecie co? Trudno mi znaleźć weterynarza, który ma pojedyncze szczepionki  

Dzwoniłam do kilku polecanych od moich znajomych (niestety nikt nie ma króliczka, ale mają koszatniczki i szynszyle) i niestety mają 2w1.

Macie może w Poznaniu kogoś, kto zna naprawdę dobrego weterynarza w Poznaniu?
Nawet drogi, byle nie zaszkodził mojemu maleństwu i żeby nic mu się nie stało.

[Nuna]

Tak, zaczela dojrzewac, w przypadku Twojego uszaka agresja moze sie jeszcze nasilac niestety.
Nie podawaj jej jedzenia z reki, jesli juz to w rekawicy, z reki mozesz tylko takie dluzsze pokarmy jak natka pietruszki czy dlugie zdzbla trawy, galazki.
 Zmieniaj miseczki z jedzeniem wtedy kiedy uszak jest poza klatka. Poczytam na ten temat, to moze znajde jeszcze jakies podpowiedzi.
Raczej bedziesz musiala Tosie wysterylizowac bo ciezko jest z takim krolikiem zyc, a i ona sama sie meczy pilnujac jedzenia i swojego trytorium.

[Marley]

Dziękuję za odpowiedź, zamierzam zbierac kasę na zabieg. W moim przypadku trochę to potrwa, więc warto zacząc już teraz
Jakoś dziwnie mam szczęście do złośliwych zwierząt, nie chciałabym, aby Tośka była tym kolejnym...

[bosniak]

Zwierzęta nie są złośliwe.

[Marley]

Niektóre są proszę mi uwierzyc.

[bosniak]

Ok.

[realia]

Mój jak usłyszy siatkę, momentalnie w sekundę pojawia się w zasięgu szeleszcącej siatki, albo jakiegoś woreczka:)

Pewnie przez te opakowania tych ziółek uzupełniających  

Czasami daję mu coś z rączki (jesteśmy na etapie zaprzyjaźniania się:) ),
Wtedy jak wstanę, długo za mną chodzi.

Reaguje już też jak go "wołam"   Potrafi z końca mieszkania w kilku susach znaleźć się przy mnie, czekając na jedzonko lub pieszczoty

Ciekawe jak to będzie, gdy zacznie dojrzewać

STÓP JUŻ NIE ATAKUJE  

[ Dodano: Czw Maj 14, 2009 6:38 pm ]
Ale liże i to nie tylko jak sprzatam i przykica do mnie
Ale i ręce i ogólnie jest taki "lizak"

Wyczytałam, że to oznaka sympatii, ale czy to nie jest zapotrzebowanie na sól?