dori, Jeśli chodzi o rujkę to lepiej tego nie widzieć, Susek lata, boi sie wszystkiego piszczy i oszolomiona buduje gniazdo, wczoraj wybrała sobie malą szparę pod kaloryferem, niedawno futerko odrosło a Susek znów ma brzuszek cały łysy, w jednym miejscu na brzuszku niema chyba jednego włoska, choć dałam jej bardzo dużo do wyścielania chusteczki sianko i to co sama nazbierała(m. in moje długie spodnie dresowe ) latała z nimi po całym pokoju .. ale mówię, w tym roku ją cięcie nie obejdzie bo nie dość że jest nadpobudliwa to jeszcze się męczy rujkami.
Jeśli chodzi o Czarka-Dziękuję Aneczka. Dziś rano znów zauważyłam plamki krwi na ręczniku. Jak nidy dzisiaj akurat spieszylam się do pracy, posmarowałam jak zawsze pzednią łapkę alantanem i skoki, a gołe nóżki nagietkiem. Kiedy Czarek stanął na lapkach :O a tu znów krew i to nie taka mala plamka, znów go maltretuję biorę na ręce(wyrywa się i pogarsza sytuację:( ) no i ta krew z przedniej łapki - musiała być duża rana kiedy posmarowalam maścią namoczyła się. Cóż - próbowalam zawinąć łapkę opatrunkiem chyba 3 razy, o 8:45 (na 9 do pracy) mama mi przyszła pomóc, ale Nie chcialam mu mocno wiązać, no bo go boli.. odrazu to strzepnął.. musiałam go zostawić i wrócilam wczesniej z pracy, polałąm woda utlenioną... Już nie wiem co mam robić z tym borokim, skoro maść mu to moczy , to może tylko woda która wyssusza i może to talkiem posypywać ...