Ja tam raz byłam na rtg z Ciapą. Dostałam skierowanie od mojej pani doktro. Dzwonili tam i umawiali mnie na godzine, z zaznaczeniem, że królika trzba przytrzymać w czasie rtg a ja nie mogę bo jestem w piatym miesiący ciąży. Dr Godziek rozmawiał z dr Szwarcem. Podano mój nr telefonu. Przyszłam do domu z Ciapą i telefon od kogoś (od kobiety) z pretensjami, że królka to ma sobie trzymać właściciel. Grzecznie wytłumaczyła wszytsko i usłyszałam, że mam z kimś przyjechać. Mąż w delegacji , ja w ciąży a Ciapa stęka, bo go brzuszek boli. Pojechałam z ,myślą, że najwyżej będę go trzymać, trudno.
Na miejscu właściciel bardzo miły, powiedział, że absolutnie nie będę trzymać królika, inaczej było uzgodnione, mam się nie denerwować. Przyjmował chorego na serce pieska- rozmawiałam z właścicielką, która chwaliła go jako wybitnego specjalistę od psów. Nagle do poczekalni wpada kobieta w białym fartuchu i pyta o Ciapę, o osobę do trzymania - ja grzecznie znowu wszystko tłumaczę ale ręce mi się już zaczęły trząść. Na to wszystko wszedł właściciel, popatrzył na panią - ona wyszła używając głośno drzwi..... i za chwilę weszła przemiła, młoda dziewczyna, która zabrała Ciapę, gadała do niego cały czas (że jest piekny itp...). Zrobili rtg, ale ja tam więcej nie pójdę......no chyba, że na usg lub rtg. Dość wrażeń, wszystko zależy na kogo się trafi. Czy znają się na królikach - nie wiem.