Autor Wątek: Życie i opieka po kastracji / sterylizacji  (Przeczytany 349390 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Tusiak

  • Gość
Życie i opieka po kastracji / sterylizacji
« dnia: Wrzesień 11, 2009, 10:56:43 am »
Jako że kastracja wisi nad Masakrą jak miecz Damoklesa już od jakiegoś czasu (najpierw trzeba było odczekać po szczepieniu a później było chorowanko) zastanawia mnie kilka rzeczy.

Na przykład, czy nie lepiej, żeby królik został odrazu przeniesiony do zagrody zamiast klatki? (pytam, bo drzwiczki od niej są jakieś 13 cm nad ziemią, co biorąc pod uwagę szwy na brzuszku maleństwa może się skończyć nieprzyjemnie, gdyby zahaczyła o górny brzeg kuwety).
Wiem, że zaraz po zabiegu zaleca się ograniczenie ruchu zwierzaczka, ale gdy już dojdzie do siebie na tyle żeby pierwszy raz rozprostować łapki chyba bezpieczniejsze będzie niższe wyjście).

Dalej, zastanawiam się jaki rodzaj ściółki dać na podłogę - królik od początku załatwia swoje potrzeby w kącie klatki, ale nigdy nie korzystał z kuwety, a przy tym jak odkryje, że coś się da zdrapać i zjeść, zrobi to :P (a o zagrodzie myślę też poniekąd dla tego, że cały czas zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego uszaka, jak już oba będą wykastrowane).

Co dają na podłogę zagrody ci z was, którzy tą zagrodę mają (chodzi o coś co będzie odporne na królicze pazury i uchroni podłogę przez zasikaniem), i... Skąd wziąć kuwetę odpowiedniego kalibru dla króla ważącego dobre dwa kg? (dodam do tego że jest dość spora) Czy lepiej teraz uczyć ją korzystać z kuwety czy w zagrodzie? (w sumie pół nauki za nią, bo teraz jak pisałam wyżej używa do celów higienicznych swojego konta, więc cała różnica polegała by na dodaniu kuwety w tym miejscu).

Tak sobie myślę, że po samej sterylce prze jakieś 2-3 dni (co najmniej) królasowi będzie trzeba ograniczyć wyjście.

A jak wrócimy z zabiegu to planuję zostawić niuni transporter otwarty z zagrodzie (z nią w środku) żeby sama z niego wyszła, żeby nie sprawić jej dodatkowego bólu przy wyjmowaniu.

Na razie to tyle, jak jeszcze coś mi przyjdzie do głowy napiszę :).

Offline dori

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 4780
dot. sterylizacji
« Odpowiedź #1 dnia: Wrzesień 11, 2009, 11:55:14 am »
Też powoli dojrzewa we mnie decyzja o sterylizacji mojej króliczki, rozmawiałam nawet z moim weterynarzem ( pracował w oazie), jak to ma wyglądać i zapytałam  o narkozę jaką zastosuje. Powiedział ,że dożylną , z tego względu ,że   przy zabiegu który będzie trwał okołó godzinę , taka jest najbezpieczniejsza , a poza tym królik szybciej się wybudza i ndochodzi do siebie i przez to jest narażony na mniejszy stres.
 Jakie  narkozy miały podane wasze króliki w przypadku sterylizacji/kastrac ji?
 Przy okazji chciałam  zapytać , czy noski Waszych królików są zimne i lekko wilgotne?
 Jak głaszczę Kiculkę i czasami dotknę koniuszka noska , to jest on często wilgotny . NIe kicha , ani nic mu z nochala nie cieknie.

nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #2 dnia: Wrzesień 11, 2009, 18:30:59 pm »
Tusiak,
maje uszaki w zagrodzie będą miały: na podłodze folia, na niej mięciutki dywanik. Kuweta będzie kocia, prostokątna, np taka http://www.allegro.pl/item717894956_super_kuweta_dla_kota_cleo_taniooo.html no i planuję tam jakiś domek, tunel, itp.
Otwarty transporter w zagrodzie po powrocie do domu będzie moim zdaniem ok.


dori,  nie wiem jaką narkozę miały moje uszaki, nawet nie pytałam, zdałam się na wiedzę i fachowość weta.

Mam trójeczkę uszoli, Nuka ma suchy nosek, Dżekula ma nos wiecznie wilgotny ale on jest zasmarkaniec, Maluch też ma wilgotny nosek, nie kicha - byliśmy u króliczego specjalisty dwa razy i dwa razy doktor mnie zapewniał, że kicak jest zdrowy.

Phalaenopsis

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #3 dnia: Wrzesień 11, 2009, 20:56:42 pm »
Bakusia też ma często lekko wilgotny i zimny nochalek :)

nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #4 dnia: Wrzesień 13, 2009, 19:26:55 pm »
Ja mam pytanie bardzo związane z tematem tego wątku. Nuka dziś znowu biegała z zadartym ogonkiem i dopominała się samca, a samiec był w pobliżu, były nawet dwa. Maluch (sym Nuki) został przegoniony, ale Dżekula miał okazję się napracować (obydwa samce są już dawno po)
Za trzy tyg. (03.10) mamy umówioną wizytę u weta i ma się odbyć zabeg. Tylko, że za trzy tyg. Nuka będzie już miałą urojenia i będzie budowała kolejne gniazdo, będzie większe ukrwienie narządów rodnych itp. Co mam zrobić, żeby ten zabeg był dla niej bezpieczny? Termin był ustalany wiele razy i za każdym razem przesuwany ze względu na te urojenia, tym razem chciałabym już doprowadzić sprawę do końca ale bezpiecznie dla uszolinki.

Nuna

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #5 dnia: Wrzesień 13, 2009, 19:44:14 pm »
Popros o zastrzyk hormonalny, to na prawde nic strasznego jesli go wezmie w tym przypadku, a pozniej zostanie wysterylizowana.

nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #6 dnia: Wrzesień 13, 2009, 19:54:28 pm »
Zadzwonię jutro do "podręcznej wetki" o ten zastrzyk. Ciekawe czy się zgodzi go podać, zabieg będzie w innym gabinecie

[ Dodano: Sob Paź 03, 2009 10:21 pm ]
Nuka jest już po zabiegu. Ma zimne uszyska, dałam jej termoforek do klatki - ucieka od niego, nakryłam ją polarkiem - wyłazi. Jak ja ogrzać?

[ Dodano: Nie Paź 04, 2009 6:56 am ]
Już wszystko ok  :jupi

strzalik

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 04, 2009, 17:55:41 pm »
:jupi  :jupi :jupi dzielna dziewczynka z królinki, cieszę się że już wszystko dobrze :) Dużo głasków na szybki powrót do formy  :bukiet

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 04, 2009, 19:39:55 pm »
O to świetnie się udało. :)


nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 08, 2009, 21:30:35 pm »
Nuka zżarła (podarła) wetowski zielony kubraczek już we wtorek, dałam nowy piękny z rajstopek w zygzakowaty wzorek - dawno w strzępach, od dziś rana biega w trzecim, robionym na drutach, haftowanym, fiolecik z troczkami w kolorze wiśni - już popruty. Naprawdę nie mogę jej oszczędzić tych sweterków? Ona się wkurza na ciuszki na pleckach. Od zabiegu minęło 5 dni

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 09, 2009, 22:11:29 pm »
nuka, teraz to  juz mozna dac sobie spokoj z kubraczkami. Niedlugo beda zdejmowane szwy i moim zdaniem nawet gdyby zaczela tam skubac to juz nie zrobi sobie nic powaznego.
Moi znajomi prztrzymali kota w kubraku (to byl taki tunel z siatki zaczepiony o szeleczki i o tylne lapki). Jak poszli z nim na zdjecie szwow to lekarz sie usmiechnal jak uslyszal z jakim uporem oni zakladali kotu ten kubrak. A kot, wiadomo, tez potrafi zdejmowac z siebie to i owo.
Moim zdaniem kubrak jest wazny przez pierwsze dni, zeby zwierzak nie otworzyl swiezej rany.

nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 10, 2009, 06:54:23 am »
Dzięki, od wczorajszego wieczora Nuka biega bez kubraczka, zdarła strzępki ostatniego i nie dała sobie nic założyć na grzbiet. Moja mądra dziewczynka  :lol

[ Dodano: Nie Paź 11, 2009 6:40 am ]
Nuka nie interesuje się szwami  :jupi , po uwolnieniu się z więzów zaczęla się wylizywać po boczkach, łapeczkach, przy ogonku, myła się non stop prawie dwie godz. Dzielnie jej w tym pomagał Dżeki, jak Nuka lizała sobie prawy boczek - Dżekula ją lizał po lewym, jak ona zabierała się za lewą stronę - Dżekula kicał do jej prawego boku, wylizał jej główkę, uszy, szyjkę... świetnie to wyglądało, siedziałm i patrzyłam na te moje zakochane w sobie stworki
Wczoraj wyglądało to identycznie, prawie cały dzień małe spędziły na wspólnych czułostkach a na dobranoc dostałam buziaczka od Nuki, pierwszy raz zadbała o moje brwi i rzęsy, ma taki delikatny języczek...

Szewki są rozpuszczalne, jak same nie spadną idziemy na wyciągnięcie resztek za tydzień.

[ Dodano: Pią Paź 16, 2009 12:42 pm ]
Dziś miają dwa tyg. od kastracji Nuki. Rano miała jeszcze dwa szewki, dzwonię do wetki, umawiam się na konkretną godzinę, nadszedł czas - jedziemy. Już na miejscu wyjmuję małą z transporterka, wetka przygotowana z nożyczkami, wacikami itp, biorę królewną na ręce, patrzymy z doktorką na brzuszek a tam co? Nie ma szewków! leżą w transporterku, powyciągła je sobie w drodze do lecznicy - czy to nie dowód na inteligencję uszaków?

Blizna gładka, jasna, bez opuchlizny  :jupi

Offline sylwiaG

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2440
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 16, 2009, 15:17:36 pm »
hehe no prosze mała doktorka :) ona wie najlepeij jak ściągnąć szewki, żeby nie bolało. A ja nie byłam na ściągnięcie, dziwne, nic wet nie mówila ze mam przyjechać ..
SylwiaG

Offline Orlosia12

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 107
  • Płeć: Kobieta
  • 2 kg szczęścia :)
  • Lokalizacja: Sulechów
  • Moje króliki: Tosia
  • Pozostałe zwierzaki: Ruben
  • Za TM: Skrabek, Odysek, Fryga, Kuba, Elza, Rex i 4 żółwie [*]
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #13 dnia: Październik 19, 2009, 11:55:42 am »
jako ze kastracje mamy za sobą wiec powiem jak to było u mnie
byłam młoda i głupia i mogłam popełnic najwiekszy błąd w moim zyciu to tak ku przestrodze bo poszłam do pierwszego lepszego weta który robił to drugi raz w zyciu  :( a potrzeba była Elza swirowała dzien i noc
naszczęscie wszystko było okej sam zabiek wspominam okropnie zadnego znieczulenia tylko zastrzyki uspakajające ... szwów tez nie dostał tylko sprejem został popsikany... ale jask widac było to profesjonalnie zrobione bo juz tego samego dnia wieczorem odbijało mu ... czyli zadnych bulów nie bło zadnych komplikacji od tej chwili mineły 4 lata nie załuje tej decyzje załuje jednego ze przez swoja nie wiedze mogłam królisiowi krzywde zrobic...
ale jednak najwarzniejszy jest nie sam zabieg ale dostosowanie odpowiednio podłorza klatki itp. po zabiegu aby uszatek mógł dochodzic w spokoju do siebie...
tyle
pozdrawiam  :P
Tosia- bestia z reklamy Duracella'a
Elza- czarny charakterek, o wilczym głodzie i siwym pyszczku
  • 2002-2014 :(

Ruben- wiecznie machający ogon i wielkie pokłady miłości
Labrador end Król's company

Offline mysza

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 6041
  • Płeć: Kobieta
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 18, 2009, 15:24:59 pm »
Juz jestem 2 dzien po kastracji chlopakow. Powiedzcie mi, kiedy moga zaczac juz jest owoce? Bo narazie jada na granulacie i sianie, dostaja pod dostatkiem wody. Zastanawia mnie wlasnie wkestia wprowadzania pokarmow po... To kiedy zaczac i co na poczatek?

pozdrawiam  :bukiet

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 18, 2009, 15:27:26 pm »
Po kastracji można od razu dawać normalnie jeść. Po narkozie króle nie mają co prawda z reguły apetytu, ale nie muszą mieć siankowej diety :) Moje zawsze dostają to, co dostawały przed zabiegami.
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline mysza

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 6041
  • Płeć: Kobieta
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 18, 2009, 15:39:33 pm »
bosniak,  dziekuje za odpowiedz :)

Offline widelko

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 561
  • Płeć: Kobieta
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 18, 2009, 15:59:57 pm »
Mam pytanie, mój królik jest po sterylizacji i pani doktor powiedziała, żebym zrobiła badania krwi pod kątem nerek. Czy któreś z Was robiła jakieś dodatkowe badania po operacji??
.: zezwierzęconego nie boli człowieczeństwo :.
Galeria Sałatki i Gerarda - http://forum.kroliki.net/index.php?topic=7100.0
Specyfika hodowli królików miniaturowych http://forum.kroliki.net/index.php?topic=11209.new#new
http://widelko.500px.com/ - moja galeria zdjęć
Zapraszam wszystkich właścicieli psów i kotów z Żywca i okolic www.groomer-zywiec.cba.pl

nuka

  • Gość
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 19, 2009, 07:48:43 am »
Nie spotkałam się z takim zaleceniem. A jakoś pani wet uzasadnia koniecznośc tego badania?

Offline widelko

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 561
  • Płeć: Kobieta
Życie i opieka uszatych po kastracji.
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 19, 2009, 08:59:04 am »
Tym, że Sałata miała troszeczkę dłuższą narkozę.
.: zezwierzęconego nie boli człowieczeństwo :.
Galeria Sałatki i Gerarda - http://forum.kroliki.net/index.php?topic=7100.0
Specyfika hodowli królików miniaturowych http://forum.kroliki.net/index.php?topic=11209.new#new
http://widelko.500px.com/ - moja galeria zdjęć
Zapraszam wszystkich właścicieli psów i kotów z Żywca i okolic www.groomer-zywiec.cba.pl