Dziewczyny, mam taką prośbę...
Dzisiaj byłam u królinek, posprzątać, nakarmić, dzisiaj dziewczynki dostały na śniadanie liście kalarepy, trochę kapusty pekińskiej i kilka plasterków marchewki.
Bardzo mnie ta Tina martwi. Wcina jak wrobelek, sianka nie ruszy, marchewki (nawet tartej też nie chce), jabłuszko powąchała i poszła sobie, koperek be, natka marchewki tez be, suszoną żurawine zjada raptem 1-3. Suszki bardzo malutko, najchętniej zjada mlecz, ale niestety na ogródku mam już ich coraz mniej, ostatnio posunęłam sie do takiego czynu, że podkradałam mlecze z ogródka sąsiadki. Po nim zjada liscie kalarepy, ale dzisiaj tylko jedną liść zjadła i na tym koniec śniadanka.
A Nala ma wilczy apetyt i wcina za dwoch, z racji, ze króliczki mieszkają razem nie jest mi łatwo wytłumaczyć Nalce, że ma trochę zostawić dla Tinki.
Dzisiaj zauwazyłam ceko, nie wiem czyje sa, może od Nalki od przejedzenia?
Może Tinka ma problemy z trzonowcami? Bo te z przodu wydaja mi sie normalne, sama nie wiem, nie znam sie na tym az tak.
Wczoraj wspomniałam o bardzo miniaturowych bobkach, dzisiaj ich już nie widziałam.
A po drugie bardzo zaniepokoił mnie ten ogonek Tinki, odkąd usunęłam te jej kołtuny to zobaczyłam, że jej ogonek jest pokryty rzadkimi futerkami, bez trudu mozna zobaczyc skore i kość. Wieczorem wkleje wam zdjęcie jej ogonka, zebyscie mogly zobaczyc, czy ja przesadzam czy faktycznie jest to powod do zmartwienia. Normalne wszystkie kroliki, które były u mnie na tymczasa miały ogonek pokryty puchatymi futerkami.
Pomozcie,. co mam robic zeby Tinka zaczęla normalnie jesc?
Moze mam dzisiaj z nią maszerować do weta?
Żależy mi bardzo na tym, żeby to głównie Tinka znalazła chociaż dt i trafiła do bardzo odpowiedzialnego opiekuna, trzeba popracować nad jej dietą, jej futerko wymaga codziennej pięlegnacji, a także trzeba trochę czasu i cierpliwości, żeby przestała się bać rąk, ale i tak jest dużo lepiej. Dzisiaj rano jak tylko mnie zobaczyła, podbiegła do mnie, łaskawie dała się pogłaskać i śledziła każdy mój ruch.
A Nalka dzisiaj zdziwiona przez okno obserwowała dwa wolnożyjące kicie, które czekały na śniadanie