Autor Wątek: Królik w garażu  (Przeczytany 7839 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Króliccka

  • Gość
Królik w garażu
« dnia: Grudzień 28, 2009, 21:26:00 pm »
Cześć!
Jak wiadomo od dawna mój królik z moją mamą średno się lubią, tzn. ona nie lubi jego, zarzuca mu że śmierdzi i tylko sra, sika. Ostatnio wpadła na pomysł by go oddać bo ona nie widzi miejsca dla niego w naszym wielkim domu (na prawdę jest duży, miejsca jest full).
Wymyśliła sobie także, że mam na niego alergię (dla uściślenia: kota mam od urodzenia, królika od 3 lat, a ta niby alergia miała się niby po takim czasie dopiero objawić?! _-_)
Po wielu błaganiach, obrażaniach się i płaczach zgodziła się, by został. Ale nie w domu. Mianowicie miałby mieszkać w pralni (część garażu, dość mocno oddalona od mojego pokoju trzeba pożądnie zejść w dół. Plusy: dwa kaloryfery. Przeciętna temperatura: 16,5 stopnia.).
Dobra, na razie zaniosłam go tam. Ale czy to będzie ok jeśli on tam będzie mieszkał a jak ja przyjdę do domu do momentu jak będę szła spać będzie ze mną, na górze? Towarzystwa mu na pewno nie zabraknie, przysięgam. Tylko boję się czy ta temperatura nie jest za niska(16,5 stopnia?). Proszę, wypowiedźcie się na ten temat. Jest jeszcze możliwość docieplania królika, poprzez kaloryferek elektryczny ALASKA :). Aha, pralnia to jakby osobny pokój. Jak się schodzi to jest składzik pod schodami, potem kotłownia, pralnia. Na przeciwko składzika jest oddzielna część do garażu, który nie jest ocieplany. Więc jest ten plus że pralnię mogę na noc zamknąć (drzwi) żeby minimalnie zimna tam leciało od garażu i kaloryfery będą grzać, ewentualnie jeszcze tą nieszczęsną ALASKĘ podłączyć :p

please, pomóżcie. bo to będzie pierwsza noc jego w pralni. na razie biega u mnie w pokoju.  :(

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Królik w garażu
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 28, 2009, 21:39:28 pm »
Temperatura jest jak najbardziej odpowiednia,tylko,czy mu Twojego towarzystwa nie zabraknie ??

Króliccka

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 28, 2009, 21:43:55 pm »
O, dzięki, uspokoiła mnie Pani z tą temperaturą. Bałam się, żeby mu może zimno nie było :)
Z towarzystwem.. jak będę w domu to oczywiście będę go brać na górę, żeby biegał.
Bo nawet jakby stał na górze, u mnie a byłabym w szkole to chyba na jedno wychodzi?
Sama nie wiem. Zakładam,że będzie ze mną spędzał tyle samo czasu.
Minus jest jeden - w nocy mnie nie będzie widział  :(

Shaiya

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 29, 2009, 13:17:06 pm »
Cytat: "Króliccka"
Jak wiadomo od dawna mój królik z moją mamą średno się lubią, tzn. ona nie lubi jego, zarzuca mu że śmierdzi i tylko sra, sika

Skąd ja to znaaam...
Cóż u mnie sytuacja jest o tyle lepsza, że uzgodniłyśmy, że Franuś zamieszka w kuchni. Cała kuchnia i przedpokój do jego dyspozycji ponadto full ludzi codziennie :)

lenka_44

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 29, 2009, 17:21:19 pm »
Ohh.. dziewczyny, nie tylko u Was jest to samo :/ U mnie także, ale walczę dla mojego uszaka ! Moja mama to by go najchętniej zamknęła w klatce i nigdy nie wypuszczała, karmiła mieszanką i wgl. ! Ja tego nie rozumiem, zgadzają się na królika, a potem co?! Już nie mogę wytrzymać :/ Ale niestety nie wiem co Ci poradzić, bo sama z tym walczę :P
Pozdrawiam :*

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Królik w garażu
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 29, 2009, 18:01:34 pm »
ja moim rodzicom stawiam sprawe jasno - ze w 80% jest on przeze mnie oplacany - wszelkie wizyty u weta, jedzenie itp. wiec ja decyduje o kroliku. w sumie to ja nie mam z rodzicami nie wiadomo jakich przepraw ale jest jedna wieczna klotnia o klatke - tzn moja mamusia jest zdania, ze powinnam na dnie klatki rozsypac siano, bo jak lezy a golym plastiku to Trusi jest zimno (mialam recznik ale byl sukcesywnie zjadany).. koniec swiata:/
Króliccka, pogadaj jeszcze raz z mama nt. tego krolika w pralni, moze sie uda? powiedz im cos w guscie, ze maja krolika potraktowac jak twoja pasje, taka sama jaka pasja moze byc np. muzyka. no i staraj sie dotrzymywac danego slowa, by nie mieli pretekstu do "czepiania sie"

Offline zosiaa1

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 588
  • Płeć: Kobieta
Królik w garażu
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 29, 2009, 18:05:28 pm »
Jakbym słyszała swoich.
Nie odść że królika musiałąm wynieść ze swojego pokoju na półpiętro, to jeszcze teraz zabronili mi wypusczać, "bo mam pokój z młodszą siostrą" (cytat.).
I ogólnie tak jak napisała lenka_44 : Moja mama to by go najchętniej zamknęła w klatce i nigdy nie wypuszczała
Ciężko...  :nie_powiem
Józiek, moja miłości <3

Galeria z nowymi zdjęciami :)

Offline Black_

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Kobieta
  • Królestwo za konia!
    • Blog
Królik w garażu
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 29, 2009, 18:22:22 pm »
U mnie też bywały takie spięcia na linii: ja i Zuza / ojciec, z tym, że ja mam dwupokojowe mieszkanko :oh:
Na szczęście udało się dojść do porozumienia.

I prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji w domu ( czyli nie klitce w bloku) :nie_powiem

Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć
Jean Bruller

lenka_44

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 29, 2009, 18:49:50 pm »
Cytat: "miguelle"
a moim rodzicom stawiam sprawe jasno - ze w 80% jest on przeze mnie oplacany - wszelkie wizyty u weta, jedzenie itp. wiec ja decyduje o kroliku.


U mnie właśnie tak jest, i jak mówię, że to ja za niego płace, to ja o nim decyduje. ( na dodatek chciałabym zauważyć, że chodzi też o MÓJ pokój ) A mama, że jej to przeszkadza. Ja mówie to nie musisz w chodzić do mojego pokoju, i ze mi też wiele Twoich rzeczy przeszkadza. A odp. brzmi : cytuję " Jak na razie to ty tu nie masz nic do gadania " albo " nie będę robiła z domu obory/ stajni "  Nie da się w ogóle dojść z moją mamą do ładu, po prostu się nie da ! :/

Bella

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 29, 2009, 20:02:02 pm »
Moja mama też czasem narzeka na królika. Mówi, że szybko rośnie i, że będzię wielki. Na szczęście moja mama jest taka, że przez 15 minut ponarzeka, a potem jej przechodzi i mówi, że króliczek jest cudowny. I tak co dwa dni. Kobieta zmienną jest  :&gt; .

Yuuki

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 29, 2009, 20:43:20 pm »
Z moimi rodzicami to jest tak że jak Plamka jest grzeczna to ją miziają, chwalą, a jak już coś pogryzie[najczęściej o to chodzi] to zaraz by ją sprzedali, zamknęli w klatce. Na szczęście przechodzi. ;]

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Królik w garażu
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 30, 2009, 00:09:53 am »
lenka_44 a mogę zapytać ile masz lat? A co do ogólnych dylematów, to mówiąc szczerze ja nie rozumiem takich problemów... Może to dlatego, że jak miałam dosłownie 7 lat to w domu mieliśmy chomiczki i to były jedyne zwierzęta. Ale jak dla mnie sprawa jest jasna. Jeśli jako rodzic decyduję się na zwierzaka (zakładam, ze dziecko jest niepełnoletnie), to biorę na siebie wszelkie koszty utrzymania, jak i do mnie należy podejmowanie decyzji. A jeśli zgadzam się na zwierzaka pod warunkiem, że dziecko samo płaci za jedzenie i ogólnie utrzymanie, to się nie wtrącam, bo można powiedzieć nie mam nic do gadania. Wiadomo, ze trzeba przypilnować, żeby zwierzak miał czysto, żeby miał odpowiednią dietę a jeśli są potrzebne pieniążki a dziecko nie ma, to pomagamy (typu paczka karmy za tydzień zmywania :P ). Ale przede wszystkim takie rzeczy ustala się przed pojawieniem się zwierzaka w domu.

I taka prośba dziewczyny nie gniewajcie się że użyłam słowa "dziecko", miałam na myśli, że każdy zawsze pozostanie dzieckiem dla swoich rodziców i nie ważne czy ma lat 7, 15 czy 43 :P



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

lenka_44

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 30, 2009, 00:47:43 am »
Ja mam 12 :P U mnie właśnie tak było, że ja w większości sama za nią płace i się opiekuję itd. Rodzice nie muszą się wtrącać. Wywiązuję się z obowiązku, bo mama zapłaci czasem za jakieś warzywko, które poproszę żeby kupiła. Reszta jest w moim zakresie. Wliczam też sprzątanie. Mama nic nie robi przy króliku a chce decydować. Z moją mamą w wielu rzeczach się nie da dogadać :/

Cytat: "jpuasz"
A jeśli zgadzam się na zwierzaka pod warunkiem, że dziecko samo płaci za jedzenie i ogólnie utrzymanie, to się nie wtrącam, bo można powiedzieć nie mam nic do gadania.


No właśnie nie wtracaja sie :( Ja już nie wiem co mam robić :(

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Królik w garażu
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 30, 2009, 02:09:39 am »
myślę, że to kwestia charakteru - wiadomo, że różni są ludzie :) Może spróbuj porozmawiać spokojnie z mamą, wyjaśnić, że chcesz dla króliczka jak najlepiej. Najważniejszy tu jest spokój. Bo jak czytam:
Cytat: "lenka_44"
Ja mówie to nie musisz w chodzić do mojego pokoju, i ze mi też wiele Twoich rzeczy przeszkadza. A odp. brzmi : cytuję " Jak na razie to ty tu nie masz nic do gadania " albo " nie będę robiła z domu obory/ stajni "


To mam wrażenie, że było przy tym dużo nerwów. Takimi "odzywkami" niestety niewiele zdziałasz a tylko przekonasz rodziców, że mają rację. Bo inaczej jak ktoś ma powiedzmy 16-17 lat, czyli jest "prawie" pełnoletni, a inaczej jak ma się 12. Niestety jesteś zależna od rodziców, jesteś na ich utrzymaniu i musisz ich słuchać. Pozostaje Ci jedynie próbować rozmawiać, prekonywać. Tylko bez złości, niepotrzebnych nerwów i obrażania się. Jak chcesz do czegoś przekonać mamę, to przed wszystkim znajdź kilka dobrych argumentów. Daj fachowe strony do poczytania (nie zapytaj, czy jakieś fora :]), najlepiej artykuły lekarzy weterynarii. Wszystko da się zrobić, tylko trzeba odpowiednio do tego podejść :)



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

lenka_44

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 30, 2009, 13:10:14 pm »
Ja tak już próbowałam tzn. spokojnie bez nerwów, ale tak to już nic nie wskóram. Jak mówiłam mamie żeby poczytała o królikach i się trochę o nich więcej dowiedziała to odpowiada, że u cioci na wsi mają króliki i żyją w klatkach i jest im dobrze lub coś w tym rodzaju.

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Królik w garażu
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 30, 2009, 14:58:46 pm »
to powiedz mamie, ze te kroliki na wsi (bo zakladam, ze tak jest) ida po roku lub 2 latach pod noz i sa hodowane jak najmniejszymi kosztami :/

rockeen

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 30, 2009, 15:00:22 pm »
Normalnie jak bym mojego tatę słyszałam. Też że po co mi królik on tylko sra,sika i śmierdzi. Mówił np. że wyniesie go na dwór bo tam jest jego miejsce albo do garażu. Albo że jak jutro wrócę ze szkoły to go już nie będzie bo otworzy drzwi on wyjdzie i niech robi co chcę. Na szczęście mama jest bardziej po mojej stronie. Pozwoliła mi go wziąć na górę ale nie do mojego pokoju (mam alergię) tylko na przedpokój, znaczy się że jak wchodzisz po schodach to jest taki przedpokój z którego są drzwi do mojego pokoju, pokoju siostry1 i siostry2. No i pomimo że królik był kupiony tak że wszystkie (ja i siostry) się nim opiekować, karmić, bawić, czyścić klatkę itd. TYLKO ja to robię bo nikt nawet palcem nie kiwnie  żeby pomóc.  :zdenerwowany
Ale wracając do królika w garażu. Ja mam 13 lat i powiem że jeśli chodzi o karmienie to ja decyduję, gdyby nie to byłby karmiony mieszankami itd. Wiem, bo to ja powiedziałam że mieszanki są dla gryzoni a królik NIE jest gryzoniem. No to znowu tata że króliki jedzą ziarna a jak on był mały to dawał królikom paszę czy coś tam. No a potem mówię że króliki karmi się granulatem no to on że to co ja mu daję (CC) to zwykłe sprasowane siano. No to ja mówię że to jest o wiele lepsze od mieszanki która jest dla królików (nadarzacie?) No i się pyta z skąd to wiem, no to mówię że wszędzie zachwalają ten granulat. No to potem coś tam że on od początku nie chciał tego królika...
I znowu zaczyna się to błędne koło...
Ale widzę nie jestem jedyną osobą która ma problemy z rodzicami jeśli chodzi o królika.

Offline miguelle

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
Królik w garażu
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 30, 2009, 15:13:15 pm »
bo rodzice po porstu zostali jeszcze jedna noga w czasach PRL (bynajmniej moi, nie mowiac o dziadkach)

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Królik w garażu
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 30, 2009, 15:26:10 pm »
Hmmm, moi rodzice właściwie nie mają nic do gadania, jeśli chodzi o króliki. One są moje  (no, Milka w sumie oficjalnie jest ojca, bo to on podpisywał umowę, ale to nieistotne), ja się nimi opiekuję i opłacam. Chcialam postawić zagrodę, to poszlam do sklepu, kupiłam i postawilam. Rodzice często narzekają, ale dobrze wiedzą, że jakby kazali wynieść króliki do piwnicy, to bym się przeprowadziła razem z nimi do tej piwnicy, więc nic nie wspominają na ten temat. Mamę do szału doprowadza siano w przedpokoju, które wynoszę na skarpetach z mojego pokoju i o to głównie jest wojna, jeśli chodzi o króliki. Czasem tata próbuje zasugerować mi, jaka jestem durna, że np. myję i wycieram warzywa itd, ale zawsze mu mówię, że to moje króliki i ja będę decydować, jak się nimi zajmować.

Ogólnie nie ma źle, mama codziennie przychodzi, głaszcze, daje im trochę jabłuszka i cieszy się jak dziecko, gdy np Milka do niej podejdzie i da się pomiziać. Tata jak obiera marchewkę, albo pietruszkę to też zawsze się coś królikom dostanie. Za wszystko placę sama, ale gdy Ciapula była chora (ta plaga choróbsk tuż przed jej śmiercią), to widzieli, że jestem na skraju załamania, wydałam na jej zabiegi i operacje całe moje pieniądze, a znowu trzeba na kolejny zabieg jechać, to zapłacili bez wahania, zwalniali się z pracy, żeby móc zawieść, czy odebrać ją z Chorzowa, przypuszczam, że nie dla królika, ale dla mnie, bo widzieli, jakie to dla mnie ważne.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

lenka_44

  • Gość
Królik w garażu
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 30, 2009, 17:07:16 pm »
Cytat: "miguelle"
to powiedz mamie, ze te kroliki na wsi (bo zakladam, ze tak jest) ida po roku lub 2 latach pod noz i sa hodowane jak najmniejszymi kosztami


mówiłam :( Z moją mamą nie ma dyskusji, no ale cóż. Jakoś wytrzymuję, narazie.

Cytat: "Ciapusia"
mamę do szału doprowadza siano w przedpokoju, które wynoszę na skarpetach z mojego pokoju i o to głównie jest wojna, jeśli chodzi o króliki.


U mnie także :/ I tak staram się sprzątać codziennie w pokoju, co jest bardzo trudne, bo mam mnóstwo zajęć. Ale dalej jest kłótnia, że znowu coś leży. A ja staram się, jak tylko mogę. A mama mówi, że przez królika powinnam sprzątać cały dom. I dodaje jeszcze, że jak one ( mama i jej siostra bliżniaczka ) były małe, to jak rodzice przychodzili do domu to cały dom był wysprzątany.

Cytat: "miguelle"
bo rodzice po porstu zostali jeszcze jedna noga w czasach PRL (bynajmniej moi, nie mowiac o dziadkach)


O to jest właściwe stwierdzenie do tego  :oh: No, ale cóż raczej nie damy rady tego zmienić :( Nie martw się nie tylko twoi rodzica :P Moja mama to chyba całym ciałem tam ugrzęzła  :diabelek