Autor Wątek: [Warszawa] lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka  (Przeczytany 38238 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline tajniak

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1310
[Warszawa] lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« dnia: Luty 10, 2010, 15:30:38 pm »
Ten temat służy ocenianiu pracy lek. wet. Anny Jałonickiej-Rzepki

Przyjmuje:

Specjalistyczna przychodnia weterynaryjna Pulsvet
ul.Pustułeczki 30
02-811 Warszawa

www.pulsvet.pl

tel. 22 6493117
tel. kom. +48 793442204
e-mail: vet@pulsvet.pl
« Ostatnia zmiana: Sierpień 23, 2013, 20:26:40 pm wysłana przez Iskra »

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 13, 2010, 12:22:29 pm »
Polecam w 100%, mimo że jestem z Łodzi, do jeżdżę do Warszawy do dr Rzepki. Wiadomo, że błahe sprawy jak obcięcie pazurków, to na miejscu, w Łodzi, ale wszystkie poważniejsze "zabiegi" czy leczenie, to tylko u dr Ani :)



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

hubert33

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 13, 2010, 13:02:20 pm »
a my z malcami czekamy właśnie na wizytę Pani dr Ani w domu :)
będzie to pierwsza wizyta i badanie maluchów :lol
ciekaw jestem jaka jest płeć malców choć... mam swoje spostrzeżenia i ciekawe czy się potwierdzą :>

Dr Ania Rzepka jest polecana przez wielu moich znajomych jako perfekcjonistka!
I przyznam, że pierwszy kontakt, choć telefoniczny, odniósł na mnie bardzo dobre wrażenie!
Dam znaka i wpis po badaniu dzisiaj wieczorem :)


edit: 13.02 godz. 19:45

I już po wizycie :lol
Maluchy to wszystkie dziewczynki hehehe
Mam istny babiniec  :icon_biggrin
Było ciężko z badaniem bo małe się wyrywały, wręcz piszczały. Jestem podrapany na maxa heh ale podejście Pani Dr Ani spokój, opanowanie pozwoliły zbadać maluchy! Wszystkie zdrowe i wszystko w porządku! Ponoć z charakterkiem bo to kobiety heh
Polecam Panią dr Anię jako 100% profesjonalistkę :brawo:

Viss

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 13, 2010, 20:24:12 pm »
Leczę u dr Rzepki swoje wszystkie zwierzęta od ok. 4 lat i jest to moim zdaniem najlepszy wet w Warszawie, a swego czasu przetestowałam wszystkich gryzoniowych.
Za jej profesjonalizmem świadczy także to, że gdy zmieniła miejsce pracy, to większość pacjentów poszła za nią. I mówiłam, że tak będzie. ;)
Jest bardzo ceniona w światku szczurzym, króliczym, świnkowym i fretkowym, myślę, że to mówi samo za siebie.

hubert33

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 13, 2010, 20:33:03 pm »
choć nie dało się zbadać szczegółowo małych jestem pod wrażeniem osobowości dr Ani.
Małe piszczały (po raz pierwszy słyszałem coś takiego) i zwiewały, bo jak mówiła dr miała w lecznicy dzień "fretkowy" i maluchy wyczuwały zapach fretek heh

jak tylko znajdą się nowi opiekunowie dla moich małych panienek to od razu umawiam się na sterylizację Basi do dr Rzepki.

nuka

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 13, 2010, 20:57:53 pm »
Cytat: "hubert33"
miała w lecznicy dzień "fretkowy" i maluchy wyczuwały zapach fretek heh
dziwne bardzo - wizyta domowa w używanym fartuchu? A nawet jeśli tak, to sądząc po reakcji najróżniejszych zwierzaków na naszego Doktora, który w ciągu dnia przyjmuje psy, koty, świnki, króliki i inne zwierzaki - zapach fatrucha nie ma znaczenia. Skąd więc tu popiskiwanie?

hubert33

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 13, 2010, 21:06:16 pm »
Cytat: "nuka"
Cytat: "hubert33"
miała w lecznicy dzień "fretkowy" i maluchy wyczuwały zapach fretek heh
dziwne bardzo - wizyta domowa w używanym fartuchu? A nawet jeśli tak, to sądząc po reakcji najróżniejszych zwierzaków na naszego Doktora, który w ciągu dnia przyjmuje psy, koty, świnki, króliki i inne zwierzaki - zapach fatrucha nie ma znaczenia. Skąd więc tu popiskiwanie?


po pierwsze: bez fartucha (po co fartuch przy wizycie domowej)
po drugie: skąd Ty możesz wiedzieć czy zapach ma znaczenie czy nie, sama dr tak stwierdziła, że najwidoczniej czują zapach, a poza tym to było pierwsze ich badania i po raz pierwszy ktoś nowy/obcy je dotykał. Poza tym fretki są jednymi z najgroźniejszych wrogów królików!

nawet ja czując od kogoś zapach czosnku zwiewam gdzie pieprz rośnie a co mowa o zwierzakach, u których węch odgrywa bardzo dużą rolę!

nuka

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 13, 2010, 21:09:30 pm »
bywam u weta z uszakami nawet dość często, u tego samego weta bywaja fretki. Zdarza się, że fretka jest w transporterku tuż obok mojego uszaka. Jakoś nigdy nie słyszałam pisku królisia z powodu fretki w pobliżu. Stąd wyciągam wnioski, że takie tłumaczenia jest naciągane

Offline tajniak

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1310
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 13, 2010, 22:28:54 pm »
nuka, jak wracałem od znajomych gdzie głaskałem psy, koty i królika to mój chomik po prostu mnie unikał. :lol Więc nie wydaje mi się to przesadzone. :)

nuka

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 13, 2010, 22:34:15 pm »
Dla mnie jest to naciągane wytłumaczenie. Skoro Pani doktor była bez fartucha, czyli jednak pozbawiona zapachów, ręce przed wyjściem z pracy pewnie też umyła - to skąd ten pisk małych uszatych?

Nie znam tej pani, czytałam pozytywne komentarze na temat jej kompetencji i zaangażowania w leczenie, nie krytykuję Jej.

Nie podoba mi się tylko takie tłumaczenie "dzień fretkowy"

Viss

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 14, 2010, 08:46:01 am »
nuka, zapachem się przesiąka po całości, skąd pomysł, że tylko fartuch? a włosy, ubranie pod już nie, bo..? Po drugie zwierzęta różnie reagują, moje szczury (acz nie wszystkie w takim samym stopniu) reagują paniką na zapachy kota i fretki, bo nigdy nie miały możliwości się z tym zwierzętami oswoić, nie mam ich w domu, więc reagują instynktownie, a lęk przed drapieżnikami jest oczywiście dziedziczny, genetycznie dziedziczny. Nie ma w tym nic naciąganego. A dzień fretkowy to normalna sprawa, czasem są niemal same szczury, czasem same króliki, a czasem masa fetek, siedząc w poczekalni doskonale to widać.

nuka

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 14, 2010, 08:57:15 am »
ok, przestaję dyskutować na temat zapachów.
Widzę tylko podejście innego weta, który wychodzi do poczakalni i wita się ze wszystkimi czakajacymi na wizytę zwierzakami, głaszcze je i jakoś żadne z nich nie boi się sąsiada do tego stopnia żeby piszczeć.
Wytłumaczenie reakcji maluchów, że to pierwsze ich badanie, że pierwszy raz ktoś obcy je oglądał z każdej strony - to jest bardzo wiarygodne, ale nie zostało powiedziane przez lekarza, były jakieś dziwne argumenty.

Jak pisałam wcześniej, nie znam tej pani, czytam na forum o niej same pochlebne opinie, że jest kompetentna, zna się na uszach, jest godna zaufania.
I niech tak pozostanie

hubert33

  • Gość
lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 14, 2010, 10:10:09 am »
Cytat: "nuka"
ok, przestaję dyskutować na temat zapachów.
Widzę tylko podejście innego weta, który wychodzi do poczakalni i wita się ze wszystkimi czakajacymi na wizytę zwierzakami, głaszcze je i jakoś żadne z nich nie boi się sąsiada do tego stopnia żeby piszczeć.
Wytłumaczenie reakcji maluchów, że to pierwsze ich badanie, że pierwszy raz ktoś obcy je oglądał z każdej strony - to jest bardzo wiarygodne, ale nie zostało powiedziane przez lekarza, były jakieś dziwne argumenty.

Jak pisałam wcześniej, nie znam tej pani, czytam na forum o niej same pochlebne opinie, że jest kompetentna, zna się na uszach, jest godna zaufania.
I niech tak pozostanie


eee tam przecież nie cytuję całego dialogu podczas wizyty!
Oczywiście, że było różne "gdybanie" czemu małe nie dają sobie zajrzeć w pyszczek tylko sie wyrywają i piszczą! m.in. że może za mało je biorę na ręce itd. itd.
To ja Ci powiem jakie było super zaangażowanie Pani Ani, a mianowicie np. wzięła ich kocyk, na który m.in sikają otarła nim ręce i okryła się nim, żeby czuły tylko swój zapach!

Poza tym z tego co czytałem na stronie Pani dr, ona prywatnie ma fretkę więc jest ogólnie przesiąknięta fretkowym zapachem, którego my nie wyczuwamy a zwierzęta napewno tak!
Zresztą, każde zwierze reaguje inaczej, więc to też nie reguła! Ważne, że maluchy zostały zbadane i wiem, że mam babiniec w domu hehe i nie ma zagrożenia rozdzielania ich od siebie i od matki dopóki nie znajdę im opiekunów! A im dłużej z matką to większa odporność i lepiej wypracowane intsynkty i zachowania na przyszłość! Pani dr stwierdziła, że to super, że małe miały i mają taką możliwość przebywania z matką i ze sobą długo.

Stania

  • Gość
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #13 dnia: Lipiec 15, 2010, 18:52:47 pm »

psni doktor ma nie tylko fretkę ale również,królika i naprawde jest świetnym lekarzem

nuka

  • Gość
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 15, 2010, 23:24:23 pm »
Ja daje minus po tym co usłyszałam dziś od Doktora Krawczyka, leki dla Fafika na rozkurczanie mięśni były potrzebne już 05.07 kiedy to Pani wet miała okazje go badać. Nie zleciła żadnego leczenia poza masażami i ćwiczeniami. Na drugi dzien po wizycie było gorzej z fafikowa łapką, dzwoniłam do pani doktor, odpowiedziała, że sie tego spodziewała i zaleciła antybiotyk o szerokim spektrum działania przez... 3 dni.
Teraz najczarniejszy scenariusz to amputacja łapki, z powodu spastyczności mięśni.

Offline tajniak

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1310
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #15 dnia: Lipiec 16, 2010, 10:29:11 am »
To był Twój królik?

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #16 dnia: Lipiec 16, 2010, 13:56:38 pm »
to był król tymczasowy no i stanę tutaj w obronie dr Rzepki. W trakcie wizyty po masażu i ćwiczeniach wykonanych przez panią dr było dużo lepiej a skoro jest znaczna poprawa, to po co faszerować królika lekami? Zaleceniem były codzienne masaże i ćwiczenia. Skoro ten jeden masaż pomógł a następne nie, to może tu jest problem? I Nuka nie zrozum mnie źle, nie oskarżam Cię, że coś zrobiłaś źle, tylko ja sama nie wiem czy dałabym radę tak masować łapkę, czy robiłabym to prawidłowo itp. Przecież w trakcie wizyty dr Rzepka mówiła o lekach, ale że się poprawiło po ćwiczeniach, to powiedziała, ze nie ma potrzeby.

No i dziwi mnie stwierdzenie "Ja daje minus po tym co usłyszałam dziś od Doktora Krawczyka". To tak, jakby dr Krawczyk był idealnym wetem i miał zawsze rację a opinia reszty nie miała znaczenia. On też jest człowiekiem, też popełnia błędy no i tu jest słowo jednego specjalisty przeciwko drugiemu. Nie można z góry zakładać, że ten ma rację a ten nie...



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

nuka

  • Gość
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 16, 2010, 14:40:14 pm »
jpuasz, rozumiem doskonale Twoje stanowisko, wiem, ze doktor chciała jak najlepiej, ale sory, w wypadku Fafika jej sie nie udało. Nie zaniedbałam żadnych ćwiczeń, mam tutaj czyste sumienie. Ponoć pierwsza myśl jest najlepsza, pani Jałonicka wspominała o lekach rozkurczowych ale ich nie zaleciła, a takie właśnie są niezbędne żeby cokolwiek z fafiokową łapką zrobić. A 10 dni to szmat czasu w przypadku tego typu schorzeń. Dlatego dałam minus. Nie oznacza to, że nie będę polecac tej lecznicy, jednak każdorazowo wspomnę, że u nas leczenie było nietrafione.

Tak, dla mnie Doktor Krawczyk jest mistrzem i mam porównanie jak wyglada badanie u Niego, jak wyglądało w Animie, kilka uwag przedstawiłam Ci zaraz po badaniu Mamby. Dla mnie nieporozumieniem jest dopuszczenie uszaka do tak poważnej operacji jak sterylizacja bez podstawy - zmierzenia temperatury, mierzenie jej po dopiero uśpieniu to już zakrawa na maly skandal. Co by było gdyby uszak miał tak jak mój Maluch bezobjawowe zapalenie płuc?? Jedynym wyznacznikiem do wnikliwego przebadania była podwyższona teperatura ciała. W przypadku zapalenia płuc narkoza może być zabójcza, także takie postępowanie  także wpływa na moją minusową ocenę.

Jpuasz, zapraszam z jakimś uszakiem do Torunia, na własne oczy sie przekonasz jak wygląda badanie królika, którego wet widzi pierwszy raz na oczy, nic o nim nie wie i ma do zdiagnozowania problem zdrowotny.

Z czystym sumieniem, po przemyśleniu - podtrzymuję ocene minusową

Offline jpuasz

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 2034
  • Płeć: Kobieta
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • Lokalizacja: Łódź
  • Moje króliki: Pusiek i Kulka
  • Za TM: Liska
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 16, 2010, 15:18:33 pm »
W porządku, każdy ma prawo do własnego zdania. Ja weterynarii, fizjoterapii itp nie skończyłam i nie wiem jak się powinno robić takie masaże czy ćwiczenia. Chodzi mi o to, że nie zakładałabym, że ja zrobiłam wszystko jak należy. Myślałabym, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy i najlepiej jak potrafię, ale czy poprawnie, to już pewności tu bym nie miała.

Co do Mamby, temperatury i zapalenia płuc. Mówiąc szczerze nie chce mi się wierzyć, żeby zapalenie płuc u kogokolwiek nie dawało ŻADNYCH  objawów oprócz temperatury. Wydaje mi się, że osłuchowo zawsze coś będzie nie w porządku, może minimalnie, ale coś będzie odbiegało od normy. Chyba, że takie przypadki zdarzają się jeden na milion przypadków zapalenia płuc i maluch niestety był tym wyjątkiem.

No a jeśli kiedyś dr Rzepka będzie na urlopie a będzie działo się coś złego i będę musiała iść do weta, to prawdopodobnie pojadę do Torunia :) Także może kiedyś osobiście poznam dr. Krawczyka ;)



Liska była z nami 4 lata, 6 miesięcy, 3 tygodnie i 5 dni (od 01.09.2009 do 27.03.2014)

nuka

  • Gość
Odp: lek. wet. Anna Jałonicka-Rzepka
« Odpowiedź #19 dnia: Lipiec 16, 2010, 15:53:57 pm »
jpuasz - i tego życze Ci z całego serca, oczywiście nie dlatego, że zwierzaki Twoje chorują - poznaj Doktora Krawczyka, zrozumiesz o czym ja pisze w tym wątku. Jak będziemy z Fafikiem jechali na kontrolę - powiadomię Cię. Jeśli sie zdecydujesz na taka wyprawę zobaczysz jak wygląda pokaz ćwiczeń, jak wyglądają badania, jak u Doktora możesz rozmawiać o wszystkim bez irytacji z Jego strony, że zadajesz duzo pytań. 

Bezobjawowe zapalenia płuc - coraz częściej spotykane - wystarczy wiedzieć, że takie też dopada i zwierzaki i ludzi, zresztą teraz wiele chorób przebiega inaczej niz piszą w podręcznikach.

Minus dla Pani Rzepki- Jałonickiej podtrzymany