Królik jak najbardziej nie tylko może, ale i powinien jak najwięcej czasu spędzać poza klatką -to bardzo ruchliwe zwierzątka i ciekawskie - to często je gubi, uwielbiają gryźć dosłownie wszystko, ale najbardziej kable. Może się to źle skończyć dla uszatka, zatem przed zakupem (lub adopcją - ktoś bardziej obeznany w temacie na pewno Ci coś więcej napisze o niej:) ) należy przystosować mieszkanie na przyjście małego tornada.
Jeśli chodzi o załatwianie się - króle są pojętne w tej sprawie (łatwiej nauczyć dorosłego, niż malucha) i naprawdę wystarczy trochę cierpliwości, czasem więcej, czasem mniej, i futrzak będzie robił siku i bobki w wyznaczone (przez niego
) miejsce. Na początek najlepiej poustawiać kuwety (mogą być takie zwykłe "kocie" ) w kilku miejscach w domu + w klatce, a w nich położyć jakiś smakołyk, tak wyczytałam, ale szczerze mówiąc nie mam z tym doświadczenia bo mój Kłębek zaczął załatwiać się do kuwety gdy po prostu postawiłam ją w klatce - i już, nie trzeba było podejmować żadnych dodatkowych działań.
Koszty. I tu trudno cokolwiek powiedzieć....
Króle to raczej kosztowne zwierzaki - chorowite, wymagające czasu, pieniędzy, cierpliwości, spokoju, pielęgnacji. Króla powinno się pozbawić jego funkcji rozrodczych - kastracja jest tańsza niż sterylizacja, poza tym rutynowe jakieś takie działania - szczepienia na myksomatozę i pomór, jedzonko i żwirek (drewniany, niezbrylający) to nie jest natomiast jakiś wielki wydatek.
Królikowi trzeba czasem obcinać pazurki, bo inaczej mogą mu się zniekształcać paluszki, łapki, może nie dać rady się normalnie poruszać. Można z tym póść do weterynarza - przy okazji odbędzie się kontrola stanu zdrowia (pozagląda w oczka, uszka itp
), ale można też, jak już się zaprzyjaźnicie, robić to samemu specjalnymi nożyczkami do pazurków dla małych zwierząt (ok 15 zł) lub - choć osobiście tego nie praktykowałam - cążkami 'ludzkimi'.
Jeszcze słówko o adopcji - adoptuje się przeważnie króle dorosłe, wiadomo, jaki mają charakter,m często są już wysterylizowane/wykastrowane, czasem nawet można zaadoptować bestię z klatką gratis;) Więc myślę, że jest to bardziej godne polecenia niż kupno malucha.
Kolejny powód - sklepowe maluchy są zbyt wcześnie oddzielane od matki (w sklepach kłamią na temat ich wieku) i nie mają wykształconej odporności, prawidłowej flory bakteryjnej w jelitach. Często umierają albo ciężko chorują - jest to stres dla króla, dla opiekuna, i często ogromne nakłady finansowe na leczenie.
Ile córcia ma lat?
Królik nie nadaje się dla małych dzieci, bo gryzie i drapie;) Króle to indywidualiści, hedonistyczne bestie, które jeśli nie mają ochoty na głaskanie to znaczy że nie mają i już - mogą pokąsać opiekuna;) Nie jest to jakieś dotkliwe, mocne, ale małe dziecko po co niepotrzebnie stresować?
Poza tym często (choć nie zawsze) małe dzieci nie są przez rodziców dobrze przygotowane na opiekę nad takim zwierzątkiem - są po prostu niedelikatne, niecierpliwe i nie dają królowi spokoju, którego on potrzebuje.
Nie ma co liczyć na to, że królik po pół roku przebywania u was będzie za wami chodził jak piesek, wskakiwał na kolana, dawał się brać na ręce itp. Często to nigdy nie następuje, choć są wyjątki. Króliki to nie są miłe puchate spokojne stworzonka, tylko charakterne małe potworki, które są jednak przekochane, jeśli człowiek wie, czego się spodziewać i rozumie króla i jego potrzeby.
Interakcje z kotami - nie umiem się wypowiedzieć.