Najgorsze mamy już prawie za sobą. Pepsi wczoraj leżała tak, że nawet łapki miała do góry. Rano mama się wystraszyła, że ona wciąż leży, przykryta ręcznikiem, ale jak tylko weszłam i sprawdzałam co sie dzieje, a okazało się, że zaplątała się w kubraczku.
Dostała gerberka, bo jedzenia odmawiała, ale za godzinę wszamała suszki i koperek, teraz robi piękne wzorki na ubranku
Podrapała mnie i ugryzła aż do krwi
P.S. a bym zapomniała. SylwiaG, Pepsi jednak została wysterylizowana przez dr Rybickiego, bo były wcześniej jakieś nieporozumienia ws terminu, ostatecznie odwołałam zabieg u dr Gierka. Z racji, że już kilkanaście zwierzaków kastrowałam u dr Rybickiego to wolałam, żeby Pepsi miała zabieg u sprawdzonego weta.