Autor Wątek: zaprzyjaźnianie królików  (Przeczytany 2836 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kiwi12

  • Gość
zaprzyjaźnianie królików
« dnia: Kwiecień 08, 2010, 13:13:30 pm »
Kiedy Pojawi się w domu nowy domownik (królik) a drugi już był czas zacząć mozolną prace nad oswajaniem panów lub pań ....

1.Pierwsze o czym musimy pamiętać to że najlepszym wyjściem jeśli mamy dwóch samców lub dwie samiczki jest kastracja/sterylizacja w przypadku dwóch innych płci (samiec i samica ) zabieg kastracji/sterylizacji jest niezbędny jeśli chcemy zaprzyjaźnić króliki ...

  Napiszę wam jak ja oswajałam moje króliki żeby nie było między nimi żadnych kłótni ....

- Moim dobrym sposobem jest zaprzyjaźnianie ''rzez kraty'' np. dwie klatki/zagrody postawić koło siebie ale nie na cały dzień w czasie tego zbliżenia króliki powinny być pod okiem opiekuna.
-Wiecie co - jedne z moich dwóch samców oswoiły się dzięki wąchaniu swojej sierści , tak akurat się złożyło że był to okres linienia i codziennie wilgotną rękawicą zdejmowałam sierść i dawałam do powąchania innemu przez pierwsze kilka prób nie zwracały uwagi potem zaczęły pomalutku wąchać, robiłam to aż do zakończenia okresu linienia i poszłam z nimi na tzw. suchą kąpiel . Króliki powąchały się i..... nic po prostu nic zaczęły sobie chodzić po wannie . Potem wypuściłam je na dywanik i kicały sobie normalnie omijając się bawiąc i gryząc karton , sama sobie nie wierzyłam że udało się to poprzez samo rozpoznawanie zapachów  :wow
-suche kąpiele - U mnie się sprawdzały - króliki znajdujące się na ślizgi-ej powierzchni nie mogły sobie ''skoczyć do oczu a wręcz przeciwnie siedziały i wąchały się ''(wyglądało to nawet zabawnie:) ) Samiczki oswoiłam puszczając na śliskich  panelach ...
-domowe spacerki na szelkach - do tego potrzebne są dwie osoby - dzięki szelką króliki mogą trzymać bezpieczną odległość np. tylko stykając się noskami by móc się powąchać.


Na razie tyle w swoim czasie będę poddawać nowe propozycje i pomysły .. :icon_8P

Offline Kitty27

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 6583
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Katowice
  • Pozostałe zwierzaki: Kocurek Filemon Filosławski, Gerbile Pola & Tola
  • Za TM: Zorruś-5.X.2009, Brandon-2.XII.2009, Igiełka-24.III.2012, Marlonek-30.VI.2019, Kinia-3.X.2020
Re: zaprzyjaźnianie królików
« Odpowiedź #1 dnia: Kwiecień 09, 2010, 09:19:40 am »
Cytat: "kiwi12"
-domowe spacerki na szelkach - do tego potrzebne są dwie osoby - dzięki szelką króliki mogą trzymać bezpieczną odległość np. tylko stykając się noskami by móc się powąchać.


nie jestem przekonana, czy to dobra metoda na zaprzyjaźnianie. Ja bym napisała, że to jeden ze drastycznych metod. Szelkom mówię NIE.

A co do wanny, to moja Igiełka potrafi z niej wyskoczyć (wsadziłam ją raz do wanny, żeby tylko pupkę brudną od biegunki umyć). Także nie jestem zwolenniczką zaprzyjaźniania króliczków w wannie, bo wyskakując z niej mogą sobie krzywdę zrobić.

Nie wszystkie króliczki boją się paneli, czyli śliskiej podłogi. Także w tym przypadku nie zawsze się sprawdza podczas zaprzyjaźniania.

Twoje w/w pomysły sa nam znane.

Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam

Offline Misokyaa

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3206
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Don Pedro Karramba i Pan Śledź
  • Za TM: Truffel, Fizia-Makrela
zaprzyjaźnianie królików
« Odpowiedź #2 dnia: Kwiecień 16, 2010, 12:28:36 pm »
U mnie cudownym sposobem, który zawsze się sprawdza, jest... przeprowadzka  :diabelek .
Karramba, która z miłą chęcią zabiłaby Fizie-Makrele, po przeprowadzce, trochę ją pogoniła, sama trochę pouciekała i od tej pory mamy miłość w domu ;)
Truffel natomiast to nie jest zbyt dobry przykład :/ Ta pierdołka zaakceptuje wszystko, byleby miało w stosunku do niego pokojowe zamiary.

Offline mysza

  • Użytkownik
  • *
  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 6041
  • Płeć: Kobieta
zaprzyjaźnianie królików
« Odpowiedź #3 dnia: Kwiecień 16, 2010, 16:24:14 pm »
Cytat: "Misokyaa"
U mnie cudownym sposobem, który zawsze się sprawdza, jest... przeprowadzka :diabelek .


Żeby u mnie tak było  :buu  Przeprowadzka nic nie dała, nawet dzisiejsze puszczenie ibu na ogród skończyło się powyrywanym futerkiem ;(