Jasne jasne, otruje ją chlebem (dobrze że bez szynki) ;p a później utopię (za karę ;p) .
osobiście nic do Ciebie nie mam
ale nie raz przeginasz ....
Bo zasada jest taka : na wolności nikt królika na smyczy nie prowadzi i mówi to be tamto be.... , ludzie całe życie karmią psy resztkami z obiadu - i to jest dopiero przegięcie, a jak sobie Mańka skubnie czegoś niezdrowego to jej włos nie spadnie...
Ja tylko dodam, że karmienie psa(czy kota zresztą) resztkami z obiadu jest nieprecyzyjne, niedokładne i przy obecnym stanie wiedzy jest poważnym błędem
Psy i koty nie jedzą zbóż (w naturze też), nie dla nich jest również sól i pieprz w takich ilościach, jaką my spożywamy. Dieta domowa jest świetna, może być wręcz doskonała i lecznicza, pod warunkiem, że jest zbilansowana i dopasowana kalorycznie do psa (poza tym zazwyczaj jest droższa i czasochłonna).
Ja mam codziennie psy otyłe/z alergią pokarmową/beznadziejną sierścią/zespołem jelita drażliwego - od karmienia "ze stoła" lub powszechnymi karmami zbożowymi (Royal Canin, Chappi, Pedigree, Purina i inne takie).
A wracając do królików.. noo najczęściej przychodzący do mnie otyły królik z problemami - je chleb (i wapienko). Jak byłam dzieckiem też swojego karmiłam zbożami (mieszanki zbożowe, kawałek chleba 1 x w tygodniu), ale między moim 5-13 rokiem życia jedynym źródłem wiedzy była książka kupiona w sklepie zoologicznym (nie było dostępu do internetu). W naturze królik dostępu do pieczywa nie ma za bardzo (chyba, że trafi na śmietnik poczyniony przez człowieka, ale to już zupełnie inna bajka), żaden też nie przeszukuje okolicy w poszukiwaniu pola kukurydzy
Ponieważ nie je też granulatu - u dorosłego uszaka jestem zwolenniczką naturalnej diety jego pozbawionej.
I u każdego zwierzęcia to stanowi kwintesencję zdrowia - żywić zgodnie z naturą - również uwzględniając rytm dobowy, co akurat jest bardzo ważne