Nie Sonia, wydaje mi się, że to nie byl kaprys, ta osoba nie jest jakaś perfidna, - jej chyba nawet nie ma na forum. Mówi, że nie spodziewała się, że trafi do niej ten kot, że zaskoczyło ją to, a że jest to kot jej babci to czuje się w obowiązku się nim zając i przez to nie bedzie miala ani miejsca ani czasu na Pszczółkę.
Wiem, że dla chcącego nic trudnego - ja mam 2 koty które ciągle chorują a mimo to mam swoje króliki i jeszcze przechowuję od czasu do czasu jakiegoś, tak jak teraz Śniezkę i jakoś daję radę. Z resztą wiele jest takich osób.
Dlatego jesteśmy zaskoczone jej decyzją, może stało się coś jeszcze o czym nie wiemy, może wszystko się jeszcze odkręci - nie wiem.
Najgorsze jest tylko to robienie nadziei, bo ile można nią żyć....