Jutro będą wyniki badań. Trochę zaplaciłam niestety, teraz jeszcze te badania mogę opłacić, ale jeśli się okaże, że Bandzior jest chory i potrzebne jest leczenie, to sama nie dam rady.
Niestety zeskrobinę wet pobrał ze zdrowej tkanki, ponieważ nigdzie nie zauważyliśmy zmian (sprawdzany był kilka razy). Dopiero w domu, jak go obcinałam, to zobaczyłam zmianę na skórze, wygląda to jak jakaś ranka. Więc teraz nie wiem, czy badanie trzeba będzie powtórzyć, czy jak...
Samo obcinanie zajęło mi 2 godziny, sierść była strasznie sfilcowana. Po obcięciu, Bandzior okazał się być uroczym, na moje oko młodym króliczkiem, no i chudym niestety. Inna sprawa to moje umiejętności fryzjerskie, ale może to pomińmy
Imię do niego pasuje jak najbardziej
Ten rozbójnik mało czego się boi (gabinet weterynaryjny też chciał pozwiedzać), nie przeszkadza mu hałas, wierci się, jest bardzo niecierpliwy i ciekawski. Gdyby był spokojnym króliczkiem, obcinanie go zajęłoby mi co najmniej o połowę mniej czasu
Ogólnie jest kochany, boi się jeszcze trochę ręki człowieka, ale myślę, że się go łatwo przyzwyczai.
Bobków od wczoraj tyle, co kot napłakał, na dodatek małe i niekształtne. Siku w kuwecie
Dzisiaj już mu chyba dam trochę zieleninki i parę granulek. Suszoną marchewkę i buraczki zjadł, jak mu trochę rano dałam. Sporo pije.
Kilka zdjęć:
O tyle lżejszy jest teraz Bandzior
A tutaj ta zmiana skórna:
Co sądzicie?