Autor Wątek: Negatywne skutki kastracji  (Przeczytany 161816 razy)

0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.

Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #100 dnia: Wrzesień 24, 2010, 09:56:29 am »
Jeśli zaś chodzi o samice to albo są regularnie rozmnażane (co jak wiemy nie jest konieczne bo mamy bardzo dużo królików i nie grozi im wyginięcie) albo poddajemy je zabiegowi sterylizacji, który uchroni ją przed najgroźniejszą chorobą, a mianowicie przed nowotworem macicy. Ryzyko sterylizacji jest większe niż u samca ale może uratować samicy życie a także je przedłużyć.

asiasezam

  • Gość
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #101 dnia: Wrzesień 24, 2010, 13:01:30 pm »
ja mogę napisać jako zielona , że tego co autorka tematu pisała nie uświadczyłam . Wertuję całe forum od niemal 3 mies . i nie wyczułam żeby ktoś kogokolwiek zmuszał , za to zawsze jest napisane o tym , zeby wybierac dobrych weterynarzy . Piszac zeby nie kastrowac raczej tylko przyczyni sie to do rozmnazania . Wlasnie mojej znajomej urodzily sie male świnki morskie bo ktoś ją nastraszyl przed kastracją a pomylila plec samiczki
- jestem na NIE  :diabelek

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #102 dnia: Wrzesień 25, 2010, 17:11:01 pm »


To może - jeśli nie zawarłam tego jasno w 1 poście - jeszcze raz wyjaśnię po co założyłam ten wątek.
Na forum rejestruje się nowy, "zielony" w temacie forumowicz. Wchodzi na wątki o kastracji i okazuje się, że kastracja jest traktowana prawie jak zwykły zabieg "kosmetyczny", jak zabieg, który jest "BEZ RYZYKA" (to akurat słowa Misokyaa). Jako coś normalnego, rutynowego, co się robi każdemu królikowi w każdych okolicznościach.

-----Ja odniosłam takie wrażenie jako nowy, "zielony" forumowicz -------
I mam takie wrażenie już od kilku miesięcy.
Wczoraj przeczytałam post jednego z nowych forumowiczów, który w wyniku kastracji stracił swojego kochanego króliczka.
(Przy czym on zarejestrował się na forum już PO śmierci zwierzaczka).

I właśnie pomyślałam, że klauzula "proponowana" przez Ciebie Tocha, to byłby na prawdę genialny pomysł.

Jeszcze raz powtórzę - o ile kobieta 20 czy 30-letnia przemyśli wszelkie argumenty za i przeciw kastracji, zawiezie królika 100 km dalej do weterynarza - o tyle nastolatka/nastolatek, który tu wejdzie - już takich dojrzałych przemyśleń mieć nie musi.
Jeśli nie znajdzie "klauzuli" :Pamietaj, ze zabieg wykonywany u niedoświadczonego lekarza niesie za soba ryzyko smierci kroliczka, a nawet u doświadczonego wet. może nieść za sobą jakieś komplikacje,
to zdecyduje się na zabieg u weterynarza którego ma "pod ręką" za wysupłane od rodziców kieszonkowe.

Chcę właśnie tym nieświadomym ryzyka osobom oszczędzić łez, gdy zabieg skończy się tragicznie dla ich kochanego zwierzątka.


Jestem na forum od niedawna i nie zauważyłam, jakby inni forumowicze tak nachalnie namawiali do kastrowania/sterylizowania za wszelką cenę. Mnie nikt nie namawiał, decyzję podjęłam sama. Póki co wysuwasz argumenty i nie popierasz ich faktami. Podaj cytaty i linki do takich wypowiedzi, bo osobiście nie widzę takiego problemu.

Co do ostrzegania na forum. Ilu ludzi bierze wypowiedzi na forum jako wyrocznię? Nie wydaje mi się, by istniało ryzyko, że jak ktoś powie "wykastruj królika", to zapakuje go i od razu pojedzie na kastrację. To weterynarza trzeba się pytać, a nie na forum. Biszkopcik, myślę, że do każdego forum trzeba brać dystans, nie traktować zbyt poważnie. A nastolatkom rodzicie wybiją ten pomysł z głowy, jeśli nie ma potrzeby.

Ja się zdecydowałam na sterylizację Fluffy na podstawie dostępnych informacji i na forum i na portalach o królikach i informacje o ryzyku są zamieszczone. Trudno nie zauważyć i z resztą na zdrowy rozsądek, wiadomo że operacja/zabieg niesie jakieś ryzyko. Małe, ale niesie. Tak jak operacja człowieka niesie ryzyko, tak i u królików. Miałam ogromnego stresa, bałam się strasznie, bo wzięłam odpowiedzialność za jej życie. Ale wszystko przebiegło sprawnie, tak naprawdę miała może 2 ciężkie dni, a potem wszystko wróciło do normy. Jeszcze co do ryzyka, jakoś nie ma zbyt wiele przypadków nieudanych zabiegów. Może 2?

Miałam kiedyś niewykastrowanego samca, który był agresywny na tle seksualnym, sikał z półobrotu... Wtedy nie wiedziałam o kastracji i nie uważam, że on był szczęśliwszy niż kastrat. Męczył się, bo chciał sobie pociupciać, a nie mógł. Jak patrzę na Maciusia, to uważam, że kastracja im pomaga. Drugą sprawą jest rozmnażanie, już wcześniej była o tym mowa.

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #103 dnia: Wrzesień 25, 2010, 17:13:50 pm »
Biszkopcik, to zapewne było w kontekście towarzystwa dla twojego królika. I poniekąd było w tym sporo racji. Królik jako zwierzę stadne nie powinno być samotne. Powinno mieć przynajmniej jednego partnera tego samego gatunku.
http://forum.kroliki.net/index.php?topic=4509.msg63235;topicseen#msg63235 (polecam post Nuny: "Wyobraź sobie")

Poczytałam sobie ten wątek o prawie przeciwko samotności królików. I tak pomyślałam o ludziach, którzy są nieszczęśliwi jako single. Powinno się wprowadzić ustawę o obowiązkowym zawarciu małżeństwa ;)
A na poważnie, to kiedyś miałam wyrzuty sumienia, że Tuptuś jest sam, ale już mi przeszło.

Tuptuś jest sam i szkoda że Ci przeszły wyrzuty sumienia. Króliki to zwierzęta stadne i bardzo towarzyskie. Mnie było Fluffy szkoda, że siedziała sama, gdy byłam w pracy, dlatego ma towarzysza.

Offline Biszkopcik

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 401
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #104 dnia: Wrzesień 26, 2010, 00:14:02 am »
Jestem na forum od niedawna i nie zauważyłam, jakby inni forumowicze tak nachalnie namawiali do kastrowania/sterylizowania za wszelką cenę. Mnie nikt nie namawiał, decyzję podjęłam sama. Póki co wysuwasz argumenty i nie popierasz ich faktami. Podaj cytaty i linki do takich wypowiedzi, bo osobiście nie widzę takiego problemu.

Co do ostrzegania na forum. Ilu ludzi bierze wypowiedzi na forum jako wyrocznię? Nie wydaje mi się, by istniało ryzyko, że jak ktoś powie "wykastruj królika", to zapakuje go i od razu pojedzie na kastrację. To weterynarza trzeba się pytać, a nie na forum.
Ja się zdecydowałam na sterylizację Fluffy na podstawie dostępnych informacji i na forum i na portalach o królikach i informacje o ryzyku są zamieszczone.

Jeszcze raz powtórzę - o ile kobieta 20 czy 30-letnia przemyśli wszelkie argumenty za i przeciw kastracji, zawiezie królika 100 km dalej do weterynarza - o tyle nastolatka/nastolatek, który tu wejdzie - już takich dojrzałych przemyśleń mieć nie musi.

Poza tym nigdzie nie napisałam, że ktoś mnie nachalnie zmuszał do kastracji. Napisałam tylko, że było mi to często sugerowane.
Nie rozumiem dlaczego jesteście złośliwi wobec osoby, która ma inne zdanie w tej sprawie i wmawiacie mi słowa których nie napisałam?
Zauważcie, że piszę o SWOICH odczuciach, jak ja postrzegam to forum.
Jeśli się okaże, że jestem jedyną osobą spośród kilku tysięcy tu zarejestrowanych forumowiczów, która odniosła wrażenie, że w wielu wątkach byłam zachęcana do kastracji Tuptusia (mimo, że nie jest agresywny i nie znaczy terenu), to znaczy, że jestem dewiantem.
Jeżeli ktoś się interesuje psychologią społeczną to wie co się robi z dewiantem, który jest nonkonformistą i trwa przy swoim zdaniu - najpierw się go atakuje  :szerm:, a później wyklucza z grupy dyskutantów  :papatki .

Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #105 dnia: Wrzesień 26, 2010, 00:35:02 am »
Jeśli królik nie znaczy terenu i nie jest agresywny, nie będzie miał króliczego towarzysza/towarzyszki to nie ma sensu poddawać go kastracji

Offline Tocha

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 5626
  • Płeć: Kobieta
  • Tam dom Twój gdzie królik Twój... I bobki jego ;)
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #106 dnia: Wrzesień 26, 2010, 12:50:20 pm »
Biszkopcik, ja mysle, ze troche wyolbrzymiasz z tym wykluczaniem z grupy :>

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #107 dnia: Wrzesień 26, 2010, 13:12:25 pm »
Biszkopcik, ale kto cię tu zaatakował? Złośliwości też nigdzie nie widzę...
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline serducho

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 668
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #108 dnia: Wrzesień 26, 2010, 13:25:08 pm »
Biszkopcik a moze ty sama sobie chcesz isc i tak pretekstu szukasz? ;) (zartuje oczywiscie) bo tak jak dziewczyny pisza. oraz: zaczelas nowy temat, chyba po to zeby sie wszyscy wypowiadali prawda? zaczynajac go wiedzialas przeciez jakie jest zdanie wiekszosci forum nt kastracji, wiec nie wiem na co liczylas? ze wszyscy jak jeden maz nagle zdanie zmienia? to chyba troche nie tak?

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #109 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:13:55 pm »
Czuję potrzebę wypowiedzenia się :)
Otóż mam królika nie kastrowanego, juz ponad rok, nigdy nie nasikał nigdzie oprócz kuwety, nie jest agresywny wręcz ma naturą płochliwą a bobki sporadycznie gdzieś zostawia ale to akurat nie problem. Jeśli chodzi o hormony, tak zdarza się ze włazi mi na nogę ale ostatnio bardzo sporadycznie . Raz zapisałam się na zabieg kastracji, ale nagle poczułam niepokój że robię coś nie tak. Weszłam na forum i pytałam dziewczyn na SB o ich opinie , no i była część że faktycznie pisały że skoro i tak nie będzie miał towarzysza i nie jest uciążliwy to nie ma sensu tego robić , ale również (nie zmuszające) ale sugerujące aby to zrobić. Oczywiście kastracje odwołałam, ponieważ "po mojemu" zrobię królikowi krzywde.
Z całym szacunkiem do wypowiadających się tu osób już troche historii czytałam o śmierci królika po narkozie , natomiast śmierci z powodu raka narządów rodnych ( samców zeby była jasnośc ) nie. Jedynie dziewczyny wspominały że po zabiegu kastracji okazało się że były jakieś zmiany w jądrach , ale to nadal mnie nie przekonuje. I może piszecie że ryzyko jest bardzo małe, to nie mam pewności że mój królik nie będzie tym ryzykiem . Znam jego naturę naturę i wiem , że boi się nawet obcych, nie znanych głosów i zapachów. Dlatego sumienie mi na to nie pozwala. Wiem że możecie powiedzieć że gdyby każdy tak myślał to nikt by nie kastrował , ale podkreślam bardzo mocno że to jest moje zdanie i moje odczucia i mówie poprostu co myśle.


Chciałam jeszcze przytoczyć wypowiedź Misokyy na temat porównywania ogólnej narkozy królika do miejscowego znieczulenia u dentysty, no chyba coś nie tak prawda? Porównaj może bardziej do narkozy ogólnej człowieka, przy której też częęsto dochodzi do różnych powikłań.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #110 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:26:10 pm »
Chciałam jeszcze przytoczyć wypowiedź Misokyy na temat porównywania ogólnej narkozy królika do miejscowego znieczulenia u dentysty, no chyba coś nie tak prawda? Porównaj może bardziej do narkozy ogólnej człowieka, przy której też częęsto dochodzi do różnych powikłań.
Niektórzy dentyści stosują właśnie taką narkozę ogólną, czasem pacjenci sami sobie tego życzą i pewnie właśnie to miała Miso ma myśli.

A do kastracji przecież nikt cię nie zmusi. Ale nie mów, że zrobiłabyś królikowi krzywdę, bo w tym momencie sugerujesz, że jak ja wykastrowałam swojego królika, to też (oczywiście twoim zdaniem) mu zrobiłam krzywdę, a z tym się nie zgadzam. Zapewniam cię, że Jasper nie ubolewał nad tym, że nie ma jąder. A wręcz przeciwnie, z Ciapulą i Milką żyło mu się bardzo dobrze.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #111 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:31:33 pm »
Co do narkozy okej, nie wiedziałam że taka też się stosuje.

Wiem że mnie nikt nie zmusza ale chyba wypowiedzieć się mogę, a jeśli kogoś nie interesuję niech nie czyta.
Nie, Ciapusia mylisz pojęcia, nie sugeruje nic nikomu a wyraźnie napisałam "po mojemu" czyli to są wyłącznie moję uczucia którymi się dzielę.
I nie chodzi mi o to że każdy kto kastruje swojego królika robi mu krzywde, tylko chodzi o MOJEGO królika.

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #112 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:37:25 pm »
To raczej normalne, każdy pisze o swoich odczuciach i "po swojemu" ;) Toteż napisałam, że twoim zdaniem mu krzywdę robię.

Nie rozumiem twojego myślenia, ale nieważne.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #113 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:42:44 pm »
Widzę że nie rozumiesz, ja decyduje o swoim króliku nie o twoim, a ty sie przyczepiłas ze ty robisz swojemu. Wyraznie napisałam ze nie mam powodów aby krolika kastrowac wiec w tym momencie nie naraziłabym go na zadne ryzyko .

Offline Ciapusia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 3526
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #114 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:49:45 pm »
Dobrze, ale czemu się tak unosisz?

Napisałam tylko, jak zrozumiałam twoje słowa.
"Wy nie cofniecie życia fal.
Nic skargi nie pomogą -
Bezsilne gniewy, próżny żal,
Świat pójdzie swoją drogą."

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #115 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:52:24 pm »
Dobra , źle odebrałam drugiego posta, dlatego mogłaś to odebrać że się unoszę ale tak nie jest.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 26, 2010, 14:58:28 pm wysłana przez Madziula85 »

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #116 dnia: Wrzesień 26, 2010, 14:59:57 pm »
biszkopcik, nie odbieraj za złośliwość odmiennego zdania... Prosiłam o przykłady, Ty dalej mówisz o odczuciach, a przykładów nie dajesz (co za problem przejrzeć forum). Na podstawie tylko Twoich odczuć nie oskarżaj innych o bezstronne nakłanianie do kastracji.
Jak dla mnie założenie tematu o negatywnych skutkach kastracji jest uzasadnione, ale nie dowodzenie wszystkim wobec o swojej racji. Póki co wiele tych negatywnych skutków nie zostało wymienionych, ot ciekawostka.

Co do nonkonformizmu, dewiacji i wykluczenia, to jeśli dyskusja opiera się na faktach i argumentacji, a nie na odczuciach, to takiego ryzyka nie ma. Można wymieniać się odmiennymi poglądami. Niestety zaczęłaś dyskusję od oskarżenia, jak się okazuje opartego na odczuciu. Nie dziw się, że słabo Ci idzie przekonanie kogokolwiek do swoich poglądów.

Madziula85, cała sprawa jest dla królika nieprzyjemna i stresująca, ale po dwóch dniach wszystko wraca do normy i wierz mi, że on nawet o tym zapomina. W trakcie zabiegu i po sama najadłam się stresu i szkoda mi było zwierzaka, ale nie żałuję i zrobiłabym to ponownie. O chorobach się mówi to jedna sprawa, ale dla mnie samopoczucie wykastrowanego królika jest lepsze niż królika męczącego się przy burzy hormonów. Widzę różnicę po sterylizacji Fluffy, wcześniej miała zmiany nastrojów.

Jeszcze odniosę się do ryzyka. Jest niskie, nie zerowe oczywiście. Jeździcie samochodem? Napewno każda z was prowadzi auto, jeździ jako pasażer albo autobusem. Znacie ryzyko błędu jakiegoś kierowcy, wypadku i śmierci. Można nawet pieszo iść chodnikiem... Ile wypadków się zdarza, któraś z nas może zginąć choćby jutro jadąc do pracy. Kto z tego powodu w ogóle nie wychodzi z domu?
 
Dlatego uważam, że jeśli ryzyko jest minimalne, nie powinno się go wyolbrzymiać, ale wziąć pod uwagę.

Zalety kastracji (tak z pamięci):
-brak możliwości nieoczekiwanego rozmnożenia się (lista adopcyjna już długa jest)
-samopoczucie (brak agresji i gwałcenia czego popadnie)
-życie w parach nie pojedyńczo/samotnie
-choroby

Wady:
-Ryzyko (minimalnie) niewybudzenia się z narkozy
-Ryzyko komplikacji (gdzieś było o problemach z łapką)

Coś jeszcze powinnam dopisać? Póki co trochę trudno się kłócić o argumenty pewne (jak w zaletach) i o ryzyko (mołe prawdopodobieństwo zaistnienia). Taka lista chyba mówi sama za siebie. Jak coś ominęłam to dopiszcie do listy.

Offline Gosia/Closter

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 756
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #117 dnia: Wrzesień 26, 2010, 15:03:47 pm »
Czy wszystkie niekastrowane króliki męczą się z powodu hormonów? Bo ja u swojego jakoś nie zauważyłam...

Offline Madziula85

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1256
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #118 dnia: Wrzesień 26, 2010, 15:08:40 pm »
Cytuj
Jeszcze odniosę się do ryzyka. Jest niskie, nie zerowe oczywiście. Jeździcie samochodem? Napewno każda z was prowadzi auto, jeździ jako pasażer albo autobusem. Znacie ryzyko błędu jakiegoś kierowcy, wypadku i śmierci. Można nawet pieszo iść chodnikiem... Ile wypadków się zdarza, któraś z nas może zginąć choćby jutro jadąc do pracy. Kto z tego powodu w ogóle nie wychodzi z domu?
 
Dlatego uważam, że jeśli ryzyko jest minimalne, nie powinno się go wyolbrzymiać, ale wziąć pod uwagę.



Niestety takich sytuacji nie da się przewidzieć, a o kastracji decyduję ja i gdybym poddała go zabiegowi a coś by się stało, to by mnie sumienie zjadło.
Biorąc wszystko pod uwagę zdecydowałam że nie mam takiego powodu aby kastrować.
I nikt się tutaj nie kłóci....

Offline thunderbird

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
Odp: Negatywne skutki kastracji
« Odpowiedź #119 dnia: Wrzesień 26, 2010, 15:38:49 pm »
Czy wszystkie niekastrowane króliki męczą się z powodu hormonów? Bo ja u swojego jakoś nie zauważyłam...

Nie wszystkie, dlatego decyzja należy do opiekuna. Moja się męczyła i podjęłam taką decyzję między innymi dlatego.

Madziula85, dokładnie, to decyzja każdego z nas, dlatego pisałam o ryzyku, bo jedni zdecydują się na ryzyko inni nie. Ja nie chcę przekonywać, wystawiam za i przeciw, ale też nie chcę, by ktoś mi mówił, że mam tego nie robić, bo mój króli się nie wybudzi z narkozy.
Najważniejsze dla mnie to niewyolbrzmianie ryzyka do czegoś co napewno nastąpi, bo to wielka różnica. Dlatego podałam ten przykład.
Kto mówi, że ktoś się kłóci?