witam
nam się Lulek bardzo podoba i myślę już od kilku dni czy nie zgłosić się po niego.
mieliśmy dwa króliki, jednego już ponad rok a drugiego ze 2 miesiące. Nagle zdechły. przypuszczam że mogliśmy przytargać jakieś choróbsko od ludzi którym pilnowaliśmy domu - hodują króliki mięsne i dotykaliśmy ich. w tydzień czasu po tym nasze oba króle zdechły. Zadnych wcześniej objawów, jedzenie i zabawa do końca. a śmierć dziwna, nagła i w strasznych męczarniach - bardzo wyginały im się ciałka aż fikołki robiły - wyglądało jak straszliwy zawał albo coś w tym rodzaju. Wet nie ma za bardzo pojęcia co to mogło być, choć coraz częściej zaczynam odnosić wrażenie że ten wet w ogóle mało wie. Może Wy macie jakiś pomysł?
Boję się wziąć tak od razu następnego królika, bo nie wiem na co mogły umrzeć te nasze. Boję się ze nowy też się jeszcze może zarazić