Autor Wątek: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?  (Przeczytany 3879 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« dnia: Sierpień 05, 2010, 16:33:39 pm »
Witam,

pojawia sie nastepujace pytanie: mamy Nemulca i kochamy go wielce, Konkubent nie zgadza sie na drugiego krolika, ale zgodzil sie na DT; po cichu licze na to, ze podczas DT zakocha sie tez w dugim kroliku i bedziemy mogli go adoptowac;
myslalam zatem, ze moze jakby udalo mi sie je zaprzyjaznic, to Konkubentowi serce zmieknie i pozwoli drugiemu zostac... ale jesli nie, to czy Nemulec nie bedzie strasznie cierpial jak go uszak opusci i powedruje do innego domku?
co radzicie? ryzykowac, czy nie warto?

i jesli ryzykowac, to pytanie techniczne: jak rozpoczac zaprzyjaznianie jesli w naszym mieszkaniu nie ma terytorium, ktore do Nemo nie nalezy (lazienka jest maluska, z prysznicem i tam Nemo tez czasem sobie wejdzie)... klatka schodowa? a co jak mi ze schodow pospadaja?
nie mam pomyslu...

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Odp: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 05, 2010, 16:41:09 pm »
Przygarnij samiczkę na DT.Samiczka na terytorium samca powinna być spokojna i będzie OK.A co do tęsknoty Nemo,to z mojego doświadczenia samiczki bardziej przeżywają rozstanie,samce tworzą mniej silną więź.Spróbować warto.

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
Odp: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 05, 2010, 22:22:05 pm »
dziekuje MAS za odpowiedz... zatem tak bedzie, za ok 2 tygodnie trafi do nas Baksia i sprobuje paskudy ze soba zaprzyjaznic...

pozostaje zatem moje drugie pytanie: gdzie i jak przeprowadzic proces zaprzyjazniania kjojikow, jesli w mieszkaniu nie ma ani pol metra kwadratowego, ktore nie nalezy do Nemo?
serio zastanawiam sie nad klatka schodowa... mieszkamy na ostatnim pietrze, oprocz nas na pietrze nie ma innych mieszkan, ten taki podest/ "polpietro" miedzy schodami a drzwiami wejsciowymi do mieszkania jest zamykany... ale nie wiem czy powierzchnia nie jest za mala? i w ogole czy to jest sensowny pomysl? czy moze da rade zaprzyjazniac w pomieszczeniach, ktorych wlascicielem jest Nemo?

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Odp: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 05, 2010, 22:35:33 pm »
Jak najbardziej zacznij zaprzyjaźnianie na włościach Nemo.Samiczki są bardziej terytorialne,ale na cudzym pokornieją,a Nemo będzie miał ułatwioną randkę i prawdopodobnie nie będzie nawet ugryziony(no może trochę futra,ale chłopak ma go wiele).Nastaw się tylko z początku na bobkolandię.Powodzenia

Offline Laura(ent)

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 272
Odp: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 28, 2010, 16:33:23 pm »
proces zaprzyjazniania rozpoczal sie wczoraj... spodziewalam sie konga, ale dramatu nie bylo: z piec minut bicia sie lapami, a pozniej wiele nudnych godzin ganiania sie w kolo... poniewaz nie bylo ani latajacego futra, ani krew sie nie lala, zostawilam ich razem na noc.
rano widoczny byl drobny postep, ale bez szalu - razem, z jednej miski zjedli sniadanie, oprocz tego wyleguja sie osobno. Nemo czasem sobie przypomni, ze ma Ulke gonic, to ja goni, czasem probuje dotknac nosem jej nosa, to ona ucieka. Generalnie jesli nie znajduja sie nad miska, to ona od niego ucieka, niezaleznie od tego co on zrobi. Poza tym Ulka siedzi w kacie i tak jakby zaczela sie mnie bac - glaszcze ja, a ona mnie ugryzla ;/

rozumiem, ze dalej trzymam ich razem i czekam na cud, tzn czekam az sie jakos zakumpluja? co moge zrobic, zeby z tego byla przyjazn, a nie tylko brak agresji? czy moge cokolwiek zrobic, zeby ona przestala przed nim uciekac?

generalnie Ulki klatka poszla w ogole w odstawke, Nemo klatka wyszorowana stoi i czeka (klatka jest uzywana jako toaleto-jadalnia, poza tym zamierzam dalej stosowac chow bezklatkowy...)

cos moge zrobic czy tylko uzbroic sie w cierpliwosc i miec nadzieje, ze skoro walk nie bylo, to milosc tez przyjdzie?

Offline MAS

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2469
  • Płeć: Kobieta
  • Moje króliki: Tymon,Dudek
  • Pozostałe zwierzaki: świniaki Zorro&Garcia,
  • Za TM: szkoda pisać
Odp: zaprzyjazniac czy nie zaprzyjazniac?
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 28, 2010, 16:55:47 pm »
Dokładnie jak w ostatnim zdaniu.Nemo się znudzi gonieniem,uzna,że jest szefem,to i do miłości dojdzie,daj im tylko czas.