Nie wiem czy już mogę napisać, żeby nie zapeszyć...Ale jelita ruszyły!
W sobotę dostał zastrzyk z antybiotykiem, został nawodniony, dostałam też specjalne zioła sproszkowane - taką bombę witaminową i ziołową - miałam ją rozpuszczać we wodzie i podawać do pysia, tak często jak sie da.
Królik nienawidzi tej mieszanki, ale jakoś, na siłę udało mi się wpakować w niego 10ml mikstury. Po podaniu mieszanki zaczął robić bobki, duuużo bobków, duże, brązowe i już nie takie suche. Wczesnym rankiem wydalił brzydkie, wielkie brązowe kupska (nie cekotorfy) - coś na wygląd tej masy, która mu zalegała no i zaczął jeść!!!! Zje na razie tylko granulat, ale dziś dałam mu już listeczek bazylii i mięty. No ale je!!! i bobkuje!! Sam, bez pomocy masowania i siemienia lnianego.
Mam podawać nadal tą odżywkę (nie mogę sobie przypomnieć nazwy, ale to nie critical care), rozpuszczam ją w kisielku z siemienia.
Nadal jest agresywny i mnie gryzie, ale cóż mu sie dziwić.
Jakie jeszcze warzywa mogę bezpiecznie zacząć podawać, po takiej atonii ? Wetka sie przed tym broni, bojąc sie wzdęcia, ale jeśli szybko nie zmienię diety, to sytuacja przeładowania żołądka i atonii powtórzy się.