Co robić! Wet użył na Bazylu Frontline!!

[kasiak]

Mam problem od tygodnia z moim Bazylkiem. Otóż tydzień temu zauważylam ze królik nie robi kupki, ale zachowywał sie normalnie czyli jadł , pił biegał po całym domku więc z wizytą u lekarza postanowiłam poczekać. W końcu zrobił kupe więc stwierdzilam ze problem minął. Kilka dni po tym królik osowiał się zaczął smierdziec ale to dlatego, że zacząc sikać do klatki co mu sie nie zdarza. Miał cały poklejony brzuszek od siuśków więc postanowiłam ze musze mu ten kuper umyć i tak zrobiłam. Królik po tym zabiegu który wykonywany byl 1 raz nie dał sie wysuszyc biegałam za nim z szuszarka po całym domu ale uciekał wiec dałam mu spokoj poszedl do klatki, owinełam go kocykiem i spedzil tak cała noc. Stan sie mu pogorszył. Przestał jesć zupełnie, nie pił nie bylo odchodów więc od razu do weterynarza. Moja weterynarka stwierdziła ze ma pasożyty. I SPRYSKAŁA GO FRONTLINEM!! ;(Nie robiła mu zadnych badan, podala jakis zastrzyk. Bylo za pozno na reakcje, powiedzialam jej ze czytalam ze nie wolno krolika tymze preparatem a ona na to " no to czym ", wiec jej zaufałam ale teraz jak czytam na forum ze to moze sie skonczyc smiertelnie jestem przerazona!TO bylo 2 dni temu, nie zmywałam mu tego wiec boje sie ze jest za poznio!! Królik nadal nie je nie pije co robic POMOCY

[miguelle]

masz opcje pojscia do innego, lepszego weta?

[megana88]

Kolejna "weterynarka" od świń i krów. Z tego co piszesz to króliczek nie jadł już wcześniej, czyli to raczej kontynuacja choroby niż skutek podania frontline. Czy masz możliwość zabrania króliczka do króliczego weta, skąd jesteś? Przyczyną niejedzenia może być przeros zebów, mokrego kuperka, zapalenie pęcherza, trudno na podstawie tego co napisałaś stwierdzić konkretnie.

[konopniczanka]

Kasiak, spróbuj iść do innego weterynarza!

[zgaga14]

Z jakiej jesteś miejscowości?

[kasiak]

Kurde wiem własnie, że należy udać się do kroliczego weterynarza ale na moje nieszczęście najbliższy jest oddalony o 200 km!! Chyba że znacie jakiegoś w okolicach ostrowa wlkp, kalisza bo pozniej to już tylko wrocław badz poznan !

[realia]

Powoli - skąd jesteś? Podaj nazwę.

[kasiak]

Myślicie, że należy królika wykąpać po tym świństwie? Teraz jestem w pracy ale nie mogę przestać o tym mysleć. Zadzwoniłam szybko do mamy żeby chociaż mu troche z futerka zmyła mokrą szmatką ale nie wiem czy to pomoże

[kasiak]

Z ostrowa wlkp własnie ale u nas nie ma żadnego kroliczego weterynarza. Ten do ktorego chodzę z podstawowymi sprawami typu biegunka, wzdęcia radził sobie dobrze ale teraz nie wiem co myslec po tym frontlinie.

[Misokyaa]

kasiak wiem, że Miiko w razie W jeździ do Cieszkowa do Trawińskiego. Jej Ewce raz pomógł, ale to już okolice Krotoszyna, Zdun i to również nie jest króliczy wet. Najbliższego masz w Poznaniu niestety, ale radziłabym nie żałować środków na ratowanie królika.

[kasiak]

Spróbuję w takim razie może tego Trawińskiego do Krotoszyna nie jest az tak daleko. Srodków bron boże nie żałuję ale wydaje mi sie, że ewentualna podróż pociągiem może króliczka zamęczyć zwłaszcza przy takim osłabieniu. Jak wrócę z pracy zobaczę może mu się polepszyło. Na siłe dam mu pić, rozmocze granulat i też mu sprobuję zaaplikowac strzykaweczką. Ale poradzcie mi proszę czy zmyć mu ten frontliane z futra??  Poki co objawów zatrucia nie zaobserwowalam.

[megana88]

Frontline jest na skórze, nie na futrze. Skoro jest osłabiony to pewnie nie liże się, a gdzie mu zaaplikowała? Kąpać króliczka teraz to ryzyko przy takim osłabieniu...

[reniaw]

karmisz go "na sile" czy je chodz troche sam?z tego co piszesz to lecz. w ogole juz nie jest bo dostal jeden zastrzyk i "spryskanie..."
co za idiotka ta wetka..masakra...nawet nie kroliczy weci wiedza,ze uchola nie pryska sie Frontile..i jak po takich obj. jak podalas mogla pomyslec o zarobaczeniu
trzymam kciuki za malca...moze jak nie lize to mu nie zaszkodzi ale zapewne to sie wchlania przez skore..

[kasiak]

No własnie sie nie liże na szczęście, ale ryzyko i tak pozostaje! Dopajam go tylko, z dokarmianiem spróbuję dziś własnie. Postaram się mu zmyć to ze skórki chociaż wilgotnym recznikiem skoro kąpanie odpada. Coż jak już go zobaczę dokładnie, napoje i dam papki z granulatu to napiszę jak się sprawa rozwiązała.

[Amy]

Mam problem od tygodnia z moim Bazylkiem. Otóż tydzień temu zauważylam ze królik nie robi kupki, ale zachowywał sie normalnie czyli jadł , pił biegał po całym domku więc z wizytą u lekarza postanowiłam poczekać. W końcu zrobił kupe więc stwierdzilam ze problem minął. Kilka dni po tym królik osowiał się zaczął smierdziec ale to dlatego, że zacząc sikać do klatki co mu sie nie zdarza. Miał cały poklejony brzuszek od siuśków więc postanowiłam ze musze mu ten kuper umyć i tak zrobiłam.

Hmm a mnie zastanawiaja objawy przed podaniem frontline.. FL pewnie go troche zatrulo co spowodowalo nasilenie zlego samopoczucia (spryskala go, czy wlala mu 2 kropelki na kark?) , Kasiu czy pamietasz co mogl zjesc, lub co sie moglo stac ze przestal sie wyprozniac? Jak pojawi sie jakis bobek to sprobuj go sama zbadac, czy nie zauwazysz jakis pasozytow golym okiem. Zanim pojedziesz do weta to jak sie uda (moze sie wyprozni ) zbierz troche bobkow do pudeleczka i zostaw u weta do badania - mam nadzieje ze takie bedzie mogl przeprowadzic.

Jesli teraz nie chce jesc albo pic to probuj strzykawka dawac mu wode i jakies jedzonko typu gerberek, aby nie mial pustego zoladka. Ja bym jeszcze sprobowala masazu brzuszka i gluta z siemienia lnianego.

Jesli chodzi o papke z granulatu, to pewnie przez normalna strzykawke z malym dziubkiem nie przejdzie, ja kupilam specjalna wielka strzykawe z wielkim otworem jak Fluffy chorowal, zapytaj w aptece, ja opisalam co bym chciala i okazalo sie ze ma taka strzykawe, ona jest uzywana do plukania  czy czegos, juz nie pamietam. Ten Twoj opis przypomina mi zachowanie Fluffego jak mial zator..

[Lestat]

Wczoraj byłem z Bazylem u weta w zastępstwie Kasiaka, stąd za specjalnie nie wnikałem, co mu podano - wyszedłem z założenia, że królik jest już dobrze zdiagnozowany i leczony. W sierść nie wpsikano mu jakoś dużo preparatu na pasożyty (wet wyjęła mu przy mnie pchłę z sierści!), trochę w okolice kręgosłupa na wysokości łopatek, o ile dobrze pamiętam, plus jakiś zastrzyk. Objawy wg mnie podobne są do jakiegoś zatoru - królik miał wczoraj czystą kuwetę, bez "bobików", i siedział obok klatki osowiały.
Jak wygląda dzisiaj - nie wiem, moja żona dzwoni do Wrocka do gościa specjalizującego się w królikach, ale nie wiem, na ile da się tu postawić diagnozę przez telefon. Trochę boję się o biednego Bazyla, bo z moim Gackiem pod koniec jego żywota podobnie to wyglądało :-(.

[Amy]

Jesli nie ma bobkow to zator jak nic... Moj Fluffy od tego umarl, i wiele innych kochanych forumowych kroli. Nie ma co czekac.

 Poki nie jedziecie do weta (ale trzeba jak najszybciej) to robcie to co sami mozecie, masaz brzuszka w kierunku odbytu, siemie lniane, duzo go napoic, i przede wszystkim dawac mu chociaz troche jedzenia, zeby nie mial pustego zoladka. Dziewczyny polecaja jeszcze sok ze swiezego ananasa, kiwi lub papaje - ja osobiscie nie probowalam wiec nie wiem.

i tak to kurde jest z tymi wetami, szkoda ze brak dobrych spec od krolikow i trzeba jezdzic przez pol Polski ..

[aga.s]

bo sie nie chce kursow robic doksztalcajacych. Ostroznie z sokami zeby nie namnozyc bakterii cukrem

[maro]

Jak Bazyl? Mam nadzieję, ze juz lepiej?

[kasiak]

Z Bazylkiem o tyle lepiej, że wiemy ze jego choroba to na pewno nie frontline. Po napojeniu, i podaniu rozdrobnionego granulatu Bazyl zachowuje się tak jakby miał zatwardzenie. Robie narazie co moge masuje, podaje co pol godz to siemie lniane, rumianek. Musi wytrzymac do rana i do weterynarza od razu.

[mysza]

Kasiak, tutaj informacje na temat zatoru czy zaparć: http://www.miniaturkabeztajemnic.com/zaparcia.html , http://www.miniaturkabeztajemnic.com/bezoary.html , http://www.miniaturkabeztajemnic.com/wzdecia.html . Mam nadzieję, że troche pomogą

Uważaj na podawanie ananasa, bo zawiera duzo cukru. Po jakiś 6-9 godzin powinny byc juz jakieś efekty. My przechodzilismy mini-zator u Trusia, co 3 godziny uszak był pojony, żeby sie nie odwodnił, masaże plus kiwi i ananas ale bardzo ostroznie. Na szczęscie wzdęć nie było.

[Danae]

Jak Bazyl? Jak można Frontline królikowi podać

[Amy]

Czesc i jakie nowosci?

[kasiak]

No z Bazylakiem już lepiej. Masaż wczoraj pomogł bo zrobił tego wielkiego boba. Niestety jest jeszcze osłabiony przez to, że kilka dni nie jadł, ale jest dopajany i dokarmiany. Dziś jeszcze kontrola u weterynarza.

[Amy]

jednego boba czy cala kupeczke bobow?

[kasiak]

Najpierw jednego duuużego, a póżniej to już poszło wszystko co zalegało Myślę, że z Panem Bazylem będzie dobrze

[konopniczanka]

ja też się nie mogę nadziwić ile w takim małym króliku może się bobków zmieścić.

[Amy]

chyba kazdy nie moze

Cieszymy sie, ze z Bazylem lepiej, ale obserwuj go, i nadal rob co konieczne. Mam nadzieje, ze czkawka nie odbije mu sie to niejedzenie.

[Amy]

Haloo Hallo jak tam Bazyl?

[Lestat]

Z tego, co wiem, to bez większych zmian - z pasożytami już sobie poradziliśmy, ale co do problemów z układem pokarmowym, to nieborak nadal się męczy. W sobotę znowu walczył z jakimś wielkim bobikiem, który go zaczopował; poradził sobie z tym, ale cała ta sytuacja nie wygląda za dobrze. W przyszłym tygodniu pojedziemy chyba do Wrocławia, do dr Piaseckiego. Nie wiem, co w końcu z tym Bazylem się dzieje, może to jakaś infekcja bakteryjna, która wymaga leczenia antybiotykami?
Problemem jest tu chyba właściwa diagnoza...

Jakby coś się działo, odezwę się, zresztą Kasiak co jakiś czas relacjonuje wam stan swojego Bazylka.

[serducho]

powodzenia zycze i trzymam kciuki, nasz Lucky na samym poczatku, kilka tygodni po tym jak go kupilismy mial podobnie, z tym ze jak walnal tego obrzydliwego, wielkiego, smierdzacego boba to juz bylo tylko lepiej...od tego czasu uwaznie obserwujemy bobki i jak tylko pokazuja sie "koraliki" lub mniejsze i suchsze bobki - dowalamy mu zieleniny i jest dobrze.
trzymajcie sie!

[kasiak]

Mamy nową diagnozę w sprawie Bazylka. Prawdopodobnie ma nowotwór w jelitach! Jutro jedziemy do wrocławia do króliczego weterynarza, ale nie wiadomo co nam ostatatecznie powiedzą. Jest możliwość, że żywego kroliczka już nie przywieziemy ze sobą

[Amy]

Zrobcie rtg, usg i inne... Kurde wierzyc sie nie chce zeby to byl nowotwor. Walczcie o niego moze we wrocku cos innego powiedza.. trzymam kciuki

[Anuszko1987]

Kasiak idz do Kempy na Śmigielskiego on się dość dobrze orientuje w królikach
nie jeste super ale zna się dość dobrze
Edit:
Nie doczytałam do końca;| Myślałam że chodzi o zator.

Trzymamy kciuki za Twojego Bazylka

[Lestat]

Niestety, dzisiejsza diagnoza wygląda średnio.
Stan Bazyla po weekendzie bez zmian, poza tym, że królik był bardziej obolały i wychudzony, wciąż nie jadł i nie pił. Ustąpiło mu wzdęcie, i wet w trakcie badania wymacała trzy prawdopodobne guzy w okolicach jelit. Na USG za wiele nie było widać, poza ciemnymi obszarami na ekranie. Jutro we Wrocławiu zobaczymy, co tam powiedzą o stanie Bazylka. Czy tam na miejscu zostanie podjęta próba operacji, trudno w tej chwili powiedzieć; jeśli nie, to spróbujemy tego w Ostrowie. Przy odrobinie szczęścia może będzie to coś nadającego się do zoperowania :-(, wet powiedziała, że bez otwarcia jamy brzusznej ciężko coś ze 100 % pewnością powiedzieć na temat charakteru tych zmian w jelitach.
Tak na marginesie, byliśmy u Kempy na Śmigielskiego, on sam raczej w większych zwierzakach się specjalizuje, ale pracuje u niego sympatyczna dziewczyna zajmująca się królikami.

Nie lubię takich newsów zamieszczać...

[Anuszko1987]

Ona się dość dobrze orientuje, mieliśmy z Grafką poważny zator , pomogli jej z Kempą w 2 dni:D ASle na poważną jakąś operacje bym się chyba w Ostrowie nie zdecydowała

[maro]

Trzymam kciuki za Bazylka z całych sił.

[mysza]

Czekamy na wieści, trzymamy łapki zacisnięte

[kasiak]

Niestety Pan Bazylek dziś nam umarł w drodze do weterynarza   Nie zdążyliśmy się dowiedzieć co mu było w tych jelitkach. Był pięknym i cudownym barankiem

[Amy]

 

Przykro mi...

[kasiek]

trzymaj się...

[Anuszko1987]

Bardzo mi przykro z powodu straty króliczka

[ais]

  śledziłam ten wątek od wczoraj, bardzo mi przykro 

[Tocha]

Bardzo mi przykro...

[bosniak]

Bardzo współczuję

[konopniczanka]

Bardzo nam smutno z małżonen. Niech Pan Bazyl odpoczywa i reinkarnuje do Was w postaci innego wesołego króliczka.

[serducho]

wspolczuje szczerze (

[nuka]

Przykro mi niezmiernie, tule w bólu

[maro]

Bardzo mi przykro

[kasieek99]

Śledzilam watek od poczatku, strasznie mi przykro    trzymaj sie ciepło

[Lestat]

Z tego, co mi dziewczyny powiedziały, Bazylek odszedł tuż przed Wrocławiem, w drodze do kliniki Piaseckiego (chyba nie przekręciłem nazwiska). Kasiak nie chciała robić już sekcji, więc tak do końca nie wiemy, co to było za choróbsko, ale z dużym prawdopodobieństwem - wg mnie - można mówić o zaawansowanych zmianach nowotworowych. Szkoda zwierzątka, bo był to naprawdę bardzo spokojny i łagodny króliczek ...
Bazyl nie miał chyba tu swojego wątku fotograficznego, to zdjęcie zrobiłem mu dwa tygodnie temu.

[Tocha]

Sliczny Jak moja Jozia, tylko z oklapnietymi uszkami. Na pewno byl bardzo kochany.
Czemu one tak szybko od nas odchodza?

[serducho]

sliczny bardzo podobny do mojego Sparkusia
ja nie wiem ile w tym prawdy ale tu Anuszka kiedys (starsi uzytkownicy moga ja pamietac, mowie o tej Anuszce od Uszatej stronki ) zdaje sie mi mowila ze statystycznie najbardziej chorowite krolinie to barankowate, z duza iloscia bialego umaszczenia nie wiem ile w tym prawdy, ale i Anuszkowy Niko chorowal duzo, moj Sparkly nie przezyl 4 miesiecy nawet ech ech

[MAS]

Bardzo współczuję.Bazylek był kropka w kropkę moim Duszkiem.

[kasiak]

No ale muszę przyznać, że Pan Bazyl często miał problemy z brzuszkiem. Nie wiem może jest to spowodowane tym, że miał już te zmiany nowotworowe ( o ile to było w ostateczności to, bo cały czas mam poczucie, że gdyby diagnoza u naszego weterynarza była odpowiednio wcześnie postawiona mój skarb jeszcze by żył..) ale w porównaniu do innych królików w rodzinie chorował znacznie częściej. Na szczęście mam 2 małych pocieszycieli na przechowaniu tj Ruperta i Malinkę oraz ich króliczą mamę, którą można zobaczyć na stronie adopcyjnej bo tak bym cały czas rozpaczała za moim Bazylem wspaniałym. Ale niestety nic już go nie wróci.

[Danae]

Współczuję i przykro mi bardzo

[mysza]

Dopiero teraz przeczytałam strasznie mi przykro

Tak to już jest. U ludzi z nowotworami szczególnie w częściach brzusznych przy braku wcześniejszej diagnozy jest czasem za pozno, a króliki jako małe zwierzątka, nie mówiące dotyka to samo. Takie małe a takie straszne choroby łapią...

Dla Bazylka- proszę pozdrów mojego Pie'a

[kasiagio]

Tak bardzo mi przykro

Bazyklu