Witajcie.
Wczoraj odwiedziłam z koleżanką jej znajomą. Okazało się, że dziewczyna trzyma królika w klatce hodowlanej na dworze... Jest to biały w ciapki, puchaty i niezbyt duży królas (lub królinka). Wiecie jaka temperatura panuje na dworze, obawiam się, że królik może być przeziębiony (chociaż wygląda na zdrowego). Dziewczyna dostała ode mnie solidny opieprz i zgodziła się oddać królika, bo "ona nie ma go gdzie trzymać". Podobno królik ma dwa lata, nie wiem czym jest karmiony. Jest dość płochliwy, ale nie agresywny. Na pewno trzeba by było poświęcić mu dużo uwagi.
Niestety nie jestem w stanie wziąć go na DT, chyba, że ktoś zdeklaruje się, że później go ode mnie odbierze. Jestem na utrzymaniu rodziców i nie mogę pozwolić sobie na przygarnianie bid bez ich zgody, a oni zgody nie wyrazili. Powiedzieli, że jeśli będę mieć pewność, że nie zostanę później z następnym zwierzakiem i nikt go nie weźmie to mogę wziąć go na DT, jeśli nie będzie zdeklarowanego DS - nie. Druga sprawa - niestety nie mam pieniędzy żeby wybrać się z tym królikiem do weterynarza, a sądzę, że na pewno taka wizyta jest mu potrzebna.
Królika mogę odebrać od dziewczyny i zawieźć do Krakowa, Oświęcimia i Katowic.
Jutro postaram się wybrać do dziewczyny, zrobić mu jakieś zdjęcia i dowiedzieć się coś więcej. Niestety nie mam 24 godzinnego dostępu do internetu, czasami zdarza się, że nie mam go przez kilka dni, mój nr. telefonu: 500287106 (nie odbieram od zastrzeżonych)
Proszę o pomoc, ja staram się zrobić dla tego zwierzaka tyle ile mogę, a mogę niestety niewiele...