Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Porady => Dieta => Wątek zaczęty przez: seito88 w Październik 31, 2014, 22:05:12 pm
-
Witam,
zacznę od tego co mnie zainspirowało do założenia tego wątku: dzisiaj po kolacji nasza Grafi zaczęła mocno tupać (co do tej pory się nigdy nie zdarzało. Pierwszym ruchem była wizyta na "miniaturkabeztajemnic" i szybka diagnoza: możliwe wzdęcia. Jak najszybciej zabrałem ją do weta i okazało się, że miałem rację miała (na szczęście) drobne wzdęcia. Oczywiście pierwsze pytanie od pani wet: co jadła? Odpowiedź: kapusta pekińska. Oczywiście jest to warzywo "bezpieczne" z listy na "miniaturkabeztajemnic", ale pani wet powiedziała, że owszem, pod warunkiem, że z własnego ogródka, a nie z marketu (przez konserwanty).
W związku z tym pomyślałem, że można by przygotować taką listę warzyw teoretycznie bezpiecznych, ale tylko z ekologicznego ogródka, a niebezpiecznych gdy pochodzą z marketu. Niestety nie każdy ma możliwość ususzyć odpowiednią ilość warzyw na całą zimę dla uszaków, a już tym bardziej je wyhodować więc myślę, że może się to wielu osobom przydać. Fajnie by też było jakby taka lista była cały czas przyklejona na początku tematu, a nie rozsypana po całym wątku, ponieważ po czasie może się to stać nieznośne do przeglądania (chociaż może tych warzyw nie być aż tak dużo, ale zawsze lepiej jak wszystko będzie uporządkowane). Prosiłbym moderatorów o jakąś pomoc w tym względzie.
Przy okazji mam jeszcze pytanie, co do marketowych warzyw. Co sądzicie o sałacie rzymskiej? Czy stosowane są do niej również te same konserwanty co w kapuście pekińskiej?
-
Jeżeli by taka lista powstała można wątek przykleić po prostu w dziale.
Jednak uważam to za trochę bezsensowne, bo moje króliki karmię tylko warzywami z marketu, bo nie mam innej opcji, a przy wyborze sugeruję się właśnie listą z miniaturki. Nie ma czegoś takiego jak teoretycznie bezpieczne, albo dane warzywo jest bezpieczne albo nie i tu bym nie ryzykowała, że kapusta nie spowoduje wzdęcia jeżeli wyrośnie na naszym polu, a ta z marketu na pewno je spowoduje - to tylko przykład.
Wiadomo, że wszystkie warzywa najlepsze są te eko i najlepiej z własnej uprawy, ale nie rozróżniałabym tego na te które z marketu królika otrują, a z własnej działki nie.
-
Może nie tyle chodzi o same warzywa, a o konserwanty w nich zawarte. Może nie do wszystkich warzyw się stosuje konserwanty. Sam teraz nie wiem. Chciałem moje króliki karmić samymi naturalnymi rzeczami (siano, warzywa, zioła, gałązki, owoce) bez granulatu i inncyh specyfików i zastanawiam się jak to zrobić tak, żeby im tym nie zaszkodzić.
-
Z własnej działki wiesz co masz a wszystko poza tym to jest ruletka z nastawieniem na truciznę :-))
Konserwanty są do czego innego a trucizny zawarte w nawozach to co innego....jednak i jedno i drugie szkodzi
-
Powiem Ci tak, jeżeli ta pekińska spowodowała zdjęcie to był po prostu pech, słyszałam o króliku który po marchewce wzdecia dostał bo była chemią nafaszerowana, jednak nie zostało to warzywo skreślone.
Konserwanty niestety są we wszystkim...
Moje dwa barany żyją bez granulatu, na warzywach z warzywniaka pod blokiem, albo marketu i od kiedy są na takiej diecie nic im się nie dzieje :)
Uszy do góry, a pekińska to fajne warzywko na zimę dla królików :)
-
OK, to postaram się tak nie zrażać do pekińskiej, aczkolwiek tą główkę co mam teraz zachowam dla siebie i króliki nic z tego nie dostaną, tak na wszelki wypadek.
A jak już jesteśmy przy tematach wzdęć to jak to jest, że mokre warzywa powodują je u królików, a te soczyste (pomidor, papryka) już nie?
-
Raz zaprowadziłam mojego czarnego do weterynarza, bo po kawałku pekińskiej nie dość że burczało z niego jak z małego radyjka, to jeszcze przestał bobkować na kilka godzin. Doszłam do tego, że skoro ja nie trawię prawidłowo surowych warzyw, mój jeden uszatek też może tak mieć z pewnymi warzywami. Mamy burczące i bolące brzuszki po np. kawałku jabłka. Przegrzebałam pół forum i znalazłam kilka wątków na ten temat, co potwierdziło moje przypuszczenia. Nie zganiałabym na konserwanty, tylko na nasze systemy trawienne, bo mój biały baran no i współmieszkańcy, jedzą i trawią bez problemu te same jabłka jak i pekińską. Ale zawsze można zaczepić kogoś z działką, kogo znamy i ufamy, no i warzywka zwyczajnie kupić. W sezonie ludzie się chętnie pozbywają nadmiaru za grosze.
-
Jeśli króliki mają predyspozycje do wzdęć to lepiej nie podawać jabłek i wszelkiej kapusty, cykorii czyli motylkowych.
-
Wcześniej nie zauważyłem żeby te wzdęcia się zdarzały, a jadła i kapustę pekińską i jabłka. Na razie nie będę jej od niczego odcinał, ale będę bardziej obserwował jak coś takiego zje i jeśli sytuacja się powtórzy to wtedy zrezygnuje z tego typu jedzenia.
-
Jeśli króliki mają predyspozycje do wzdęć to lepiej nie podawać jabłek i wszelkiej kapusty, cykorii czyli motylkowych.
Cykorii ?! Hmmm mm. .....
-
Co do cykorii - pierwsze słyszę, żeby powodowała wzdęcia, wręcz przy problemach brzuchowych jest zalecana (ma dużo włókna).
Jeśli chodzi o te warzywa - moim zdaniem, to zależy 'od dnia'. Zdarzyła mi się sytuacja, że Niusia wzdęła się po świeżym mleczu (zrywany na wsi, na łące, także eko ;) ), tydzień później - nie miała najmniejszych problemów :)
-
Moje królasy całe życie jadły i jedzą warzywa z marketów i żyją, są zdrowe. Za tydzień mój Olek kończy 12 lat :), przytkał się może ze dwa razy i to zawsze jak był na granulacie i podczas linienia, więc nie ma co demonizować. Ale za to nigdy moim królasom nie podaję mokryw warzyw ani zimnych takich prosto z lodówki.
Wiadomo, że najlepsze warzywka są ze swojej działki/ogródka, ale jak się nie ma swoich, to marketowe też są ok.
-
Moje jedzą marketowe i straganowe. Od czasu do czasu jakieś wzdęcie się przytrafi ale nie zauważyłam korelacji z jakimś konkretnym rodzajem warzywa.
-
Ja swojemu królisiowi daję warzywa z warzywniaka i nic jej nie ejst. Ograniczam jedynie kapusty i sałaty :)
Uwielbia pietruszkę, koperek i brukselkę :)