Forum Stowarzyszenia Pomocy Królikom
Adopcje SPK => Archiwum adopcji => Wątek zaczęty przez: widelko w Styczeń 06, 2010, 15:34:34 pm
-
Ostatnio myślę o adoptowanie Gerarda. Tylko jest jeden problem, jestem studentką i mam małe mieszkanie(kawalerkę). Przez jakiś czas będę mogła trzymać króliki w oddzielnych klatkach, ale jak się nie polubią to będzie lipa. I teraz nie wiem co zrobić- ryzykować czy nie ryzykować. Nie wiem jak moja Sałata zareaguje na innego królika (z innymi zwierzętami się dogaduje). Możecie mi doradzić? Strasznie bym chciała go zabrać do siebie i już jestem na etapie przekonywania chłopaka.
-
widelko, zaoferuj się na początek jako DT , zobaczysz jak pójdzie , jak się parka zaprzyjaźni to go adoptujesz , próba nie strzelba :*
-
widelko, tak jak powiedział kasiagio, zaoferuj się jako DT
a i dodałam zdjęcia króliczka na krześle tak jak prosiłaś :)
-
Z tego co wiem Gerard ma DT i poszukuje DS, ale w sumie nie wiem jak to wygląda w takich sytuacjach :]
-
No właśnie :/ Zaraz umrę :buu
-
widelko, z tego co mi wiadomo to nawet jeśli króliczek ma DT to możesz go zabrać do siebie, tyle że w razie Niemca musiałabyś mu zapewnić DT do czasu znalezienia DS :)
Spokojnie, nie nerwowo, masz sporo czasu na zastanowienie, bo Gerard idzie we wtorek pod nóż i i tak będzie musiał odczekać 10 dni u mnie ;)
-
widelko, spokojnie, ja mówiłam, ze nie wiem jak to wygląda, bo to nie jest dobre dla króli tak przechodzenie z DT do DT. Ale więcej Ci powiedzą pośrednicy adopcyjni :) A skoro Gerard ma mieć kastrację, to masz conajmniej 2 tygodnie na przemyślenie wszystkiego :)
-
No właśnie wiem, że nie jest dobre dla króliki zmienianie domu co trochę. Dlatego się boję co będzie, w razie czego jak by się dogadali z Sałatą - bo to jest jedyna przeszkoda. Jak pisałam wcześniej nie mam miejsca na jeszcze jedną dużą klatkę. I jeszcze ten mój chłopak...on zawsze mi musi wszystko utrudnić :P . :(
-
I jeszcze ten mój chłopak...on zawsze mi musi wszystko utrudnić :P . :(
Jak powiedziała moja 10letnia siostrzyczka "Echhh, ci faceci >.<"
:)
-
haha...dokładnie...ale wiecei. Trzeba sposobem podejść i się nie spieszyć :P
-
widelko, ba, płeć brzydka jest uległa tylko trzeba sobie poszukać sojuszników w znajomych/rodzinie, co by mu mętlik w głowie zrobić :diabelek
Magda napisała, że wysyła już ogłoszenie, więc myślę, że najpóźniej pojutrze będzie go można oglądać na adopcyjnej ^^
-
O nie! Ktoś mi go ukradnie :(
-
widelko, ja poprosze ten sposob... zeby mojego przekonac...
warunki mamy, jemu nie powinno robic roznicy, bo to i tak ja sie zajmuje Nemulcem i nowym kroliczkiem tez ja bym sie zajmowala, a ciagle jest "no way" ;(
-
może spróbować "postawić faceta na miejscu królika"?? Tzn jakby się czuł sam bez ludzi, tylko np. wśród zwierząt. Jakby nie miał do kogo się odezwać. Próbujcie dziewczyny, bo na adopcyjnej jest aż 66 ogłoszeń :buu
-
Laura(ent), a zrobilaś do niego maślane oczka :lol A tak na serio, mąż zawsze był na NIE, jeśli chodzi o drugiego uszolka na stałe. Ale ja pokrzyczałam, potupałam, popłakałam i poszantażowałam :diabelek No i mam adopcyjną Igiełkę :lol
-
u mnie szantażem było przygarnięcie Tadzinki na DT :P A potem to juz z górki zgodził się na Liskę i na Tosię :P
-
mnie tam najbardziej podoba się sposób Bośniak, opisywany już w innym temacie ^^
najpierw na DT, a potem że się króliczek zadomowił :>
-
moj wlasnie sprytnie nawet na DT sie nie zgadza... bo myslalam, zeby go tym sposobem wziasc...
-
Ja właśnie też mam ten sam problem " Kochanie, ale weźmiemy go na DT i zobaczymy jak się dogada z Sałatką." - "Tak, tak, jasne. Ja wie jak to wygląda. Na DT a później zostanie, potem dojdziesz do wniosku, że w transporterku się nie będą gniotły, że im niewygodnie. A za pół roku będziesz jeszcze chciała papugę, żółwia, chomika, pająka, .... bla bla bla."
Jak do tej pory nie liczyłam się ze zdaniem rodziców- jak coś chciałam to po prostu przyszło do domu i było, tak teraz będę się bać chłopaka! O BOŻE. Do czego to doszło. Staczam się na psy. :buu
-
u mnie szantażem było przygarnięcie Tadzinki na DT :P A potem to juz z górki zgodził się na Liskę i na Tosię :P
Tosia? Adoptujesz kolejnego uszaka??
-
jpuasz napisał/a:
u mnie szantażem było przygarnięcie Tadzinki na DT :P A potem to juz z górki zgodził się na Liskę i na Tosię :P
Tosia? Adoptujesz kolejnego uszaka??
:wow :wow jpuasz, tłumacz się :DD !
-
nie, nie gdzie :) Tosia adopcyjna, biały albinosek (siostra Śnieżki i córka Królewny od Viss :P) była u nas jakoś tydzień czy dwa :)
A adoptować ja bym chciała ale niestety mieszkanie jednopokojowe i mąż się nie zgadza :] Jak będziemy mieli 2 pokoje, to wtedy pomyslimy :) Ale to dopiero za 2 lata najwcześniej :(
-
o.
pomarudzilam, pomarudzilam, powiedzialam, ze "wyobraz sobie zycie ty jeden czlowiek, wsrod samych kroliczkow" i w koncu, zamiast "no way" dostalam "moze, jesli w 2011 nadal bedziesz miala ten pomysl"...
to juz krok do przodu, nie? ;)
-
Moi rodzice się nawet nie spostrzegli kiedy z jednego króla zrobiły się dwa i jeden na DT :diabelek
-
Tosia adopcyjna, biały albinosek (siostra Śnieżki i córka Królewny od Viss :P )
ojej, rodzina. To pozdrawiamy bardzo serdecznie i cieplutko. :D
-
Misokyaa a gdzie bedziesz kastrowac Gerarda? :)
-
Zuza, w Tatravecie :) Mam do niech na tyle zaufania, że kastrowałam tam też Truffla, ale z Karrambą pojechałam do dr.Barana do Krakowa
-
Aha. Bo ja planuje niedługo wykastrowac Rogera :) W Tatravecie sie troche boje. A kto kastrował Truffla, ten młodszy czy właściciel? :) Aha a duża jest róznica w cenie miedzy Tatravetem a u dr.Barana? :)
-
Zuza, Truffla kastrował Łukasz [młodszy], ale jest świetnym vetem i na prawdę nie masz się czego bać. Kastrowany był nowoczesną metodą [ani nie był pryskany srebrnym, ani zszywany] i już po 8 dniach odpadł strupek od ranki co oznaczało, że Truffel jest już całkiem zdrów :)
Ja zapłaciłam 80zł - nie wiem jaka jest różnica w cenie, wiem że u mnie to było lepsze wyjścia ze względu na stres króla, bo nie miałam możliwości zatrzymania się z nim w Krk.
Sterylka Karramby kosztowała mnie niebagatelne 270zł, czyli sam zabieg i 2 dni w lecznicy bo sobie szwy dwukrotnie rozgryzła.
-
Zuza, kastracja samca (bez komplikacji) kosztuje w Arce (dr Baran) 150 zł... samica 200...
-
Aha. Jak rozmawiałam własnie z Łukaszem na temat kastracji to powiedział mi,że jakiś królik już sobie wygryzł szwy. I przez to mnie troche nastraszył. kasiek,Misokyaa Dzięki za inf. :) Ja jeszcze przemysle gdzie ale kastracja jest nieunikniona. :) Różnica w cenie jest ale jak dla mnie i tak ważniejsze jest zdrowie Kurdupla. Szczerze to wygodniej byłoby w Tatravecie ale ja byłabym bardziej spokojna jak kastrowałby dr Baran. Planowo Roger bedzie kastrowany na poczatku lutego bo wtedy mam ferie wiec bede mogla go pilnowac i dogladac 24h na dobe. Napisz jak Gerard bedzie po zabiegu. :)
-
Zuza, nie ma za co i oczywiście napisze jak jajeczka Gerarda zmienią się w wydmuszki :diabelek
A i nawiasem mówiąc, dr. Baran sam mi polecał dr. Rzucidło na kastracje samca, bo znają się osobiście :)
-
Kusisz :) No więc 3mamy kciuki zeby wszystko poszło ok chociaz na pewno pojdzie. :) A dr.Rzucidło to chyba właściciel? :) Najwyzej przejde sie jeszcze kiedys do Tatravetu i porozmawiam z nimi na temat kastracji, a przy okazji zrobimy ogólny przegląd. :)
-
Zuza, czy ja wiem, raczej stwierdzam fakty ^^ Tak, Grzegorz Rzucidło to właściciel :)
-
Ja też trzymam kciuki za Gerardzika :* Ucałuj go ode mnie :* :* :*
Ja mam pytanie. Jak to jest, jak ma się królika na DT to się kastruje/sterylizuje na własny koszt? Czy osoba, która go bierze na stałe oddaje jakieś pieniądze? Tak tylko z ciekawości zastanawiam się jak to jet. :icon_8P
-
To jest różnie, czasem Stowarzyszenie daje pieniądze (ale wiadomo, ze nie zawsze, bo nie ma na to kasy), czasem osoba, która ma królika na DT, czasem zrzucają się ludzie z forum (tak jak z moją Liską było). Ale obowiązku chyba nie ma - tak mnie się wydaje. Tyle co wiem z własnego doświadczenia.
-
Gerard już na adopcyjnej :jupi
widelko, został ucałowany w swój włochaty pycholek ^^
Z tego co mi wiadomo, to osoba która ma na DT króla nie ma obowiązku kastrować/sterylizować go. Niejednokrotnie [zwłaszcza samice] są sterylizowane na koszt SPK, lub tak jak było w moim przypadku można wysłać do osoby u której królik jest na tymczasie pieniążki na sterylke/kastracje [nie doszło to do skutku, ponieważ Truffel zachorował na zapalenie płuc]. Oczywiście jeśli ktoś chce to może poddać króla zabiegowi na własny koszt [ja tak właśnie robię ;].
-
Jest dobrze, przeszłam do etapu "Dobra, chcesz to go bierz." Kolejnym etapem będzie " ja też go chce"
Misokyaa, jak będzie możliwość to kradnę Gerarda (jak na razie mam jakieś 80 % pewności).
Tylko nadal nie wiem co bym zrobiła jak by się nie polubili z Sałatką :/
Pewnie mi go nie przyznają jak mam takie wątpliwości :buu
A mogła byś mi napisać coś więcej o nim? Nie wiesz jak reaguje na psa, królika? Korzysta z kuwety?
-
widelko, każdy ma takie wątpliwości , najważniejsze ,że o nich piszesz i pytasz , wiesz nigdy nie wiadomo jak Króle zareagują na nowego przybysza , ale jak to chłopczyk i dziewczynka to chyba powinno być lżej ( choć nie zawsze )
-
widelko, powiem ci tak. Z psem widział się tylko przez kratki i to było wielkie poruszenie dla mojego psa, a Gerard go olał i żuł zieleninkę :)
Z Trufflem noskują się przez kraty, ale jak szarak zwiał z klatki to Karrambe zgwałcił, stąd i moja decyzja o kastrowaniu go, ponieważ wchodzi właśnie w okres dojżewania [6 miesięcy] więc to naturalne. Oprócz tego to co jest napisane na adopcyjnej. Ciężko mi więcej powiedzieć bo jest u mnie dopiero 4 dni ;)
-
A do kogo mam pisać o adopcję(jak by co)? Do Ciebie czy do Pani Magdaleny Gralak? I jeszcze jedno, czy mógł by mi ktoś przesłać formularz adopcyjny w jakimś innym formacie? Bo mi się nie chce otworzyć :/
-
widelko, pisz do Magdaleny Gralak :)
Formularz podeśle ci do godzinki, bo muszę wysprzątać klatkę Gerardowi, zanim jeszcze jest na wybiegu.
-
Słuchajcie, wygrałam w papier, kamień, nożyczki i po niedzieli będę wysyłać formularz adopcyjny. Może Gerard będzie mój :D
Mam pytanie do osób, które miały królika i adoptowały kolejnego. Czy wasze króliki przestały być czyściochami? Bo maja Sałatka to straszny czyścioch (w sensie korzystanie z kuwety) i zastanawiam się czy drugi królik może to zmienić. :]
-
łuchajcie, wygrałam w papier, kamień, nożyczki i po niedzieli będę wysyłać formularz adopcyjny.
:co_jest
-
widelko, Trzymam kciuki by Gerard był Twój. :jupi
-
No to trzymamy kciuki ! :bukiet
-
widelko, uśmiałam się czytając w jaki sposób przekonałaś chłopaka :co_jest
Na początku będzie deszcz bobków - co jest całkiem naturalne :), ale jak z siusianiem to ciężko mi powiedzieć. Karramba i Truffel czasami popuszczą gdzieś poza kuwetą :/
-
ja też trzymam kciuki i czekam na formularz ;)
-
Mam pytanie do osób, które miały królika i adoptowały kolejnego. Czy wasze króliki przestały być czyściochami? Bo maja Sałatka to straszny czyścioch (w sensie korzystanie z kuwety) i zastanawiam się czy drugi królik może to zmienić. :]
u mnie nic się nie zmieniło, Precel pozostał czysty, a Poziomek był syfiarzem, ale u mnie mu się poprawiło :D szkoda, że moje nie do końca miały szansę się zaprzyjaźnić..
-
Truffle, a ty nie myślisz o przyjacielu dla Precla? Tak tylko pytam :)
-
Truffle, a ty nie myślisz o przyjacielu dla Precla? Tak tylko pytam
wypowiadałam się już w temacie poznańskich króliczków jak się sprawy u nas mają w związku z kolejną adopcją..
-
mnie tam najbardziej podoba się sposób Bośniak, opisywany już w innym temacie ^^
najpierw na DT, a potem że się króliczek zadomowił
Misokyaa, schlebiasz mi :diabelek ale gdyby to było takie proste, to pewnie ja spałabym na wycieraczce, a tymczasowicze opanowaliby cały dom :diabelek
Może i dobrze, że małżonek życzliwie czuwa nad swoją świrniętą połowicą :diabelek
-
Z tą wycieraczką to nie tak źle.Dodałabym jeszcze do niej króliczka-miękki,ciepły-w sam raz na spodziewane mrozy. :lol.A tak pozostaje wygrzewanie królikiem kolanek. :diabelek(dobre i to)
-
widelko, może tak być że teren neutralny zamieni się w pole minowe... siurki tez się mogą zdarzyć... w końcu trzeba zaznaczyć nowy teren a przy innym króliku to podwójnie... ale to z czasem mija i wszystko wraca do normy :D
-
Miałam dzisiaj wysyłać formularz adopcyjny, ale problem z Sałatką się nie rozwiązał. Tzn jej gulka nad blizną po kuracji antybiotykami się nie zmniejszyła :buu Strasznie się martwię. Chciała bym zabrać Gerarda jak najszybciej, ale w takiej sytuacji wolę poczekać. Mam nadzieję, że Sałatka nie będzie musiała przejść kolejnej operacji. Jutro idę do weterynarza i spytam się co ona o tym sądzi. Uściski dla Gerardzika :*
-
widelko, Gerard wyściskany. Spokojnie, szaraczek nie ma u mnie źle i nikomu się nie śpieszy.
Mam nadzieje, że nie będzie dla sałaty potrzebna kolejna operacja :przytul
[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 8:32 am ]
Za 20minut jedziemy na kastracje Gerarda, także możecie wspólnie ze mną nacieszyć się jego ostatnimi jajecznymi minutami :diabelek
[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 12:15 pm ]
Rachu-ciachu i po jajeczkach. Gerard siedzi w klatce obrażony na cały świat. Czekam aż zacznie jeść i pić. Jeśli będzie działo się coś niepokojącego to napiszę.
-
No to jaja :diabelek Na razie najlepiej go zostawić w spokoju. Pewnie nie będzie tymczasowo szczególnie chętny ani do jedzenia, ani do brykania.
Króle po narkozie często piją dużo wody. Jak będzie miał sianko i wodę, to za jakiś czas powinien się skusić :)
Czekam na wieści popołudniowe, jak tam dzielny Mister Gie ;)
-
bosniak, Misteri Gie leży sobie w klatce [przynajmniej do jutra nie mam zamiaru go wypuszczać, a może nawet dłużej]. Wodę ma i w miseczce i w poidle, bo stwierdziłam, że może mu być niewygodnie po zabiegu pić z poidełka. Siano siedzi w paśniku trochę zostało poskubane, granulat nietknięty, jedynie warzywek trochę ubyło ^^
Powoli wraca do siebie, acz dalej nie ma ochoty na ruszanie się z kocyka. Wszystko dzieje się tak samo jak działo u Truffla, więc myślę że będzie okej :)
-
Ale fajnie, że wszystko ok. Dobrze, że zaczął tak szybko jeść. :* Wyściskaj :jupi :jupi
-
Lubie czytac takie wiadomosci, kiedy po zabiegu wszystko jest w porzadku :)
Szybkiego powrotu do zdrowego-bezjajecznego brykania ;) dla Mistera Gie.
-
Wiecie co? Wysłałam formularz :P Nie wiedziałam, że to jest takie stresujące. Już się boję rozmowy adopcyjnej :oh: Jak się Gerard czuje?
-
Mister Gie dziękuje za głaski bo bardzo, ale to bardzo je lubi :diabelek
Gerard już zjadł pół michy zieleniny - to mu najbardziej podchodzi - i podzióbał trochę siana. Granulat nietknięty, ale nie chce go dziś zmuszać. Teraz śpi.
Rozmowa nie jest straszna ;)
-
Mnie każda rozmowa z nieznajomym stresuje :D
...więc Pani Magdaleno, proszę o tym pamiętać :D
-
widelko, nie stresuj się, trzymamy kciuki za pozytywną rozmowę daj znać jak już będzie po wszystkim :)
-
Spokojnie to nic strasznego :)
Trzymam kciuki :bukiet
-
widelko, będzie dobrze :) 3mam kciuki, a moje uszyska krzyżują swoje uszy :D
-
Dziękuję bardzo. Już nie mogę się doczekać kiedy dowiem się o decyzji. :]
-
Ja również 3mam kciuki :) Na pewno się uda :) a Gerard z Sałatą beda piekna para :)
-
Mam dobre wieści :D Otrzymałam dzisiaj maila od Pani Magdaleny ze zgodą na adopcję Gerarda :jupi :jupi
Misokyaa, kiedy będę mogła zabrać Gerarda?
Zuza, czy Twoja pomoc z transportem jest nadal aktualna?
-
widelko, ale świetne wieści :) :jupi :jupi :jupi :jupi :jupi :balet: :balet: :doping: :doping: :doping: :doping:
-
To super :przytul
-
Tak. Jutro jade do domu a w niedziele wracam więc moge go wziazc :) Tylko jak pisałam ja nie mam transporteru, bo Roger jest u siostry więc albo wezme od Ciebie albo Kasia pisała,ze pozyczy na przewiezienie. :)
-
widelko, gratuluję z całego serca i życzę samych uciech z kolejnej pary uszu :*
-
Dziewczyny spokojnie, z tego co się orientuję Gerard miał kastrację dopiero co. Powinien ze 2 tygodnie jeszcze pobyć chyba u Miso... Chyba, ze się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.
-
Wydaje mi się, że będę go mogła zabrać w następny weekend, bo to będzie 10 dni po operacji. Ale jeszcze muszę się dogadać. :D
-
widelko, gratuluję i bardzo się cieszę, że jedzie akurat do ciebie, chociaż na samą myśl, że mam sie z nim rozstać to :buu
Od razu mówię, że Gerarda nigdzie przed 23 nie puszczę, myślę że jeśli nie będzie komplikacji to będziemy mogły umówić się na przyszły weekend, ale to jeszcze zdążymy ustalić :)
Co do transportu, to jeśli moi rodzice nie będą jechać w tym czasie do Krakowa, to będziemy liczyć na pomoc Zuzy :* , ale mam nadzieje, że jednak uda mi się go zawieźć osobiście.
-
widelko, super, sama bym miała chrapkę na Gerarda, jest cudowny;)
Mam nadzieje że słodki rekonwalescent wszystko dobrze zniesie. Tzn mam na mysli okres pooperacyjny oraz podróż:)
-
efyra, jest jeszcze duuużo takich cudownych uszaków na adopcyjnej, więc nie wahaj się tylko wybieraj :D
-
widelko gratuluje :bukiet :) Misokyaa to daj znac jak juz bedziesz wiedziec :) Nie dziwie sie bo jak ja sie rozstaje z Rogerem a wiem,ze u siostry ma swietna opieke to tez jest :buu i dzwonie pare razy dziennie czy wszystko ok.
-
widelko, trafił ci się przepiękny słuszak, jestem oczarowana jego kolorem i uszyskami, wygląda naprawdę nieziemsko. :heart. Gratuluję serdecznie. Teraz pozostaje ci czekanie, a to paskudna sprawa. :D Jak czekałam na moje dziewczyny, to się okropnie niecierpliwiłam i tęskniłam do nich.
-
Ja tęsknie do niego od kiedy go zobaczyłam. Może jeszcze tydzień wytrzymam. Teraz trzymam kciuki za Gerardzisko i żeby nie miał żadnych komplikacji :D
-
A imię zostawiasz czy zmienisz? :P Sałata pewnie też czeka z niecierpliwoscia na swoja druga polowke :lol Ja rowniez trzymam kciuki by Gerard nie miał komplikacji. :)
-
No jasne, że zostanie Gerard. Gerard bez imienia Gerard nie był by już tym samym Gerardem :P Przyzwyczailiśmy się już :D
-
widelko, to dobrze, że zostaje, bo ma już w książeczce tak wpisane :co_jest
-
widelko, moje gratulacje będzie mu dobrze u Ciebie. :bukiet :bukiet
-
widelko, ale fajnie, że Gerard w expresowym tempie znalazł domek :) Sałatka będzie miała przystojnego męża. gratuluję :bukiet
-
No ja mam nadzieję, że będzie mu u nas dobrze, i że Sałatka będzie się cieszyła z przystojniaka, i że w ogóle wszystko będzie w porządku. A co do Sałatki, to jej "gulka" się zmniejsza po tym jak dostała zastrzyk sterydowy i maść. Miejmy nadzieję, że będzie się nadal zmniejszać :jupi
Wycałujcie wszystkie uszaki ode mnie :bukiet
-
widelko, :przytul :* :bukiet
-
Serdeczne gratulacje :bukiet :bukiet :bukiet :przytul :przytul :przytul
-
A ja teraz mam pytanie, a propos Gerarda.
Zauważyłam juz jak do mnie trafił, ze nie ładnie pachnie, ale zwaliłam to na dojrzewanie. Skora była sprawdzona i nie ma grzyba itp.
Czy ktoś wie; co to możne byc?
-
Może mu jeszcze męskie hormony nie opadły ??.W końcu utrzymują się jescze ok.6 tygodni.
-
MAS, tez tak myślę, ale wole sie upewnić. Truffel nie roztaczał takiego zapaszku OO
-
Ale też wyczuwał tylko Karrambę.Gerard czuje aż dwa i stara się,aby one go też poczuły :diabelek
-
MAS, dziękuje za pomoc :przytul
Co prawda, to prawda ten maluch najchętniej oburdkowalby cały świat. Na szczęście siusianie w pól obrotu już nas nie dotyczy ^^
-
Misokyaa, wiesz już jak i kiedy Gerard do mnie przyjedzie? Jak się czuje prawie moje maleństwo? Ucałuj go baaaaaardzo mocno. Nie mogę się go doczekać :]
-
widelko, we wtorek jedziemy na przegląd i wtedy podam ostateczna decyzje czy Gerard już w weekend jedzie, czy czekamy jeszcze tydzień :)
A jak Salata się czuje?
-
Ok. to czekam na decyzję.
Sałata czuje się świetnie. Właśnie zjada sianko i przestać nie może :]
-
widelko, to mnie cieszy bo Magda pisała, ze nie wie jak z jej stanem, wiec mnie pocieszyłaś :) Wygłaskaj!
-
Chodzi o to, że Sałacie ta gulka w ogóle nie przeszkadza, ona nie zwraca na to uwagi. Tylko tyle, że my nie wiemy co to jest i żeby się dowiedzieć trzeba operować.
[ Dodano: Wto Sty 19, 2010 5:15 pm ]
I co z Gerardem? Jak się czuje? Wiadomo kiedy przyjedzie do mnie? :D
-
I jak? Gerard już w nowym domu?
Jak zareagowała Sałata?
-
Kitty27, Gerard dopiero w środę/czwartek będzie u Widelko :)
-
No właśnie...Jeszcze czekam na Gerarda... i się doczekać nie mogę :P Ale mam nadzieję, że pod koniec tygoni będzie z nami :D
-
Moje - a właściwie to wcale nie moje - maleństwo już u Magdy :jupi
Gerard wcale nie wyglądał na zasmuconego jak go zostawiałam. Odwrócił się do mnie tyłkiem i zaczął skubać sianko :diabelek
-
Tak właśnie było. Tylko Sałata zamykała Gerardowi drzwiczki od transportera jak próbował wyjść :D
-
Opowiadaj co tam u kawalera :)
-
Kawaler gryzie pręty. Chyba nie może się doczekać, aż będzie mógł się poprzytulać z Sałatką :]
-
Ale fajnie, więc Gerard musi zniknąć z adopcyjnej. I Dumbo i jeszcze ktoś inny?
-
Kitty27, Dumbo ma nowy domek :wow ? Nie wiedziałam. Ale nie dziwię się, bo taki wielkouchy przystojniak. W jakiej miejscowości?
-
Kitty27, Dumbo ma nowy domek :wow ? Nie wiedziałam. Ale nie dziwię się, bo taki wielkouchy przystojniak. W jakiej miejscowości?
a to ja nie mogę powiedzieć :nie_powiem Niech wypowie to osoba, która adoptowała go :nie_powiem
-
Gerard nie długo zniknie ze strony adopcyjnej :)
Misokyaa i Widełko dziękuję Wam za wszystko :bukiet
-
madzia85, to raczej ja powinnam dziękować. Tobie za znalezienie domku dla Gerarda, a Widelko za przygarnięcie go :bukiet
-
hehe.....najbardziej to ja powinnam dziękować :D W końcu tylko ja dostałam Gerardziątko najwspanialsze na świecie (oczywiście na równi z Sałatką). :bukiet :rotfl2 :przytul
-
Gerard już zniknął :) Oczywiście tylko z adopcyjnej :P
Widełko a czemu w profilu masz wpisana tylko Sałatkę?? :>
-
Aaaaaaaaa...zapomniałam, że mam dwa króle :D