witajcie, pierwsza podróż (nie samochodowa) mojego 4 miesiecznego wtedy baranka była ogromnym stresem (i dla niego i dla mnie). był przewożony w transporterku, specjalnie autobusem, żeby nie było takiego hałasu jak w pociągu. mimo to myślałam, że wyskoczy mu serduszko, jak otwierałam klapke transporterka panicznie chciał wyskoczyć, a ja musiałam wpychać jego pyszczek z powrotem
niedługo znowu czeka nas taka podróż, czy wiecie coś na temat uspokajania króliczków tabletką ziołową (oczywiscie maleńką jej częścią), melisą, czymkolwiek? może macie jakieś swoje sposoby ? czy musi sam sobie poradzić ze stresem i już?