Witam,
Jestem nowa na forum. Mam problem z króliczkiem. Otóż kilka dni temu była u mnie koleżanka. W pewnym momencie wyszłam z pokoju i moja znajoma została sama z królikiem. Gdy wróciłam zobaczyłam, że znajoma tak jakby, przewróciła się na królika. Oszołomiony uciekł do swojego domku. Wczoraj zauważyłam, że uszak ma lekko przechyloną główke, jest apatyczny, siedzi w miejscu, nie chce jeść i ma jedno uszko postawione, a drugie przylega do ciała. Zabrałam go do weta ok. 20, dostał 2 zastrzyki. Gdy wróciłam do domu, nie zmienił zachowania, poza tym że zaczął więcej jeść. Dzisiaj znowu byłam u weta i powiedział, że to lekki uraz neurologiczny. Dał mu 2 zastrzyki. Króliczek ma 8 lat, jest samcem. Chorował juz kilka razy. Dzisiaj więcej je, ale nadal siedzi i ma uszko opuszczone. Dodam, że od wczoraj nie robił bobków. Zjadł trochę zmielonego banana, sianka oraz karmy. Problem w tym, ze w środę jade nad morze, i mam zamiar go wziąć ze sobą. Czy takie choróbsko jest łatwo wyleczalne? Już 2 dzień z tym walczymy, a zmiany są niewielkie. Boję się o niego, bo ma juz 8 lat i nie wiem czy się z tego wyliże
Prawdopodobnie na wyjezdzie bede z nim jezdzić po wetach. Co moge jeszcze zrobic, zeby mu trochę pomóc?
PS. Jego głowka juz nie jest przechylona, ale nadal ma tak ułożone uszka. I przepraszam że się tak rozpisałam, ale chciałam opisać sprawę jak najlepiej
