Ja oświadczam wszem i wobec, że po kastracji skończyło się sikanie wszędzie, gdzie można i bobkowanie po całym domu

nie żałuję tego, że kice przeszły zabiegi, bo są spokojniejsze i czystsze no i mam nadzieję, że niedługo zostaną największymi przyjaciółmi
Zajec, od 4 miesiąca podobno, ale jak ja byłam z Małym Misiem (który był w tym wieku), to weterynarz kazał pojawić się z nim gdzieś w 6. miesiącu życia królika. Chyba zależy to od weta, który wykonuje zabieg
A co do sikania, to raczej nie ma innego wyboru, chyba że króliczek jest z natury czyściochem.
chlup, a to był weterynarz od królików? Ja myślę, że nie powinien odmówić zabiegu, jeśli przedstawisz mu sensowne argumenty. Dla mnie sikanie do napojów (

) już jest wystarczające. No ale nie wiem, może ktoś bardziej doświadczony mógłbym pomóc
