Cieszę się, że króliczek jest pojętny i towarzyski
U mnie była dwa dni, przekazana bezpośrednio od osoby, która ją znalazła, ale jako, że na stancji jest drugi królik, to mała dostała tylko ogromne pudło (w którym mogła swobodnie biegać nawet
). Faktycznie, potwierdzam, głaskanie tego futerka to sama przyjemność!
Zdziwiłam się tylko ogłoszeniem adopcyjnym, że mała nie daje się brać na ręce - u mnie nie było z tym problemu, łapka pod brzuszek, przytulałam do siebie i ani się nie rzucała, ani nic, po czasie rozglądała się tylko ciekawsko. Ale nie wiem, może była tak wystraszona tą całą sytuacją, że na wszystko biernie reagowała, a teraz jak już czuje się swobodnie, to walczy o swoje?
Jako, że zdążyłam się już przez jeden dzień przywiązać do tych ogromnych oczu, to mam nadzieję, że znajdzie kochający dom jak najszybciej!