Autor Wątek: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką  (Przeczytany 24997 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 15, 2010, 23:55:17 pm »
Teraz chodzi też o to, że ja z siostrą nie będziemy w stanie być zawsze przy nim (np. robić regularne masaże ).Najgorsze jest to , że Lutek jest nie przewidywalny i może stać się coś złego np. w środku nocy.
Może cierpieć a my nie będziemy w stanie mu pomóc .;(Jutro zapytam mojego wet. o badania neurologiczne-bo na pewno go badał po przez silny uścisk.Jeśli na podstawie badan nie ma żadnej reakcji to Ludkowi będzie się po prostu ciężko żyć. ;(

nuka

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 15, 2010, 23:57:10 pm »
Jutro zapytam mojego wet
, tego który podał narkoze do RTG i zastrzyk wybudzający?? 

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:09:40 am »
Tak.Dzwoniłam do pani doktor z kliniki która zajmuje się królikami i powiedziała ze ten 'głupi jaś' i 'wybudzający' zastrzyk to normalna procedura.Tak jak napisałam wyżej

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:11:35 am »
Czy Twój królik miał robiony RTG bez żadnych zastrzyków ?

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #24 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:16:14 am »
Do RTG nie da się nie 'otumanić' zwierzaka bo inaczej badanie nie wyjdzie.

jeszcze nigdy żaden królik będący pod moją opieką( a przewijają się u nas dziesiątki, dziesiątki królików i ciężkich przypadków), nie miał narkozy do rtg, nawet przy zdjęciach głowy( zębów)( albo zdj., które np. miało pokazać puszkę bębenkową( jak u naszego Czestera)), mimo iż wymagają one niezwykłej precyzji. wielu wet. proponuje narkozę, ale po prostu nie można się na to zgodzić.

Lutek, podjedź do Krakowa do doktor Lewandowskiej lub doktora Barana. myślę, że bez najmniejszych problemów zdiagnozują Twojego królika- dobra diagnoza to PODSTAWA, nie można leczyć w ciemno na zasadzie- może spróbujemy tak, a może inaczej. dobry wet. musi umieć doskonale diagnozować, wyciągać wnioski, składać wszystko w całość. nie ma takich rzeczy, których nie można zdiagnozować, a od tego zależy los Twojego królika i jeśli tylko trafi w ręce dobrego wet., ma szansę, inaczej jej niestety nie ma...będą na nim eksperymentować i mówić o eutanazji, dlaczego- z własnej bezradności.

(tak na marginesie, przepraszam za zmianę tematu)- proponuję taki test dla części wet.- czy oferuje Pan/Pani usługę podłączenia królika pod kroplówkę( założenia wenflonu- skutecznego)




Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #25 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:18:17 am »
Właśnie to tak wyglądało jakby zasypiał, możliwe, że to ze zmęczenia, ze stresów? Bardzo się boję, że paraliż jest nieodwracalny a wówczas ja nie zagwarantuję mu stałej opieki 24h na dobę. Tutaj liczy się czas, myślisz, że ta dr mogłaby szybko postawić diagnozę w ramach możliwości samego opisu co się z Lutkiem działo?

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #26 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:22:11 am »
Czyli jesteś lekarzem weterynarii? Przepraszam za formę nieoficjalną. Czy czytając cały przebieg aż do paraliżu i jego zachowania możesz stwierdzić, że da się go odratować? Chodzi głównie o to co napisała wyżej- "Bardzo się boję, że paraliż jest nieodwracalny a wówczas ja nie zagwarantuję mu stałej opieki 24h na dobę." Wczoraj to było coś strasznego jak doszło do paraliżu- on się darł z bólu, nie mogliśmy nic zrobić. Co do Krakowa nie mam możliwości go tam zawieźć, po pierwsze transport, po drugie studia- praca. Wiem, że życie Lutka najważniejsze ale naprawdę nie mam możliwości nagle jechać do Krakowa.

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #27 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:31:56 am »
nie jestem lekarzem weterynarii, niestety :) należę do Grupy Adopcyjnej i praktycznie codziennie mam kontakt z doskonałym wet...widziałam tyle wpadek weterynaryjnych, że brak słów :/

co do paraliżu i jego nieodwracalności, mogę tylko powiedzieć z mojego doświadczenia, że przy zmianach neurlogoczinych najważniejsza jest szybka reakcja, ale zawsze można podjąć próbę walki. może nie zawsze można przywrócić sprawność w 100%, ale są leki, są opcje wyjścia z sytuacji. takim lekiem jest chociażby drogi, ale bardzo dobry nivalin. mieliśmy już króliki leczone nivalinem. na tym forum mieliśmy chociażby Kubusia z przerwanym rdzeniem kręgowym, który bardzo dobrze sobie radził, mimo, że miał porażone zwieracze...to nie oznacza jeszcze śmierci.
niestety żaden wet. nie postawi diagnozy bez zbadania królika. nie ma takiej opcji...poza tym b. często okazuje się, że kiedy królik trafia do super wet., to on odnajduje problem w innym miejscu, niż my przypuszczamy. to zbyt złożony problem.

rozumiem, że nie możesz jechać osobiście, ale czy nie możesz zorganizować kogoś, kto zrobiłby to dla Ciebie i zabrał królika do Krakowa? na pewno ktoś taki się znajdzie

wet. na pdst. zdjęcia stwierdził, że Twój królik ma paraliż? badał kręgosłup? mięśnie? sprawdzał czy nie ma zaniku mięśni?

czy Lutek je? ma apetyt?

moim zdaniem on ma szansę, a bez względu na to jak zakończy się ta historia, liczy się tylko to, żeby obejrzał go specjalista z prawdziwego zdarzenia. nie wszystkie błędy można naprawić, ale proszę znajdź sposób, żeby Twój królik dojechał do Krakowa.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2010, 00:38:43 am wysłana przez Ola_19 »



Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #28 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:39:55 am »
Teraz Lutek znowu przekrzywia się na bok zamknął oczka i jakby się kołysał w przód i tył, pomocy co to może znaczyć?

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #29 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:43:58 am »
Na razie szukam osoby, która jutro zawiozłaby nas do Kliniki dla małych zwierząt do Katowic z Sosnowca i tragedia... albo auto zepsute albo kogoś nie ma albo na prawdę nie może się wyrwać. Nie wiem co mam robić.

nuka

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:48:54 am »
Z Sosnowca do Katowic masz 13 min jazdy PKP. Do Krakowa ok 2 godz. To naprawde nie jest daleko i nie jest to wielka wyprawa. Zadna wymówka nie jest tak ważna jak szybkie działanie dla ratowania zycia uszatego.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2010, 00:56:21 am wysłana przez nuka »

Offline pb

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1043
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:52:37 am »
tu chodzi o życie waszego przyjaciela
ja bym się nie zastanawiała tylko wsiadała w pociąg, autokar, cokolwiek i do krakowa albo torunia jechała
oczywiście studia i praca to bardzo ważna sprawa, ale poświęcenie jednego dnia dla królika to chyba nie jest zbyt dużo
ale to tylko moje zdanie

Offline dnorthern7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:54:24 am »
Lutek, Ola jest czesta bywalczynia w klinice u dr Krawczyka :)
bo opiekowała sie tysiacami kroliczych serduszek :)  :D bohaterka !
Ja tez polecam jak najszybciej skontaktowac sie z kroliczym wetem !

Moj pies kiedys pechowo poslizgnal sie na schodach, połamał sie caly w srodku. Pare dni tylko lekko utykal, nikt nie wiedzial co mu jest. Potem nagle przestal chodzic, wypróznial sie pod siebie, nie mogl sie poruszac i ciagle skomlał.
Stalo sie to rowzniez nagle, a pies byl terierem rosyjskim, bardzo duzym, wiec rowniez byl to nie ladca problem zeby mu "pomóc".
To byl straszny widok, zwlaszcza dla rodzicow ktorzy sie nim musieli zajmowac.
Dwoch wetów "psio kocich" z mojego miasta po podaniu paru lekow stwierdzili, ze Barni ma paraliz i trzeba go absolutnie natychmiast uspic. A mial dopiero 2 latka i strasznie wsyzscy to przezywalismy.

Przed uspieniem rodzice pojechali do Torunia, do jakiegos polecanwgo weta, jako ostateczna wizyte. Potem planowali go uspic, bo bardzo cierpiał.
Weta w mgnieniu oka, czyt. pare tygodni, postawił psa na nogi i Barni zył 10 lat, nigdy zadnych problemow.

Opowiedzialam to zeby Cie podniesc na duchu ! A moze cos da sie zrobic, trzeba tylko dac szanse fachowcom.
Nie poddawaj sie :) kroliczek jest malutki, latwiej sie nim opiekowac.
Chociaz sprobuj ! :(
` deszczowy, zachmurzony czy słoneczny dzień.. jaki lubisz? `

Zapraszamy do naszej galerii : http://forum.kroliki.net/index.php?topic=5114.175

Offline dnorthern7

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1816
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 16, 2010, 00:56:49 am »
pamietam chyba Kubusia :) to byl moj poczatek na forum i strasznie przejmowalam sie jego losem.
co sie z nim stalo ? czy to byl ten kroliczek wyrzucony z auta ?

przepraszam za off top !
` deszczowy, zachmurzony czy słoneczny dzień.. jaki lubisz? `

Zapraszamy do naszej galerii : http://forum.kroliki.net/index.php?topic=5114.175

Offline Ola_19

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2818
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY AZYLU
    • Zostań dawcą szpiku
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #34 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:00:12 am »
Lutek, naprawdę wszystko można zorganizować...my przewozimy adopcyjne króliki po całym kraju tylko( aż) po to, żeby zobaczył je króliczy specjalista i to nie ma znaczenia, gdzie się znajdują- mówię tu o królikach nie mających domów, opiekunów, nawet jeśli ich życiu w danym momencie nie zagraża niebezpieczeństwo, ale widać, że wet. się nie zna, to jest wystarczający powód, żeby bezdomnego królika przywieźć z Koszalina, Poznania etc. np. do Torunia. Twój królik nie jest bezdomny. zawsze znajdzie się sposób...i w danej chwili nie ma znaczenia to, jak trudne Ci się to wydaje.

masz tak blisko Kraków :/

naprawdę w ciągu ostatnich dni co chwilę słyszę o króliku, który może stracić życie przez czyjąś niekompetencję i otwiera mi się nóż w kieszeni. może patrzę na to idealistycznie, bo mam obok doc Krawczyka, codziennie widzę jak pracuje, jak diagnozuje i wszystko wydaje mi się tak proste...wystarczy czytać, uczyć się, analizować...ręce mi opadają, bo obiektywnie każdy króliczy opiekun musi pamiętać o jednym- w kraju jest kilku wet. znających się na królikach(!) i to jest FAKT. to, że ktoś próbuje leczyć, nic nie znaczy. większość nie potrafi odczytać badań krwi, zrobić rtg- rtg jasno wskazuje na przyczynę, które nie widzą, królik ma wadę zgryzu, której nie wiedzą, nie potrafią się wbić w żyłę, leczą tylko sterydami, podają złe antybiotyki, nie mają pojęcia o tym co robią i to, że ktoś jest miłym człowiekiem i tylko poleca kolejne badania do zrobienia, kombinuje, nic nie znaczy

niestety Kubuś odszedł, powikłania pooperacyjne( namnożenie się bakterii beztlenowych, jelita), jednak z paraliżem żył, radził sobie i był naprawdę szczęśliwym królem...
« Ostatnia zmiana: Grudzień 16, 2010, 01:09:31 am wysłana przez Ola_19 »



Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #35 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:19:51 am »
Czy ktos wie czy w KLinice na Brynowie w katowicach (dla małych zwierząt) bo poodbno dyżury sa całą dobę ale przyjęcia do 20 nie mogę teraz się dodzwonić, a wcześniej dzwoniłam po 22. Nie wiem czy prosić kogoś i ryzykować że zawiezie nas tam a tam nikogo nie będzie?

nuka

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:22:37 am »
NIE, Brynów nie cieszy sie dobra opinia.
Kraków, dr Baran, dr Lewandowska - taka wizyte planuj

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #37 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:27:18 am »
A inna klinika w KATOWICACH lub ościennym mieście? Jesli wiecie oczywiście, błagam ja do Krakowa nie dam rady, ja już jestem strzępkiem nerwów

nuka

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #38 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:36:35 am »
Nie ma bliżej weta znajacego sie na królikach. Masz do wyboru Kraków, Toruń, stolicę.
Masz teraz do wyboru jeden dzień na uczelni albo życie króliczka. Jesli to co wiesz do tej pory o wetach jeszcze Cie nie przekonało do krótkiej podróży to ja juz nie wiem jakich argumentów użyć

Może tylko to, ze ja na zwykłe szczepienie jeżdżę ponad 2 godz PKP w jedną strone (plus dorarcie na dworzec u mnie i z dworca w Toruniu do lecznicy i odwrotnie). Bo mam gwarancję ze zwierzak jest zbadany przez weta który sie ZNA na królikach, mam gwarancje ze nie bedzie gdybania.

Lutek

  • Gość
Odp: Opieka nad sparaliżowanym królikiem miniaturką
« Odpowiedź #39 dnia: Grudzień 16, 2010, 01:44:44 am »
Skąd wiesz, że brynów nie cieszy się dobrą opinią? Ja teraz zostałam sama z 14letnią siostrą, mam 20. Nie mogę nagle jechac do Krakowa nie znając miasta, doktorki w dodatku nie mając aktualnie przy sobie zbyt wielu funduszy. Chcę zasięgnąć opinii innego lekarza, który też zajmuje się królikami a w Katowicach na Brynowie jest klinika dla małych zwierząt, czytałam dobre opinie.