Ojciec mojego wuja też hodował króliki i dawał im własnie chleb, jakieś ziarna i inne badziewia. Z reguły króliki nie dożywały więcej niż 4. roku życia. Ja sama karmiąc tak mojego pierwszego królika skróciłam mu zycie, miał 3 lata kiedy umarł. A błedy w ksiązkach są i będą niestety. Miałam kilka książek o "gryzoniach", wyrzuciłam wszystkie bo pisano w nich głupoty, typu że królik to gryzoń, że powinien jeść kolby dropsy i inne takie. Ale najbardziej mnie przerażają weterynarze, którzy rozsiewają błędne informacje o pokarmie. U mnie w Bydgoszczy nie ma ŻADNEGO weta który by się naprawdę znał na królikach. Żeby z takiego powowdu jak obejrzenie zębów dawać królikowi narkozę?? To jest nie do pomyślenia. Albo gadanie o ziarnach i kolbach żeby sobie zęby ścierał. Niestety, ale u mnie weterynarze znają się tylko na kotach i psach, taka prawda. Za każdym razem kiedy Kuki choruje idę do weta z duszą na ramieniu żeby czegoś źle nie zrobił. A z publikacji nie polecam żadnej ksiązki tylko porady SPK. Słyszałam że wyszła książka SPK, chętnie bym ją kupiła, mam nadzieję że będzie dostępna dla wszystkich.