witam
Jako nowa - przedstawię się pokrótce.
Mam 35 lat, zawsze otaczałam się zwierzakami. Na początku były chomiki - jako że ówczesny metraż mieszkania nie pozwalał na nic więcej.
Potem doszedł pies - moja ukochana Saba, odeszła rok temu, przeżyła piękne 18 lat. W międzyczasie była masa znajd - kocięta wyrzucone na śmietnik, szczeniak podrzutek znaleziony na klatce, papugi....był tez i królik, ale to jest mój wielki wyrzut sumienia - po prostu byłam bardzo samotna (sama w wielkim mieście) - i kompletnie nieodpowiedzialnie się zachowałam. Zwyczajnie - pracowałam po 10-12 godzin dziennie, i ten biedak był głównie sam. Szybko dotarło do mnie, że robię mu krzywdę (chociaz przylepa był okrutny, ciągle pchał się do pieszczot).
Po pół roku znalazłam mu naprawdę dobry dom. Z innymi królikami, ogrodem....tego błędu obiecałam sobie, nigdy więcej, nie popełnić. Nigdy więcej nie przygarnę zwierzaka, dla ktorego nie będę mieć czasu. Na szczęście, obecnie mam zupełnie inne życie, i to się na pewno nie zmieni. Dlatego też, znowu dom jest pełen zwierzaków
Obecnie jest papuga nimfa - 10letnia inwalida, akwarium (rodzinka bojowników, danio, kiryski, krewetki, raki).
poza tym z żywego inwentarza mam jeszcze 3 letnie dziecko i męża
No i właśnie....od 2 godzin mieszka u nas Płomyczek.
Jest absolutnie boski! Pomijam, że sierść ma identyczną jak Saba - ten sam odcień - ale po prostu jest cudowny. Zakochałam się w nim
pozdrawiam