Od paru godzin królaski już u mnie w domu
Jutro rano jadą z mężem do Szczecina, uffff
Oba mocno zestresowane, wypuszczam je na przemian w dziecięcym pokoju, trochę jedzą, skubią, nie piją w ogóle
Pobobkowały, pobródkowały, obsikały kąty
Wyglądają na zdrowe
No to od mniejszego
Pan Pikuś Młody chłopak ( 100 % jajeczny ) w typie "zajączka", może mieć ok. 5-6 m-cy, może z 1,2 kg. ( na moje oko )
Delikatny, strachliwy, tupie na cały świat... ale ciekawość jest silniejsza
i podchodzi i trąca noskiem i daje się pogłaskać ( ale skulony ) i nawet wziąć na ręce- ale nie wyrywa się zdecydowanie z powodu strachu.
Jest CUDNY ale ja "choruję" na takie dzikie umaszczenia
chcecie jeszcze kilka fotek?
Miód, cud, malina
cdn.
No i rzec można "prowodyr", nasz królik- obiad
... czyli
Kudłaty także prawdopodobnie Pan- ale się nie będę upierać, bo nie dałam rady bezstresowo pod ogon zajrzeć ( jeszcze
)
Strzyże na mnie uszami i brykać zaczyna ale dotknąć się nie da- niby podbiega- ale tak trochę próbuje straszyć, jak włożyłam rękę do przenoski to burknął ale nie zaatakował.
Lubi bawić się rolkami papierowymi- podrzucał ją i skubał łypiąc na mnie okiem
Dorosły okaz, może mieć spokojnie koło roku... no i te USZYSKA - są przeogromne a on nimi strzyże i podrywa
:
I dobre 2 kg. na moje oko- to zdecydowanie "wyrośnieta" miniaturka...