Nieświeże produkty Zuzala,Herbal Pets,Jr Farm itd.Zdjęcia i opisy.

[madziuula]

Ja to normalnie nożem rozciachałam, nie powiem było twarde, ale dało radę, może faktycznie to nie to samo

[Eni]

A to co wydaje Ci sie że to miejsca przyczepu do strąka to raczej nie - to była spirala... o właśnie tego słowa mi brakowało. Ten wzorek na tym to były spiralki. Na zdjęciach niestety dobrze tego nie widać

To tez mógł być groch, tylko z robaczkiem w środku.

Ja ostatnio się smagam z pleśnią w produktach Zuzali Normalnie porażka, całe zamówienie ziół musiało być zawilgocone. Po paru tygodniach od dostawy otwieram woreczek i czuję jakieś to miękkie, zapach nie taki. Wywalam na podłogę, a w środku liście sczerniałe albo brązowe

A w mieszkaniu chłodno, ale wilgotność mamy w normie (i to raczej za sucho, jak mokro), królikom z katarkiem muszę powietrze nawilżać dodatkowo.

Nie wiem, czy Zuzali się już odechciało dbać o jakość, czy ja po prostu miałam pecha - towar podobno prosto z hurtowni był wzięty. Ale to jest porażka i przy obecnych cenach ziół, nawet nie lekkie przegięcie...

[Tuberoza]

Eni,to nie pech,ale niedbalstwo producenta.W styczniu robiłam zamówienia w animalii.pl i videozoo i w obu przypadkach babka lancetowata była wilgotna-wszystko musiałam suszyć,a część liści była rzeczywiście  poczerniała.
Od kilku miesięcy w opakowaniach babki szerokolistnej jest więcej trawy i korzeni,niż listków babki-kompletna porażka.Do tego biały,ususzony kokon w jednym z opakowań.
We wrześniu miałam mole spożywcze w Cykorii Podróżnik Zuzali,a ostatnio,w jednym z opakowań pasternaku Herbal Pets niektóre plastry miały ślady pleśni.
Sama nie wiem już,co kupować,wszystko trzeba dokładnie oglądać,bo jakość produktów bardzo spadła,a ceny znacznie wzrosły.

[monika2415]

Eni,to nie pech,ale niedbalstwo producenta.W styczniu robiłam zamówienia w animalii.pl i videozoo i w obu przypadkach babka lancetowata była wilgotna-wszystko musiałam suszyć,a część liści była rzeczywiście  poczerniała.

To nie jest wina producenta,wierzcie mi

[Eni]

To nie jest wina producenta,wierzcie mi

A co, nadzorujesz produkcję?
Sorry, ale żeby to było tak zawilgocone, zapleśniałe, z robalami, mchem i trawą to w hurtowniach musieliby rozpakowywać worki i dokładać oraz w mega wilgotnych miejscach składować.

Tuberoza, czy to może chodzi o to samo zamówienie, co Sarcia dostała? Bo ja wczoraj sięgam z pudła po babkę dla maluchów (wcześniej mieli jedzonko z innego źródła o krótkim terminie, to musiałam brać tamto) a tam pełno listków poczerniałych i w plamy Normalnie się poryczałam i zgłupiałam... Bo suszone przeze mnie jakoś nie czernieje w pudle, a tu porażka i żarcie dla króli do wywalenia.

[monika2415]

Nie Eni nie nadzoruję produkcji ale znam właściciela Zuzali i wiem co się tam dzieje.Mam suszki na rok 2012 od sierpnia i nie mam żadnych robali i pleśni.A może te listki są zczarniałe bo suszą je np.w piekarniku Ja raz suszyłam tak miętę w piekarniku i zczarniała.Czyli - może są przypalone

[Tuberoza]

W grudniu babka lancetowata byla jeszcze dobra,a styczniowa już zawilgocona.Ja zamawiam na bieżąco,nie robię nigdy zapasów,bo nie mam miejsca na składowanie zielska.Liście babki były poczerniałe w opakowaniu styczniowym,a nie na skutek mojego suszenia.W paczkach dla tymczasów nie wysyłam felernych opakowań.Tusi wysłałam babkę wysuszoną i przebraną z brzydkich liści,moje jedzą taką samą.Sara dostała zioła z zamówienia grudniowego,moje też w grudniu je jadły,grudniowa dostawa babki była dobra,nie była zawilgocona.

[monika2415]

Wydaję mi się że to sklepy zamawiają dużo tego towaru i nie umieją tego przechowywać.Od VideoZoo nie raz dostałam zapleśniałe zioła.Piszcie do nich reklamacje.

[Eni]

Sara dostała zioła z zamówienia grudniowego,moje też w grudniu je jadły,grudniowa dostawa babki była dobra,nie była zawilgocona.

W grudniu była ok, ale w lutym już widoczne plamy, a przecież ważne do grudnia 2012

Wydaję mi się że to sklepy zamawiają dużo tego towaru i nie umieją tego przechowywać.Od VideoZoo nie raz dostałam zapleśniałe zioła.Piszcie do nich reklamacje.

Na opakowaniach nie ma informacji, że wymagają specjalnego przechowywania - nie ma warunków, więc uważam, że warunki pokojowe powinny być OK, a jednak ta sama dostawa u Tuberozy była dobra i zjedzona na bieżąco, a u mnie dwa miesiące później już ma zmiany na liściach (czarne liście, plamy czy zażółcenia to grzyby polecam poczytać jak toksyczne to jest dla królików http://www.miniaturkabeztajemnic.com/mykotoksyny.html Wysuszenie ziół w piekarniku i przypalenie ich powoduje utratę wartości i niezdatność do spożycia - skoro to porządni ludzie, to chyba by nie dodawali takich okazów?

Sklepy internetowe rzadko składują u siebie, raczej na bieżąco kupują w hurtowniach, ale fakt, też maja obowiązek sprawdzać towar. Tylko z zawilgoceniem jest ten problem, że pleśń wychodzi po czasie, nie od razu... I zioła, które ja dostałam w ostatnim zamówieniu były tylko dziwnie mniej przesuszone, a sczerniały po 2 tyg około.

Dostajemy zioła Zuzali z różnych źródeł, że są tam inne badziewia (trawa, mech, inne zioła) to ja rozumiem, nikt po listku nie będzie przebierał; że zdarzają się zasuszone robaczki - też rozumiem, były na łące, to się zebrały; ale że są niedosuszone? to już jest problem, bo takiego jedzenia, nawet po przebraniu, nie powinno się dawać... choć nie wiem, czy mnie stać na wywalenie całości.

[monika2415]

I zioła, które ja dostałam w ostatnim zamówieniu były tylko dziwnie mniej przesuszone, a sczerniały po 2 tyg około.

To dlaczego moje są takie świeże już pół roku  
Dwa lata temu zamawiałam mniszka lekarskiego Zuzali to fakt na 3 paczki 150 gr zostało mi może 200 gr - były niedosuszone.

[Eni]

To dlaczego moje są takie świeże już pół roku pytajnik

Bo ta partia była wysuszona dobrze Przecież ja nie twierdzę, że wszystkie zioła i każda partia jest felerna. Ale nie wierzę, żeby wina była tylko po stronie hurtowni.

Wcześniej miałam dużo paczek, leżały sobie spokojnie w pudle i nic im nie było, a tu taki pech i całe ostatnie zamówienie trafił szlag. I to jeszcze mogłam zaszkodzić Jaśkowi, który z niewiadomych przyczyn choruje już 11 dni, a wet podejrzewa m.in. reakcję na pleśń...

[monika2415]

Tak jak pisałam wcześniej - robić reklamację bo pieniądze też z nieba nie lecą.

[Tuberoza]

Myślę,że w lecie mają w sprzedaży świeże,zbierane na bieżąco zioła-w lipcu i sierpniu były piękne,zielone,duże liście w opakowaniach.W zimie do sklepów trafiają te,ze zbiorów jesiennych,bardziej wilgotne,pożółkłe niekiedy,nieraz resztki po sezonie.
Babka lancetowata latem też była dorodna,a teraz to kilkanaście listków,nieraz z korzeniami i ziemią,małych listków.Teraz nie wiem,czy ją nawet zamawiać,bo po przebraniu starcza na 4 dni,a właśnie nam się skończyła.Mam jeszcze op.mniszka i ostatnie babki lanc.ze stycznia,jutro otworzę i zobaczymy,jakie będzie.Liście malin,czarnej porzeczki i truskawki są zawsze dobrej jakości,ale babka i mniszek są chyba zbierane tak,jak zioła dla Herbapolu,czyli wszędzie?
Niczego nie suszę w piekarniku,tylko w suszarce,przeznaczonej do tego i czystej.

[monika2415]

Myślę,że w lecie mają w sprzedaży świeże,zbierane na bieżąco zioła-w lipcu i sierpniu były piękne,zielone,duże liście w opakowaniach.W zimie do sklepów trafiają te,ze zbiorów jesiennych,bardziej wilgotne,pożółkłe niekiedy,nieraz resztki po sezonie.

Też tak myślę bo ja właśnie mam z pierwszego rzutu z lipca 2011 - zamówiłam wszystkiego 65 paczek,trzymam w przewiewnym pokoju w poszewkach  na poduszki.W tym roku planuje taki sam zakup bo nie mam zamiaru juz wyrzucac suszków zakupionych w grudniu.Tuberoza spróbuj zamówić ze Świat4łap.

[Madzia7]

Duzo zalezy od warunkow przechowywania i moim zdaniem 95% produktow zawilgoconych czy zaplesnialych to wina sklepow/hurtowni. Dam przyklad: kupuje sianko vitapolu. W miejscowym zoologu sianko jest ladne, pachnace i suche. W okolicznym miasteczku w tym samym oddziale zoologicznego sianko jest rownie piekne i suchutkie. Natomiast w tymze miasteczku ale calkiem innym zoologicznym kazde () zakupione tam siano jest zawilgocone i stechle. Bez znaczenia czy to vitapol, jr farm, zuzala czy inne. Kazde siano jest tam takie. Wiec problem wynika z przechowywania. Nie na kazdym produkcie jest to napisane jak przechowywac, ale na wielu jest informacja że przechowywac w suchym, zacienionym miejscu.
Tak samo nie ma informacji jak przechowywac produkty takie jak pieczywo, owoce czy warzywa, a jednak przechowujemy je odpowiednio. Wiec wlasnie to przechowywanie ma duze znaczenie. Nie przecze oczywiscie że producent czasem nie zawala sprawy. Ale że te suszki sa suszone w wysokich temperaturach to jest to raczej rzadkie.

[zgaga14]

Ja też uważam, że najważniejsze jest przechowywanie. Nawet najlepiej wysuszone zioła, przechowywane w wilgotnych warunkach, moga się zepsuć. Nie chodzi tu nawet o to, że w domu możemy mieć wilgoć. Składy, magazyny i przewóz przesyłek często pozostawiają wiele do życzenia. Mogę sobie zioła trzymać w idealnie suchym miejscu, lecz jeśli opakowanie suszu było choć raz narażone na nieodpowiednie warunki, może rozwinąć się pleśń. Zarodniki grzybów są wszędzie i tylko czekają na odpowiednie warunki do rozwoju.

[marta1984]

ja też jakąś dziwną babkę dostałam- pozbijana w duze peki - piccola ktore babke normalnie ubostwia i bez zastanowienia cala paczke by zjadla powachala tylko i w nogi tupala potem jak szalona wokół - trochę to dziwnie wygladalo

[Madzia7]

Dziewczyny, jak macie takie produkty to składajcie reklamacje tam gdzie kupiłyście, żeby lepiej sprawdzali, bo ktoś inny też może taki produkt dostać... A wiadomo, pieniądze na chodniku nie leżą.

[monika2415]

ja też jakąś dziwną babkę dostałam- pozbijana w duze peki - piccola ktore babke normalnie ubostwia i bez zastanowienia cala paczke by zjadla powachala tylko i w nogi tupala potem jak szalona wokół - trochę to dziwnie wygladalo

To w takim razie ta babka jest nie do spożycia.Moje też tak zareagowały na babkę szerokolistną w 2011 jak im przywiozłam była cała zapleśniała z dużą ilością białego nalotu - zdjęcie na początku wątku.W sumie Niusia i Krispie wyczuwają czy zioła są dobre czy nie.Tak samo jak Piccolcia jeśli zioła są zepsute nie chcą tego jeść.

[marta1984]

tu nalotu nie ma plesni tez ale pare pozbijanych zauwazylam i to tez babka szer z 2011 (przyjechala w pol stycznia 2012) - no szlak normalnie mnie trafia nie po to wydaje ogromne pieniadze zamawiajac te ziola (tanie to raczej nie sa) by dostac cos takiego
Madziu tu nawet nie chodzi o pieniadze ale o to ze mogloby to uszakom zaszkodzic
moje pierwsze dwa zaraziły sie kokcydioza ...z karmy- wtedy przestałam kupowac karmy dla króli - cale zycie przez te karmy mialy zmarnowane- zeby byly przycinane do konca zycia co 1-2 mies, leki na odbudowe watroby na stałe, dieta, i problemy zoladkowe ( co jakis czas trzeba bylo tez podawac leki na kokcydioze)