Króliki z Torunia i Bydgoszczy - dziękują, proszą i zapraszają do siebie! :)

[niusia]

Astrid jest już u mnie   Jest trochę wystraszona prawie dwugodzinną jazdą i na razie dwa razy wyszła z transpotrerka, po czym wskoczyła do niego i zaczęła przekopywać szmatki w środku. Dopiero na żywo widać jaka ona jest piękna   Jak tylko nabierze trochę odwagi spróbuję jej zrobić kilka zdjęć  A i trzymajcie kciuki za zaprzyjaźnianie jej z Luiskiem   Mam nadzieję, że pójdzie dobrze  Bardzo dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w transport i przechowanie Astrid

Mam nadzieję, że nie będzie miał mi nikt za złe,że wkleję fotkę i link do 2 filmików jak Florence zapoznawała się wczoraj Astrid ?
Życzę ślicznotce szybkiego zaprzyjźnienia się z nowym towarzszem życia i swoimi kochającymi "człowiekami"


http://www.youtube.com/watch?v=EoC7FtxValY

http://www.youtube.com/watch?v=VcDLN8gQGDg

[enka]

mamy Tulinkę, jeszcze raz dziękuję Gorania
Jest cudna Pimpek narazie się wkurzył jak podeszła do jego klatki. ale poczekamy poczekamy
Ola, powiedz proszę co z tym zastrzykiem co dostaliśmy. To doustnie czy podskórnie? i kiedy podać?

Dziękujemy wszystkim za pomoc i za Tuliskę

[joac]

niusia, superfilmiki! Florcia bardzo czujna na widok Astrid . Niech się Astrid jak najlepiej żyje w nowym domku
Enka, Tulisia już u Ciebie! Powiem Ci, że po cichu Ci zazdroszczę - królinka jest przecudna, ma w sobie tyle godności, urody i wydaje mi się, że dobrego humoru. Ucałuj ode mnie moją wirtualną córeczkę - cieszę się, że znalazła domek , na pewno będzie jej dobrze u Ciebie, zważywszy, że początkowy czas życia upłynął maluszce w klatce

[kuleczka]

mamy Tulinkę, jeszcze raz dziękuję Gorania
Jest cudna  Pimpek narazie się wkurzył jak podeszła do jego klatki.  ale poczekamy poczekamy 
Ola, powiedz proszę co z tym zastrzykiem co dostaliśmy. To doustnie czy podskórnie? i kiedy podać?

Dziękujemy wszystkim za pomoc i za Tuliskę

a można niesmiało prosić o zdjęcia w nowym domeczku?

[madzia85]

Ja również dziękuję za pomoc wszystkim zaangażowanym w weekendowe transporty naszych króli - bez komplikacji się nie obeszło, ale najważniejsze, że wszystko udało się opanować 

Tulisia, Puchatek przemianowany na Julka , Apollo, Astrid - wszyscy kicają już po swoich nowych domach co nas niezwykle cieszy

Gajka jak już zapadnie decyzja co do adopcji Smokiego to wyślij proszę formularz adopcyjny i go dla Ciebie zarezerwujemy bo w innym przypadku faktycznie ktoś może Ci go adoptować z przed nosa

ebab Lilou jest teraz w DT w Bydgoszczy - Paulina i Bartek - dziękuję 

kami1808 Petunia nadal walczy z łapą a raczej my walczymy z jej łapą - jak w końcu to wszystko się unormuje to naprawdę będziemy skakać z radości Dzisiaj zawożę ją do DT do Bydgoszczy, ale oczywiście nadal czeka na zamieszkanie w Twoim domu razem z Tadzikiem

Dori w sprawie Yogiego napisz proszę do Katki, to jej adopcyjny podopieczny więc na pewno będzie wiedziała coś więcej

I niestety nie mam dobrych wiadomości odnośnie Fly... wczoraj całe przedpołudnie walczyliśmy z atakami u małej, w sumie miała 4... pierwszy o 7 rano ostatni o 11.. dzisiaj jedziemy do doc i wchodzimy z lekami... Zrobiłam jej wczoraj kilka zdjęć, nie za dużo bo każdy najmniejszy ruch, błysk lampy w aparacie bardzo ją stresuje co może skończyć się kolejnym atakiem...

Trzymajcie kciuki za dzisiejszą wizytę - Nobu też się na niej pojawi...

[enka]

jasne-zdjęcia będą, dzisiaj ją opstrykam, wczoraj chodzilismy na paluszkach przeganiajac dzieci zeby jej nie wytraszyć,wiec i zdjeć nie robiliśmy ale zdaje sie być megaodwazna... i niczego się nie bac.. rozwalała się w nocy jak długa w ogóle się niczym nie rpzejmując, podczas gdy pimpek spędził noc na kuckach z uszami postawionymi. kotu wszystko zwisa dopóki się go nie zaczepi, wiec też jak długa lezała - baby górą!!!!

dziękujemy za domek!!! Bardzo jej pomógł sie poczuć u siebie poniewaz dokonałam zakupu na przyjazd Tuliśki, podobnego, to prześlę go na adres azylu - na stronie azylu znajdę?

[Ola_19]

enka, wysłałam Ci maila

dori, Yogiego czeka niedługo kolejna korekta zębów ma bardzo ładny apetyt i wszystko ok, ale niestety on już zawsze będzie miał regularne korekty (tym razem mówię o trzonowcach, póki co siekacze ok)

Nobu bardzo ładnie je, ale nie robi bobków i obawiam się, że to ma zw. z I diagnozą - z tendencją do przeładowania żołądka i z atonią żołądka

poza tym nienawidzi podawania leków i od soboty wieczorem tylko raz zrobił siku w klatce, a poza tym sika wyłącznie pod wpływem stresu, kiedy podaję mu doustnie leki

z mojej strony chciałabym bardzo podziękowania gorania za wizytę, za mile spędzony czas, wspaniałe podarunki dla naszych uszaków i transport dla Tulisi  

chciałam zrobić i wrzucić zdj. z wczorajszego dnia, ale w końcu choroby z królików przeszły chyba na mnie i zdj. będą później (a teraz mamy już profesjonalny sprzęt do zdj. )), za który dziękujemy )

z wiad. azylowych mogę powiedzieć, że moje serce podbił Mały Książę - jest przeuroczy, aczkolwiek trochę martwi mnie stan jego zdrowia - tak jak Atilli - wydaje mi się, że ma dość duży brzuch

Mały Książę wygląda jakby był ojcem Atilli a nie odwrotnie

prosimy o wirtualnych opiekunów dla naszych emerytów  

oby ten tydz. przyniósł nam dużo wydarzeń, ale pozytywnych - po tych wszystkich ostatnich huraganach

[Zara]

Astrid pozdrawia z nowego domku!


Uploaded with ImageShack.us



Uploaded with ImageShack.us

Wczoraj byłam tak wszystkim zaaferowana, że zupełnie zapomniałam o zdjęciach. Niestety aparat, który mam jest jakiś dziwny, i zanim cokolwiek pstryknie ona zdąży zmienić pozycję pięć razy
Wczoraj po przyjeździe dosyć długo bała się wyjść z transporterka. Gdy w końcu wyszła, poruszała się tylko po "swojej" połowie pokoju W rewir Luiska nie wchodziła. Natomiast Luis początkowo nie był jakoś szczególnie zainteresowany nową towarzyszką życia. Gdy jednak w końcu postanowił wyjść, oczywiście od razu pokicał zobaczyć co to za piękna uszata panna zwiedza swoją klatkę...i dostał od Astrid po nosie   Ma panienka charakterek   Potem był już tylko szał, Luis z wrażenia w nocy powywracał w swojej klatce wszystko do góry nogami.
Astrid jest bardzo grzeczną królinką. Pięknie załatwia się do kuwety. Ma apetyt, polubiła nawet cykorię Jest jednak jeszcze trochę wycofana, póki co woli odpoczywać w klatce niż zwiedzać pokój. Nie mniej jednak, gdy chciałam ją pogłaskać ona oznaczyła bródką moją rękę Zdarza jej się też trochę kichać.
To na razie tyle nowości. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić więcej zdjęć

[gorania]

Czas zatem i na moją wypowiedź, po wielu wrażeniach wczorajszego dnia

Przede wszystkim -Azyl - wspaniałe miejsce, gdzie każdy uszak ma wspaniałe warunki podczas oczekiwania na nowy dom.
Ola - przede wszystkim wielki podziw i podziękowania za wspaniały dzień i wielką radochę z czasu spędzonego z uszakami i z Tobą.
Kto jeszcze nie odwiedził Azylu niech żałuje! To urocze stadko szalejące, wchodzące w wszelakie zakamarki i wskakujące gdzie się da, rozwaliło mnie na łopatki
Aż ciężko było skupić się na jakimkolwiek sprzątaniu gdy te rozbrajające istotki tylko chciały być głaskane 
Szalejący a zarazem najmniejszy Bugs, Książe który dla mnie pozostanie już Dziadkiem a przede wszystkim trójka hodowlańców które urzekły mnie najbardziej!
Całe trio najchętniej zabrałabym ze sobą

Ale ale - przynajmniej przez część podróży powrotnej mieliśmy dodatkowego pasażera - Tulisię, która jest przekochanym królikiem i jak tylko zaczyna się ją głaskać, kładzie się dając znać - głaszcz mnie już zawsze  i takim sposobem była głaskana całą drogę do Łodzi - gdzie wszystkim muszę oznajmić - uszak trafił do fantastycznego domu i na pewno będzie  miała dużo miłości - Enka 

Jeszcze raz dziękuję za fantastyczne przyjęcie i z góry mogę powiedzieć że jeszcze nie raz tam zawitam, bo do takich miejsc aż chce się wracać  :

[Kani]

Tak czytam od jakiegoś czasu wasze posty i nie mogę się doczekać przyjazdu mojego króla, ależ wam zazdroszczę.
Wszystkie smutne emocje związane z azylowymi uszakami zaraz są rekompensowane uśmiechem, który nie może mi zejść z twarzy jak czytam o królikach otoczonych taką super opieką.
Poza tym, to mój pierwszy post więc witam wszystkich.

[joac]

Witaj, Kani, na forum A jaki  to król do Ciebie pojedzie? Któryś z azylantów?

[Kani]

Maksiu, baran francuski z Solca Kujawskiego, jeśli wszystko dobrze kojarzę to jest tam w DT.

[joac]

O, chyba kojarzę Maksia, taki czarny,  młodziutki?

[Kani]

Tak, możliwe że to właśnie ten. Mam link do zakończonego ogłoszenia przystojniaka: http://adopcje.kroliki.net/rabbits/717#yield

[ing]

Witaj kani.... oj dużo miłości do Ciebie przyjedzie Piękny jest

[joac]

To ten! dokładnie on! ależ miałam na niego chrapkę, ale piąty uszak chyba by mnie wykończył Przepiękny jest, fajnie, że trafi do kogoś z forum! Mam nadzieję, że założysz wątek przystojniakowi

[Kani]

Teraz będzie mój i nikomu go nie oddam A co do wątku, to oczywiście że założę, już teraz jestem jego fanatyczką

[nezuminotabi]

To może czas na moją relacje

Na wstępie bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że Apollo ( dla nas Ginko) jest już z nami

Apollo to straszny luzak. Nie wydawał się zestresowany ani podróżą ani nowym miejscem. Od razu po otwarciu transporterka wyszedł się rozejrzeć. Wczoraj przygotowaliśmy im rozdzieloną zagródkę i doszło do pierwszego niefortunnego spotkania. Trochę futra poleciało. Więc zamknęliśmy przejście i poszliśmy spać. Trochę się obawialiśmy o to czy nie uciekną bo Yui jest w tym mistrzynią. Więc kiedy obudziliśmy się o 3 postanowiliśmy do nich zajrzeć i słusznie.

Apollo leżał grzecznie niewzruszony natomiast Yui siedziała na stole Bardzo nas nastraszyła bo leżała tam miska z 6 jabłkami. Jak przyszliśmy większość była ponadgryzana a dwa leżały na podłodze. Na szczęście po podliczeniu okazało się, że nie zjadła więcej niż pół jabłka. Zabraliśmy ją do jej pokoju i poszliśmy spać.
Rano po posmarowaniu Apollo uszka i śniadaniu zaczęliśmy zaprzyjaźnianie. Sprzeczka się nie powtórzyła. Przez pierwsze 1,5 godziny Yui uciekała przed Apollo a on czasami ją gonił. Ale bardziej z ciekawości. Po tym czasie ich pyszczki się spotkały, Yui położyła głowę na ziemi a Apollo polizał ją po uchu Ulżyło nam.

Teraz po paru godzinach największym problem są ucieczki Yui. Nie jest przyzwyczajona do zamykania i próbuje wszystkiego. Skacze na naprawdę imponujące wysokości (jakieś 60 cm i wspina się dalej). W końcu postanowiłam ją trochę uspokoić i weszłam do ich zagrody. Smyrałam Yui przez pół godziny i Apollo też często. Zdecydowanie nie jest strachliwy, choć jeszcze trochę nieufny.

i jeszcze filmik (Yui patrzy z nadzieją, że ją uwolnię. A żeby mnie przekonać to jeszcze robi smutne oczka - to było najtrudniejsze w zaprzyjaźnianiu. Nie mogliśmy jej ulec kiedy do nas uciekała):
http://www.youtube.com/watch?v=r5zuzNXH2Hc

[Kani]

Yui mnie rozbroiła tym spojrzeniem. Cudne baraniaste uszaki 

[joac]

Nezuminotabi, rewelka! Po tak krótkim czasie uszaki nie tylko się nie gonią, ale olewają, a skoro mówisz, że pierwsze buziaki były, to teraz już z górki. Oboje są rewelacyjni, Apollo-Ginko ma faktycznie luzik, ale Yui stojąca na dwóch łapkach i niespuszczająca oczek z kamerki (pewnie osoby za kamerką) -cudna! Dużo szczęścia z nowym członkiem rodziny życzymy
Nie pozachwycałam się jeszcze Astrid w nowym domku - prześliczna jest, jak fajnie, że uszaczek znalazł swój domek i ludzi! Cieszcie się sobą nawzajem jak najdłużej