Lita- może moja wypowiedź trochę Ci pomoże. Miałam takie same obawy. Przede wszystkim przed kosztami, bo utrzymuję króliki z własnych pieniędzy, mama się nie dokłada. Ale dzięki temu, że króliki są dwa, pokusiłam się na przykład na zamówienie karmy w ilości 8kg, co na dłuższą metę jest sporą oszczędnością. Część zamknęłam w szczelnym pudle, żeby nie wietrzało i mam spory zapas. Ściółkę wymieniam tak, jak wcześniej, więc żwirku kupuję tyle samo. Jedyne, czego idzie więcej, to siano i warzywa, ale tak naprawdę te koszty nie wzrosły jakoś znacznie. Szczerze mówiąc nie odczuwam tego. A obowiązków też nie ma więcej- wypuszczam, karmię, sprzątam.
Naprawdę, dwa uszaki to cudowny widok, a pracy tyle samo, co przy jednym.
Narzekać mogę tylko na to, że głaskać muszę na dwie ręce, bo inaczej się biją.
I wtedy nie mogę już nic innego robić.
Bierz Sokole Oko!