pojawił się nam mały problemik z malwinką, mianowicie nie chce jeść tego co powinna. sianko owszem, nadal lubi, ale nie chce granulatu, jabłuszka, buraczka a przecież zawsze jej bardzo smakowały. za to jak otwieram płatki, czekoladę, ciastka to królinia nawet z głębokiego snu się budzi i przybiega do mnie, oczywiscie nie dostaje słodkości i chyba dlatego się obraża i nie je nic poza siankiem i marchewką (ale co to za dieta). owszem zdarzało się nam dać małej kawalątek herbatnika, czy jakiś rodzynek, ale żeby tak zapamiętała smak... i chciała jeszcze, to mnie zastanawia.
królcia pomimo diety (może się odchudza?) ma się świetnie, rozbiegana, zadowolona, istne szczęście!
jednak przoszę poradzcie, czy wasze uszatki też czasem są takie kapryśne...i czy nie wyniknie z tego jakiś brzuszkowy problem (w przyszłości).
pozdrawiamy