Króliczkowi zrobili badania krwi w których wykazano lekką niewydolność nerek (prawdopodobnie odwodnieie, bo przez ataki nie jadł i nie pił). Natomiast typowo pasożyta nie stwierdzono, gdy pytam o niego to lekarz jakos inaczej odpowie, więc nie wiem czy w ogóle szukali pasożyta we krwii czy nie..
Króliczka leczę w lecznicy, klinika w Poznaniu, 24h i u specjalisty od małych i egzotycznych zwierząt.
Króliczek zaczał drgać główką, bardziej uchem i lekko powieka latała w przyspieszeniu. Potem zaczął się epizod, gdy główkę jakby niewidzialna siła ciągneła do tyłu za siebie aż się przewracał. Do tego optem wystąpiło mega zgrzytanie zębów i ślina z buzi, może nawet zabarwiona na mleczny kolor (cięzko stwierdzić, obok pysczka ma białe futerko). Potem już gorzej. Chodził przy scianie bez celu jak maszynka, wchodził w ściany, w kólko wokół siebie. Nie reagował już na człowieka, i siedział z pyszczkiem w strone kąta.. No i potem seria ataków gdzie go rzucało bezwładnie, jakas mocna siła. Aż wyleciał z klatki, tak gnim wyrzuciło z taką siłą, że otworzył drzwi... No i pisk paniczny pisk. Potem wiotczenie mięsni i całkowity brak równowagi aż padał i nie mógł się podnieść. toczył się.. Chwilę spokoju i znowu atak.. I tak na tych podstawach lekarz podejrzewa e.c. i padaczke. Natomiastm usiał podać coś szybko bo maluch by się wykończył..