Poprawka - został pobrany posiew sierści, a nie zeskrobina. Okazało się, że żaden grzyb nie zdążył wyrosnąć na tym miejscu, skąd pobrane były kłaczki, może to być powodem wcześnie zaczętego leczenia. Wet stwierdził, że mimo tego królik może nie być jeszcze całkowicie zdrowy, że gdzieś ten grzybek może się czaić. Lola miała też lekko podrażnioną skórę koło ucha (w sensie zaczerwienioną) ale nie drapała się jakoś intensywnie, w sumie wcale się nie drapała, oprócz codziennej higieny. Według weta zaczerwienione uszko może być efektem intensywnej higieny po popsikaniu lekarstwem. I faktycznie wczoraj zauważyłam, że zaczerwienienie prawie zniknęło. W każdym razie dostałam zalecenie, aby dalej stosować Fungiderm. Kolejna wizyta w poniedziałek...
Dostałam też zalecenie na Veto Skin w kapsułkach. Czy miał ktoś z was może do czynienia z tym lekiem?