Kicek wczoraj wieczorem wylądował u mnie. Wnioskuję o zmianę imienia na Helikopter
)) a to z uwagi na jego niemożebnie cudowne uszy, które w emocjach unoszą się w górę, prawie do skosu, a potem dopiero przypominają sobie, że są uszami baranka i opadają - powoli i majestatycznie. a poza tym Kicek-Helikopter ma umiejętność wznoszenia się pionowo w górę
przy wyskakiwaniu górą z klatki albo przy wybrykach i rzucaniu zadkiem
ogólnie jest cudny, kontaktowy, niebojaźliwy. uwielbia gryźć karton, sianko wsuwa aż miło, bobczy w większości przypadków do kuwety i zdecydowanie ma duszę bezklatkowca
nie przeszkadza mu, jak mu się grzebie w klatce. spodziewałam się biednego rekonwalescenta, a przyszedł wyluzowany, brykający słodziak.
zdjęcia będą potem, póki co moja biedna komórka za Helikopterkiem nie nadąża
czas odgrzebać aparat...
Edit: PS. Xal, będę wdzięczna za info, co on u Ciebie jadł.