Kurka rurka.
To już rano się tym zajmę. Bo i tak Felczysław jest zbulwersowany że wziełam go na ręce, a jak jeszcze grzebałam mu tam i robiłam zdjęcia to już całkiem jest zły.
Ciężko będzie samej, bo Felek nie lubi być trzymany itp, a mój WOjtuś stanowczo stwierdził że jednak już woli te zastrzyki robić Chrupkowi bez narzekania, niż mi w tym pomagać
Poza tym muszę poszukać klamry na nos
A powiedzcie czemu to się tak robi ?
Znaczy to chyba nie są bobki?