Nie na ulicy Zielonej a na ulicy Zamojskiej
Jest fajny lokalik, ale z tego co się wczytałam tylko woda-kanalizacja i wc. W poniedziałek będę dzwoniła i dopytywała o ogrzewanie.
Lokale na Zielonej odpadły, bo od mieszkańca uzyskałyśmy informację że nie ma gazu i nie będzie nigdy bo kamienice za stare, a instalacja elektryczna non stop się pali, bo ludzie się próbują ją dogrzewać -widocznie jakaś stara albo kiepsko zrobiona.
Jest parę lokali z centralnym ogrzewaniem, ale są spore - koło 60m. Z drugiej strony patrząc te lokale po 60m miały cenę wywoławcza na ostatnim przetargu - 10zł a np ten na zamojskiej gdzie jest 33m miał 25zł... Natomiast podstawowym minusem większych jest to że są albo dalej, albo np na 4 piętrze.
Jest jeden lokal w centrum, który koniecznie musimy wybadać, jego minus - kondygnacja podziemna i nadziemna. Ale jest centralne. Można by w podziemnej urządzić składzik, a może są tam jakieś okienka i wcale nie byłoby tak źle ?
W poniedziałek zasiądę przed telefonem i będę wydzwaniać, zrobię wstępną selekcję telefoniczną a potem będziemy się umawiać na zwiedzanie.
Dzisiaj dzień sprzątania w moim domu, wszystko robiłoby mi się łatwiej, gdyby nie obciążenie psychiczne Śnieżynką
W ciągu dzisiejszego dnia zakładałam jej opatrunek już 4 razy. Za każdym razem rozrywała go w drobny mak. Techniki robienia opatrunków mi się już dawno skończyły, teraz realizuje juz jakies niestworzone pomysły. Aby tylko do nogi sie nie dobrała. We wtorek bylismy u dr. Od tamtego czasu do wczoraj było spokojnie. Od wczoraj jest tragedia. Wczoraj udało mi się kupic lek i jej podać - musiałam go zamówić bo nie mieli. Ale ewidentnie nic nie pomógł, spróbuje zwiększyć dawkę bo juz mi słabo. Nie moge jej zostawić na moment nawet bo zabiera się do roboty
Nawet już ją wypuściłam z klatki, bo sie nudzi w niej jak cholerka i nic. Pobiegała trochę - przy czym tez muszę pilnować żeby nigdzie sobie w ta noge krzywdy nie zrobiła i znowu swoje. Już dre się na nią jak idiotka, sąsiedzi chyba myślą że wojnę tu toczę, najpierw wyzywam od głupków a potem błagam aby przestała
A ona swoje...
Czarno widzę tą jej nóżkę...
Bandaże idą w zastraszającym tempie, muszę jutro komuś ją dać na przechowanie, bo cały dzień prawie nie będę w domu. A pilnować trzeba.
Chciałam wstawić wam parę zdjęć Śnieżki ale coś nie chce mi załadować na imageshack
Jutro mija termin płatnosci za fakturę z Pulsvetu na kwotę ok. 100zł - sto parę, nie mam siły sprawdzać
niestety na naszym koncie przed weekendem było 17zł, mam nadzieje że w weekend ktoś pomyśli dobrodusznie o Lubelskich królikach i wpłaci co nie co.