słodziak przetrwał te 9 lat, to dla mnie jakiś cud.
Przyznam szczerze, że dla mnie też... mam w domu przykład adopcyjnego Chrupka,który trafił do mnie w wieku 3 lat, a jego wątroba (jak to określił doktor) wygląda jak wątroba 40letniego alkoholika (Chrupek ma prawie marskoś wątroby, liczne zmiany i otłuszczenia) po 1,5 roku intensywnego i kosztownego leczenia pomalutku wychodzimy na prostą. Wątroba jest o tyle "fajnym" narządem, że potrafi się regenerować, jednak nie wiem czy dla 9letniego królika będziemy mieć tyle czasu. Oby Tuptusia miała go jak najwięcej <3 DT Tuptusi, czyli Daria i Arek, zgodnie uważają, że Tuptusia jest wręcz idealnym królikiem, wesoła, spokojna i przekochana. Długo myślałam nad takimi opiekunami, po dzisiejszej historii Milorda, stwierdzam, że nie ma dla mnie usprawiedliwień. Jest tyle źródeł wiedzy, począwszy od internetu, po odpowiednie książki, kończywszy na weterynarzach, że po protu przestaje dla mnie istnieć słowo "nie wiedziałam". Kurcze, może jestem bezduszna, do tej pory starałam się ludzi zrozumieć, ale jeśli ktoś twierdzi, że bardzo kocha swojego królika, ale pakuje go w klatkę wielkosci 40 (
??) cm to jest to dla mnie znęcanie się nad zwierzakiem. Koniec i kropka.
Swoją drogą proszę zachwycać się Milordem, przekażę mu na dniach wszystkie Wasze "ochy" i "achy"