jak w tytule - mały Papak zaczął chorować
zakładam wątek żeby zapytać co o tym wszystkim myślicie, i czy może ktoś miał podobną sytuację i jakie były rokowania?
co takiego się dzieje? otóż... Papajkę wzięłam w październiku, po wykonaniu badań, jako zdrowego królika, który prawdopodobnie przeszedł infekcje płuc, ale jest wyleczony (bardzo mi zależało, żeby adoptować zdrowe zwierzątko, bo mój Franek dużo chorował, i nie chciałam znów tego przechodzić). Na początku wydawało mi się, że Pap źle oddycha, ale uznałam że to moje przewrażliwienie + pobudzenie związane z hormonami. Chcąc nie panikować doszłam do wniosku, że przy okazji sterylki zostanie szczegółowo przebadana. Weterynarz nie zaobserwowała przeciwwskazań do zabiegu, który przebiegł bez problemowo, ale mi się ciągle nie podobał ten oddech... Przy okazji szczepienia poprosiłam o dokładne osłuchanie - młodziutka weterynarz, która to robiła uznała, że wszystko brzmi w porządku. No i kolejne dwa tygodnie minęły,Papaja od kiedy ją mam nie była zbytnio ruchliwa, ale zaczęłam składać te wszystkie fakty: oddech, nieruchawość itd, tak się biłam z myślami i strachami i w końcu uznałam, że zdiagnozuję małą u osławionego dr Barana.
Pojechaliśmy wczoraj do Arki, opowiedziałam to co tu na górze napisałam, wet zapytał czy mam rtg z października. Po obejrzeniu ich zrobił wielkie oczy, że Papaję wzięłam jako zdrowego uszaka - wg niego na zdjęciu 2/3 płuc jest nieprzewietrzalne, serca przez to w ogóle nie widać - więc nie da się ocenić jego stanu
Baran powtórzył zdjęcie, nowe, wyszły tak samo kiepsko, stwierdził, że w klatce piersiowej gromadzi się płyn nieznanego pochodzenia. Ponadto osłuchowo też go nie zachwyciła - wyraźne szmery. Zaordynował lek na ogólne poprawienie działania układu krążeniowo - oddechowego (Prilenal) przez 1,5 tyg, potem będzie pobierał ten płyn żeby dowiedzieć się coś więcej...
Eh, okropnie mnie to przygniotło
. Raz, że nie zareagowałam wcześniej ( na swoje marne usprawiedliwienie mogę powiedzieć tyle, że wzięłam ją jako zdrowego uszaka - diagnoza od polecanej wet z W-wy, poza tym postanowiłam sobie nie panikować po przejściach z Frankiem no i po trzecie, już tu w Krk była oglądana przez wet.) inna sprawa, to, że nie rozumiem, jak można było nie zauważyć na zdj tego co zauważył dr Baran
no a kolejna rzecz, to strasznie się boję i martwię o Papaję.
Ona nie wygląda jakoś bardzo na chorą, owszem przy zasypianiu zdarza jej się świszczeć, no i jest tak niezwykle spokojna (myślała, że to taka cecha osobnicza
)
Na pytanie o rokowania, dr Baran, powiedział, że dopiero po pobraniu tego płynu coś będzie mógł powiedzieć.
Eh, zupełnie nie wiem czemu tak i co myśleć.
Trzymajcie kciuki mocno za tą czarną słoniczkę!