Tak, na zdjęciu to moja ciekawska, wredna, podgryzajaca moje ubrania i pościel Misiorka, która właśnie probowała się wdrapać na biurko i podjeść sobie moje notatki, a potem z radości fikała i tak zrobiła, że się przeturlała i teraz się zastanawia, jak to się stało, że sie przeturlała
Właśnie z tą koniczyną to było tak. Dawno dawno temu miałam króliczka Kubusia, był on miniaturką i dostawał koniczynkę taką młodą (chociaż wolał mlecz) suszoną i taką świeżą. Jest to koniczyna łąkowa (Trifolium pratense L.) i nigdy nie miał wzdęcia. Drugi króliczek, baranek, Gustawek, też dostawał ta koniczinę i wprost ubóstwiał ją, też nigdy nie miał wzdęcia żadnego. Oba króliczki przechodziły różne inne choróbska i problemy (zatkane jelita, ropnie), ale wzdęcia nigdy nie miały pomimo, że dosatawały taką młodą koniczynkę