No to są i wieści
nawet poparte fotorelacją.
Nasze Uszate stado rezydujące obecnie w azylu, jest dość skromne (liczy jedynie 9 sztuk), chociaż jesteśmy świaodomi, że w kolejce czeka czwórka interwenciaków i Klusek, więc puste klatki nie będą stać długo
Django miewa się wspaniale, nóżka mu nie dokucza, ładnie zaczął się nią podpierać, potrafi biegać po kafelkach i strzelać bryczki
niestety ma taką przypadłość, że nie cierpi siedzieć na rękach, a zrobienie mu zdjęcia gdy się porusza graniczy z niemożliwym. Stąd jego nie tęga mina poniżej:
Beckers linieje, śpi, je i się nudzi w oczekiwaniu na nowy dom
Wieśki trochę opanowały swój problem z zostawianiem ceko i wyznają zasadę że najlepiej podczas jedzenia opierać się o siebie czółkiem
Padme i Tuptuś druga przystaniowa para są coraz bardziej śmiali, dzisiaj wzięłam ich na kocyk i bardzo chcieli zwiedzać. Myślę że w domu, choćby tymczasowym rozwinęli by skrzydła, w klatce nie są szczęśliwi...
i jeszcze mina (szczególnie Padme) pt "ze niby my mamy jeść to fioletowo-zielone coś?
"
Budyń jak zwykle czarujący, ale czasem cieszę się że nie ma zębów
Rysia jeden z najbardziej fotogienicznych królików świata
, w każdym ujęciu wygląda zachwycająco. Poza tym jest grzeczna i coraz bardziej oswojona
Ozzy z tymi swoimi bokobrodami wygląda jak skrzat ogrodowy, jest kolejnym miłym, spokojnym królikiem o którego nikt nie pyta
a na koniec, pozdrowienia przesyła z wakacji Puszysta. Patrzcie jak jej dobrze!