Autor Wątek: Otwieranie puszek bębenkowych  (Przeczytany 10344 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
Otwieranie puszek bębenkowych
« dnia: Grudzień 23, 2013, 09:51:05 am »
Witam,
Szukałam na forum i nie mogę znaleźć podobnego tematu.
U mojego baranka, najprawdopodobniej trzeba będzie wykonać zabieg czyszczenia puszek bębenkowych. Ktoś zna inną nazwę? Google niewiele mi podpowiada. Chciałabym poczytać o tym zabiegu.
Zaznaczę, że krolik jest już po kilkutygodniowym leczeniu uszu antybiotykiem, ma objawy neurologiczne i problemy z gryzieniem (ból), przez co chudnie i muszę go dokarmiać.
Może jakiś forumowy królik miał podobny problem?

Pozdrawiam

Offline bosniak

  • Członek SPK
  • ****
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
  • **
  • Wiadomości: 9532
  • GRUPA ADOPCYJNA SPK
    • Uszate serduszka czekają...
  • Moje króliki: Antosia i Masza
  • Za TM: Klusia, Venus, Nala, Diego, Jaskier, Rusałka, Azja, Moona, Astra, moja jedyna Helenka, Miś , House
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 23, 2013, 11:56:58 am »
Gunia, moje adopcyjne króliki miały otwieranie kanałów słuchowych, bo miały ropnie niepoddające się leczeniu - dopytaj weta, czy chodzi o to :)
Zapraszam do Uszatej Przystani: www.facebook.com/uszataprzystan

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 23, 2013, 11:57:42 am »
Nie znam się na króliczych chorobach uszu, ale wiem co nieco o ludzkich, bo swego czasu bardzo chorowałam. Przecięcie błony bębenkowej i włożenie drenu to byłby podobny zabieg u człoweka. Robi się małąd dziurkę w błonie i wkłada taki mały tunelik, aby z ucha po przewlekłym zapaleniu wypływał płyn przez tą dziurkę, bo jest za gęsty, aby wyplywac przez trąbkę eustachiusza. Kto postawił taką diagnozę, że trzeba będzie przecinać błonę? Takie rzeczy robi się tylko po przewlekłym zapaleniu przy dużym zgęstnieniu płynu i kiedy nie można go w inny sposób rozcięczyć, lub przy bardzo silnym zapaleniu ucha, kiedy ogromne ciśnienie samo przerwało by błonę. Jęśli jest taka diagnoza, to albo królik już dawno przeszedł zapalenie ucha i nie został doleczony oraz skontrolowany potem i stąd zgęstniały płyn, albo teraz ma mega silne zapalenie i nie wolno z przecięciem błony ani chwili zwlekać. Oczywiście są to moje wnioski na postawie mojej wiedzy o chorobach uszu u ludzi.

EDIT:

Poprawiłam błędy ort

EDIT:

Gunia nic nie piszesz, więc dodam jeszcze, że płyn w uchu przy przewlekłym zapaleniu ucha (które nie boli) można rozrzedzać u ludzi sterydem wziewnym podawanym przez atomizer lub pod cisnieniem przez aparat AMSA, ale to u króli nie zadziala, więc musiał by być podany steryd w tabletce lub zastrzyku. Bardzo mnie interesuje, czyja to diagnoza...
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2013, 12:28:40 pm wysłana przez PippiLotta »

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 23, 2013, 12:50:07 pm »
Generalnie problem z uszami ciągnie się za nami już długo... rok temu też był leczony. Teraz i wtedy również podejrzenie e.cuniculi. Ostatnio zrobiliśmy rtg głowy (wymaz z uszu nic nie wykazał) i okazało się, że puszki bębenkowe nie wyglądają dobrze, a nawet bardzo kiepsko :( Flafik przez 3 tygodnie leczony był antybiotykiem, teraz zmieniono antybiotyk..
Wiem, że uszy leczy się bardzo długo, ten antybiotyk przez minimum dwa miesiące...
Jutro idę na kontrolę i podejrzewam, że jutro będziemy podejmować decyzję, czy interweniować chirurgicznie.
Wiem, że taki zabieg jest bardzo inwazyjny, ale jego uszy są już w bardzo kiepskim stanie.
Robił ktoś królikowi tomograf? W Ogonku w Warszawie od niedawna oferują taką możliwość.


Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 23, 2013, 13:24:33 pm »
Generalnie problem z uszami ciągnie się za nami już długo... rok temu też był leczony.
Skoro piszesz, że rok temu był leczony i teraz błona wygląda źle, to najprawdopodobniej płyn zalega w uchu od zeszłego roku od tamtego niedoleczenia.

Teraz i wtedy również podejrzenie e.cuniculi.
Czy badania moczu były zrobione? Wykazały e cuniculi?

(wymaz z uszu nic nie wykazał)
Na wymaz zostałaś ewidentnie naciągnięta. Wymaz z ucha nic nie wykaże, w przypadku zapalenia ucha wewnętrznego (na to wskazują zmiany w błonie). Może coś jedynie dać przy zapaleniu ucha zewnętrznego albo przy podejrzeniu rozwinięcia się grzyba na zewnętrznej stronie błony bębenkowej, a to by Ci lekarz powiedział, bo grzyba widać w postaci białej najczęściej plamy rozchodzącej się od środka błony na boki. Często jest on mylony ze zwykłą pozostałością osadu po kroplach na leczenie ucha zewnętrznego, które były zawiesiną. Po wkraplaniu zawiesiny najczęściej właśnie na środku błony zostaje osad i można go oczyścić u otolaryngologa. Jak już wspomniałam, zapalenie ucha zewnętrznego leczy się kroplami do uszu. Nieleczone lub nieregularne podawanie kropli może spowodować zapalenie ucha wewnętrznego.

okazało się, że puszki bębenkowe nie wyglądają dobrze

Są wessane, czy wypchnięte? Wypchnięcie oznacza, ze jest bardzo dużo zlutowanego płynu po zapaleniu, który wypycha błonę na zewnątrz i może ja w końcu przerwać. Przerwanie jest niedobre, lepiej jest przeciąć błonę, bo wtedy rana ma regularne kształty i dobrze się goi.

Wiem, że uszy leczy się bardzo długo, ten antybiotyk przez minimum dwa miesiące...
Gunia, zapalenia ucha wew i zew wcale nie leczy się długo. Długo leczy się tylko przewlekłe zapalenie, które nie boli i robi się po nie doleczeniu zwykłego zapalenia. Zapaleniem przewlekłym nazywa się zgęstniały płyn umiejscowiony za błoną bębenkową i nie mogący z za niej ujść przez trąbkę słuchową  (bo jest za gęsty i/lub trąbka obrzęknięta)

Ja Ci radziłabym zmienić lekarza prowadzącego królika albo lecznicę. Ekipa Gajdy jest dosyć świeża i mało doświadczona. Z tego, co piszesz, to nie potrafią się za to leczenie prawidłowo zabrać. A ten tomograf to niby po co? Co ma wyjść w tej tomografi? Jedyne, co by mogło rzucić trochę światła na sytuację w uchu, to obejrzenie błony karmerką specjalną z latareczką i obraz pojawia się na ekranie, ale nie wiem, czy taki sprzęt jest dla zwierzaków.

EDIT:

No i nadal wszystko to piszę na podstawie wiedzy o problemach z uszami ludzi, a któlików pewnie jest podobnie, ale nie mam na ten temat wiedzy.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2013, 13:28:09 pm wysłana przez PippiLotta »

Offline Eni

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2918
  • Płeć: Kobieta
  • moje posty są prywatnymi opiniam, NIE jestem z SPK
  • Lokalizacja: Głogów/Bardo
  • Moje króliki: Bizu
  • Pozostałe zwierzaki: Kajtek, Stella, Benio
  • Za TM: Amie [10.06.2013] Agneau [13.06.2014], Jasiu [13.02.2017]
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 23, 2013, 13:31:16 pm »
Mój Jasiek chorował na zapalenie uszu i błona bębenkowa sama mu pękła. Nie było tragedii, tylko zakraplanie leku było bardziej kłopotliwe, bo co wlałam do uszka, to wlewało się do gardziołka. Błona się zarosła sama.

Uszko leczone było ze 2 tyg. po wymazie, małżowina się zwężyła i królikowi trzeba uszy czyścić, bo sam sobie nie wytrzepie brudu. Dostawał jakieś kropelki ze sterydem do uszka.
Wsadź wrażliwego na przeciągi króliczka w koszyk na rowerze, prowadzaj z natury panikującego królika na automatycznej smyczy, wyprowadzaj zwierzaka niczym psa do lasu czy na trawnik w mieście i... dziw się, że królik choruje...

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 23, 2013, 13:39:21 pm »
E.cuniculi - badanie krwi, wynik negatywny.
Wymaz był robiony, ponieważ przy pierwszej wizycie w uchu był wielki ropny czop, co wskazywało na zapalenie ucha zewnętrznego. Na pewno nie byłam naciągnięta  - jeden wymaz na koszt Ogonka.
Najprawdopoboniej jest tak jak piszesz, że płyn zalega od niedoleczonego poprzedniego zapalenia, co przez rok nie dawało żadnych objawów.
"Ekipa Gajdy jest dosyć świeża i mało doświadczona." --> hmmm wyczuwam silną niechęć do dr Mileny :)

Pozdrawiam, będę dawała znać jak dalej leczymy.

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 23, 2013, 14:01:51 pm »
"Ekipa Gajdy jest dosyć świeża i mało doświadczona." --> hmmm wyczuwam silną niechęć do dr Mileny :)

U Gajdy nie leczyłam jeszcze królików i nie znam jej osobiście  (napisała do mnie jedynie  niemiłego maila  w odpowiedzi na złożone do niej przeze mnie na pracowników  lecznicy  skargi), ale korzystałam z jej lecznicy swego czasu i mam bardzo złe doświadczenia z pracującymi tam obecnie lekarzami i personelem oprócz dr Procyszyn (chirurg, więc jeśli to ona przeprowadzi zabieg Twojego uchola, to moim zdaniem możesz być zupełnie spokojna). A to, że ekipa jest świeża, to stwierdzenie faktu. Cała stara doświadczona ekipa Ogonka przeniosła się jakiś czas temu do PulsVetu. Zostały tylko niedobitki (nie wliczając wspaniałej dr Procyszyn) i sama szefowa. Pustki na korytarzu Ogonka mówią same za siebie.

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 23, 2013, 14:29:24 pm »
Dr Denuszek w Ogonku jest od kilku lat :)
Żałuję, że dr Kliszcz już tam nie przyjmuje. Bo wcześniej do niego zawsze chodziłam.

Pustki w Ogonku? Niestety, ale to nieprawda... Tłumy o każdej godzinie...

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 23, 2013, 14:36:56 pm »
Dr Denuszek w Ogonku jest od kilku lat  
Żałuję, że dr Kliszcz już tam nie przyjmuje. Bo wcześniej do niego zawsze chodziłam.

Pustki w Ogonku? Niestety, ale to nieprawda... Tłumy o każdej godzinie...

To najwyraźniej coś się zmieniło, bo jak ja przychodziłam na wizyty, po otwarciu nowego Ogonka, to się czekało trzy lub cztery godziny w kolejce na wizytę, tak samo, jak za czasów, jak był na Bemowie, a jak byłam niecały rok temu na kilku wizytach przy okazji kastracji moich samiczek, to były przede mną za każdym razem max dwie osoby. Tak samo też było na weekendowym dyżurze, kiedy przyjechałam na rtg z Piratem. Może w końcu szanowna szefowa zpokorniała ;)

A dr Denuszek, to raczej rozległą wiedzą nie grzeszy...
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2013, 14:42:07 pm wysłana przez PippiLotta »

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 23, 2013, 14:45:28 pm »
Rzeczywiście, zajrzałam na stronę Puls Vetu i nazwiska ogonkowe.
Zobaczę, jak jutro nie będa podjęte żadne konkretne kroki i nowe leczenie, to umawiam się gdzie indziej.
PulsVet albo w Warszawie z tego co pamiętam jeszcze Oaza?

Offline PippiLotta

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2917
  • Płeć: Kobieta
Odp: Otwieranie puszek bębenkowych
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 23, 2013, 14:53:14 pm »
Rzeczywiście, zajrzałam na stronę Puls Vetu i nazwiska ogonkowe.
Zobaczę, jak jutro nie będa podjęte żadne konkretne kroki i nowe leczenie, to umawiam się gdzie indziej.
PulsVet albo w Warszawie z tego co pamiętam jeszcze Oaza?
Gunia, ja leczę już od powstania PulsVetu swoje króliki tam. Wyjątkiem są operację, które robię u dr Procyszyn. Nie znam lekarzy z Oazy, więc może inny forumowicz Ci cos podpowie. W PulsVecie bardzo dobra jest dr Godlewska. U dr Kliszcza też wiele razy byłam. Co do operacji w PulsVecie, to opinie są podzielone. Ja kastrowałam tam Pirata i wszystko poszło dobrze, ale tylko ten jeden raz byłam i to jest dosyć prosty zabieg. Chyba dwa miesiące temu szefowa PulsVetu skończyła specjalizacje chirurgiczną, tak więc zielona w temacie nie jest, ale niektórzy mowią, że się jeszcze nadal uczy. Były np. przypadki martwicy po jej zabiegach kastracji samców opisywane na tym forum.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 23, 2013, 15:46:58 pm wysłana przez PippiLotta »