Witam,
Mój Mosiek zachorował tak jak się ładnie trzymał nagle trach musiało go coś złapać. Piszę to tutaj by podzielić się zachowaniem królika bo może komuś pomogę ale proszę PAMIĘTAĆ weterynarz wskazany - ja byłam 5krotnie na leczeniu w ostatnim tygodniu.
A więc któregoś dnia zauważyłam, że królik jest osowiały i zaczyna robić coraz mniej bobków te które robił wyglądały jak małe kuleczki od szpilki i twarde jak kamyk. Zbagatelizowałam to bo pomyślałam, że minie poczekałam więc dzień ponieważ apetyt był ogromny więc nie miałam się czym zbyt martwić. Następnego dnia z rana zauważyłam że coś tknął z jedzonka i poszedł leżeć ale bobków było coraz mniej i maluśkie - pierwsza myśl zatkał się - spakowałam Mośka i wybrałam się do weterynarza dał kroplówkę, przeciwbólowy, antybiotyk, parafinę ciekłą i kazał obserwować. Wzięłam go do domu ciągle zachowywał się dziwnie - bobki oddawał w małej ilości w porównaniu z dniami poprzednimi. Królik nie rwał się do wyjścia nie fikał nie brykał po prostu leżał i pupencję podnosił wyżej chował ją do ściany do brzegu klatki i lekko podnosił. Brzuszek miał twardszy ale nie zgrzytał ząbkami po czasie zmiekł. Jak sobie tak leżał wykrzywiał od czasu do czasu pyszczkiem(zaobserwowałam to 3 razy) i miał lekkie drgawki brzusia i nagle wstawał - oznaka, że bolał go brzuszek więc sru do transportera i ponownie do weterynarza - było robione prześwietlenie oraz USG, które wykazało wzdęcia. Otrzymał oczywiście kroplówkę i leki. Do domu dostałam zalecenia: parafinę ciekłą dwukrotnie na dzień po 1,5ml, sok z ananasa(wycisnęłam z prawdziwego), zupki dla dzieci same jarzynki, oraz antybiotyk bo musi otrzymać przez 6 dni - wszystko podawane przez strzykawkę. Zachowanie na dzień dzisiejszy bobkuje w większej ilości, apetyt ciągle ma nawet jak się źle czuł to miał. Wykluczone było zatkanie sierścią ponieważ nie nie było bobków z włosami. Podaję nadal parafinę antybiotyk i sok z ananasa i zupkę. Powoli wprowadzam jarzynki w postaci surowej w większych kawałkach. Zauważyłam również niechęć do picia wody. Wiem, że króliki jak mają potrzebę piją lecz nawet przez strzykawkę już gorzej mu idzie picie bo się skubany wyrywa - śmieje się że już dochodzi do siebie bo skopał mnie łapami strasznie przy podawaniu lekarstw i jedzenia. Na okres pracy daję mu wielka miskę świeżych warzyw i jak wracam zjedzone jest wszystko a jak wiadomo w warzywach jest troszkę wody więc większych obaw nie mam - podniosłam jego skórę i opada sprężyście więc nie jest odwodniony.
Królik je i bobkuje ale nie chce w ogóle być aktywny nie reaguje jak lodówka się otwiera nie wyrywa drutów jak chce otworzyć mu klatkę leży skulony a jak dotykam okolic gruczołów okoloodbytowych to podnosi pupe i ogonek tak jakby miał zaraz siusiać. Jak leży zmienia pozycje w sensie unosi sie i znowu leży tak jak wspomniałam jakby mu coś na podłożu przeszkadzało. Mosiek jest wykastrowany od roku. ma ok 2 lat. Rasa Baran. Może ktoś coś zaobserwował u swojego króla ?