Królewska Stolica

[Pan_Krolik]

a nie mam pojecia, foto robione moja komorka i na mojej komorce rysowane serduszko .... :-)
Leszczi wygladala zdrowotnie wtedy tak sobie, do tego wygryzala sobie rany na plecach i te strupy trzeba bylo smarowac codziennie, kilka razy dziennie najchetniej 
co oczywiscie uszakowi bylo bardzo nie halo .....   

ja mialem do wyboru albo smarowac albo trzymac uszaka .....   

[Moniś]

Adoptowałam ją 11 stycznia 2014r. Jej ogólny stan był dobry ale była bardzo nieufna, przestraszona i nawet nie chciała wychodzić z klatki. Zrobiła to dopiero po kilkunastu dniach. Cały czas nad nią pracuje. Jest coraz lepiej. Odkąd jest u mnie w ogóle nie jest zamykana w klatce i biega sobie po całym mieszkaniu (tylko tam gdzie miękko:)) i dzięki temu jest dużo mniej agresywna. Ale niestety zauważyłam, że każdy stres wywołuje o niej powrót do wygryzania sobie dziur. Przechodzę to już drugi raz. Bardzo bym sobie życzyła żeby już mi zaufała w 100%, przestała się bać każdego głośniejszego dźwięku i dawała się częściej miziać. Dam z siebie wszystko, żeby wreszcie mogła normalnie funkcjonować i być szczęśliwym królikiem do końca swoich dni.

[juta]

......... Dam z siebie wszystko, żeby wreszcie mogła normalnie funkcjonować i być szczęśliwym królikiem do końca swoich dni.

Moniś - a myślałaś nad przygarnięciem drugiego uszaka ?
U mnie już od długiego czasu jest bardzo nieśmiała, nieufna, wycofana króliczka. Gdy ją obserwuję, widzę jak wielkim oparciem i wsparciem jest dla niej spokojny i zrównoważony samczyk.
Może warto spróbować ?

[Solvieg]

Juta może mieć rację- mój Gustuś był nieśmiały i wycofany a odkąd mieszka z Holką to Król Świata

[Moniś]

No właśnie ostatnio próbowałam i właśnie skończyło się tym, że znowu sobie tą dziurę wyrąbała. Myślę, że może i by się udało ale samczyk chyba był dla niej zbyt młody i energiczny a do tego jeszcze niedługo po kastracji i strasznie za nią ganiał i próbował bzykać. Pomimo moich starań ona zamieniła się w jeden kłębek nerwów, warczała na mnie, uciekała o kuwecie w ogóle zapomniała. Może jakiś staruszek spokojny by się przydał. Ale nie wiem czy chciałabym robić jej to drugi raz. To było i dla mnie i dla niej traumatyczne przeżycie.

[Solvieg]

Może Kostek by się nadał- to chyba bardzo spokojny uszak, po przejściach - był mocno molestowany przez współtowarzysza- może nie w głowie mu dominacja ? On teraz u Ellesy na tymczasie jest. Ale wiadomo- nie zmuszam do niczego bo same najlepiej wiecie czy wam teraz jakiś uszaty facet potrzebny

[Moniś]

Na tą chwilę chyba się wstrzymam, dam jej trochę odsapnąć a jeszcze teraz będziemy się przeprowadzać więc nie chcę dodatkowych stresów jej dodawać. Ale dzięki

[juta]

Może Kostek by się nadał- to chyba bardzo spokojny uszak, po przejściach - był mocno molestowany przez współtowarzysza- może nie w głowie mu dominacja ? On teraz u Ellesy na tymczasie jest. Ale wiadomo- nie zmuszam do niczego bo same najlepiej wiecie czy wam teraz jakiś uszaty facet potrzebny

Kostek już bryluje we własnym domku

[Solvieg]

O ! A to ci wiadomość Super

[Sicca]

Kostek już bryluje we własnym domku

I to jakim Ma super właścicieli

[Moniś]

Mamy dobre wiadomości! Nasz Drapaczek wreszcie, dzisiaj finalnie pojawił się w swoim dt z opcją ds.
 Trzymajcie kciuki, żeby polubił się ze swoją nową blond koleżanką!  Oczywiście domek bez klatkowy więc tym bardziej się cieszymy! Powodzenia mały!

[Moniś]

Uwaga będzie apel!
 A więc apelujemy, prosimy, błagamy o domy tymczasowe dla naszych podopiecznych. Kto przygarnie i choć na chwilę obdaruje choćby jednym głaskiem, spojrzeniem lub kawałkiem zieleninki. Może macie jakiś znajomych z większym mieszkaniem, domem, dodatkowym pokojem. Rozpuszczajcie wici, dzwońcie, pytajcie. Bardzo potrzebujemy dla uszatych skrawka miejsca, zainteresowania. Piszcie i dzwońcie do mnie monika.karpinska@kroliki.net tel. 602740407.

[Solvieg]

Moniś nie pisz posta pod postem- używaj opcji "modyfikuj" w prawym górnym rogu posta
Trzymam kciuki za Drapaczka

[joac]

Ja też kibicuję Drapaczkowi, oby DT zamienił się w DS

[Moniś]

Pewna Pani, całkiem miła stwierdziła, że skoro już sobie życie osłodziliśmy to teraz przyszedł czas, żeby się trochę upięknić. Podarowała więc nam do licytacji taki oto piękny naszyjnik z zawieszką. Cena wywoławcza 5zł., Licytujemy w komentarzach na FB tylko do jutro do godziny 23:59. Do dzieła Drogie Panie a Panowie dla Swoich Pań. Zaczynamy!!! Pomożecie w ten sposób zapłacić kolejne faktury bo niestety jeszcze trochę ich zostało. Jutro obiecuje rozliczenie.

https://www.facebook.com/SPKWarszawa

[Integra]

Już o tym pisałam, ale ponowie apel - umieszczajcie informacje o tych licytacja na pozostałych facebookach spk - krakowskim, lubelskim, szczecińskim i sopockim, dzięki temu więcej osób się dowie o takiej licytacji.

[Moniś]

Oto przed nami obiecane rozliczenie. A więc tak:
 1. Z licytacji w "Klubie Przyjaciół Królika"
 wpłaciliście łącznie z dwóch licytacji 192,00 zł.
2. Z licytacji chlebka wpłaciliście łącznie 105,00 zł.
3. Z licytacji krówek -  27,50 zł.
Razem 324,50 zł.
Dodatkowo z Waszych darowizn wpłynęła kwota 613,29 zł.
Wobec tego zostały zapłacone cztery faktury do Ogonka na łączną kwotę 693,00 zł., i jedna faktura do Puls-Vetu na kwotę 244,00 zł.
Na dzień dzisiejszy zostało nam na rachunku ok. 35,00 zł.
I oczywiście na koniec ta zła informacja, że została nam do zapłaty jeszcze jedna faktura z czerwca na 220,00 zł., i 16 faktur za okres od lipca do września na łączną kwotę 2896,00 zł. Czyli 3116,00 zł.
Choć jest to duża kwota, ja się nie załamuje bo już nie raz pokazaliście, że w trudnych sytuacjach można na Was liczyć, że nie tylko wspomagacie finansowo ale też dobrym słowem. Czasami te dobre słowo okazuje się być warte tak dużo, że nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo. Dziękuje Wam że jesteście, że wspieracie te małe istoty, które są tak bardzo bezbronne i zależne od nas. Dziękuje, że także nas wspieracie bo czasami ciężko to wszystko udźwignąć. To dzięki Wam to wszystko działa i wiem, że dalej będzie działało i to coraz lepiej. Małymi kroczkami do celu. DZIĘKUJE WSZYSTKIM Z CAŁEGO SERCA MOJEGO I KRÓLICZEGO!!!


 

[Moniś]

Witam wszystkich.
Dziś postanowiłam trochę rozluźnić atmosferę i pośmiać się razem z Wami!!!
Idzie sobie zajączek przez łąkę i widzi misia, który je czekoladę.
- Cześć misiu! - mówi zajączek.
- Cześć.
- Co robisz?
- Jem czekoladę.
- A czego ona tak śmierdzi?
- Bo jem ją drugi raz.

 Niedźwiedź kupił sobie nową wagę i zamierzał ją wypróbować.
W tym celu zaprasza królika :
- Królik, kupiłem sobie nową wagę. Weź no stań na niej żebym wiedział czy działa.
 Królik się waży a tu wychodzi 45 kg.
- Ale dużo. Dziwi się niedźwiedź.
Niedźwiedź kupuję drugą wagę. Prosi królika i zważenie się.
Wychodzi 45 kg.
 Kupuje więc kolejna i kolejną i wciąż to samo
 Niedźwiedź chce spróbować ostatni raz.
 Królik się waży i wychodzi 45 kg.
 Niedźwiedź się pyta - Ej no królik. Bez jaj. Ile Ty ważysz
 A królik odpowiada - A bez jaj to 3 kg

 Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poproszę pól kilo soli.
- Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
 - Do dupy se nasyp debilu!


Miłego dnia Wam życzę!!!

[Solvieg]

trochę śmiechu na ponury dzień

[Aguleks]

Ostatni kawał mnie ściął