Autor Wątek: 17 królików w bloku  (Przeczytany 66313 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #80 dnia: Kwiecień 02, 2007, 22:14:40 pm »
Tak ta z pierwszego planu ;)

slodkie_uszy

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #81 dnia: Kwiecień 02, 2007, 22:16:10 pm »
jak ja zobaczylam to normalnie sie zakochalam, sliczna jest :) adoptuj krolinke i nawet sie nie zastanawiaj  :P

Balb

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #82 dnia: Kwiecień 02, 2007, 23:57:21 pm »
Ślicznotka.... I ma takie mądre oczka  :krolik

Offline mcda

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 59
17 królików w bloku
« Odpowiedź #83 dnia: Kwiecień 03, 2007, 09:20:46 am »
I jak tam krolisie z Oazy? Macie jakies wiesci??

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #84 dnia: Kwiecień 03, 2007, 10:14:49 am »
Tylko to nie jest ta przy moim nicku ;) Przy nicku jest Psota :D a Króliczka nr 7 (Misia, ale mi nie pasuje) jest na stronie głównej spk przy danym temacie na drugim zdjęciu. ;) Nie wiem jak to będzie, mam straszy problem z nią. Psota jest tak zaaferowana, że mniej je i lata zestresowana... :/ A intruz stoi w innym pokoju...

Szczezuja

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #85 dnia: Kwiecień 03, 2007, 11:46:31 am »
Hej, dawno mnie nie było, tzn. czasem zaglądam niezalogowana, ale nie piszę. Brak czasu absolutny. Takie wątki jak ten mnie rozwalają, po prostu brak słów.

Jadę na święta ze Szczeżują do Krakowa. Jeśli Azi albo Gaber albo inna dobra dusza chce przechować jakieś króliki, mogę zawieźć - będę jechać w piątek albo w sobotę, nie wiem jeszcze czy samochodem czy pociągiem. W razie czego proszę o kontakt telefoniczny 604 067 813. Jeśli nie odbieram komórki to mam zajęcia, wyślijcie wtedy smsa z numerem to oddzwonię, albo wieczorem do domu 22 6373737.

Wtedy dobrze by było żeby ktoś te króliki ode mnie odebrał, najlepiej od razu na dworcu, a jeśli nie, to w sobotę lub max. niedzielę na Klinach Borkowskich (okolice Borku Fałęckiego). W poniedziałek wyjeżdżamy do Ustronia i nie mam możliwości zostawienia w jednym mieszkaniu bez klatki Szczeżui i innych królików :-) No chyba że by się pokochały...

Co do możliwości przechowywania to najwcześniej po świętach - będę negocjować z TZ, trzymajcie kciuki. Jeśli się zgodzi, czyli uda nam się ustalić rozsądny grafik na najbliższe miesiące, to jestem skłonna wziąć jakieś stadko :-)

Ais, 2 pytania:
1) w jakim stanie ogólnym jest ten króliczek bez nogi? Jak on funkcjonuje? Kica jakoś?
2) No i najważniejsze - rozumiem, że wytaczanie sprawy sądowej to przynajmniej w Polsce nie jest proste, trzeba dobrze rozważyć za i przeciw, no i skalkulować koszty. Ale czy podjęliście jakieś działania, żeby zapobiec powtórce z tej sytuacji w przyszłości? Wyobrażam sobie, że można np. babce zapowiedzieć kontrolę co jakiś czas? Bo mi się wydaje, że jeśli ona miała z tego pieniądze, to weźmie następne króliki żeby dalej je rozmnażać. W ten sposób interwencje SPK i poszukiwanie domów niedługo zamienią się w sport ekstremalny   :diabelek

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
17 królików w bloku
« Odpowiedź #86 dnia: Kwiecień 03, 2007, 18:36:17 pm »
Cytat: "Szczezuja"

Jeśli Azi albo Gaber albo inna dobra dusza chce przechować jakieś króliki, mogę zawieźć -


Tylko na początku trzeba rozeznać się czy Ais chciałaby wysłać Uszate do nas (tzn. Krakowa), bo już się oto gdzieś pytałam (to powinno być chyba na drugiej stronie tego tematu) i Ais powiedziałam, że postarają się rozlokować króle w Wawie...

Bo gdyby wysyłali to może udałoby mi się przekonać rodziców :D
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin

Offline azi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2247
  • Płeć: Kobieta
  • POŚREDNIK ADOPCYJNY FPK
    • http://www.przygarnijkrolika.pl
17 królików w bloku
« Odpowiedź #87 dnia: Kwiecień 03, 2007, 20:19:34 pm »
Niestety mnie na Swieta nie bedzie w Krakowie , wyjeżdzam w piatek koło 14 wiec nie dam rady przechowywac uszatka.

Gaber ma racje trzzeba zapytać ais czy te króle chce przechowywac w innych miejscowosciach.

Martulkaa

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #88 dnia: Kwiecień 04, 2007, 22:09:37 pm »
Ada (Gunia) jak tam się dzisiaj sprawuje króliczka?
Trzymasz je wszystkie w jednym pokoju, że Psotka tak reaguje ?

Próbowałaś małą zaprzyjaźnić z Bezkitkiem?

Offline Gunia

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 108
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #89 dnia: Kwiecień 04, 2007, 22:19:16 pm »
Jest u mojego brata, ale Psota i tak ją czuje :/ Nie próbowałam, na razie chcę żeby się ze mną oswoiła do końca, a Bezkitek ekhem zapewne zostałby zdominowany przez niewysterylizowaną samicę i wtedy to już się chyby na wszystko obrazi :/

krolicza-push

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #90 dnia: Kwiecień 06, 2007, 01:26:03 am »
ja chyba stosowalabym kare smierci wobec takich ludzi. nie rozumiem . nie pojmuje. jak mozna tak traktowac zywe zwierzeta. norrrmalnie sie rozbeczalam jak sie dowiedzialam o tym kroliczku bez nozki. jutro mam nadzieje dodzwonic sie do p. weterynarz i jesli jeszcze maluch jest to go wezme. jak mozna dopuscic zeby kłapcio bez nozki by????

Renata

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #91 dnia: Kwiecień 12, 2007, 13:41:33 pm »
Królicza Push tacy ludzie zazwyczaj nie zdają sobie nawet sprawy z tego że krzywdzą zwierzęta. Oni je na swój sposób kochają.

Ais a wiesz może jak to się stało że króliczek stracił łapkę? Jak on sobie bez niej radzi? Nie przewraca się?

A co z tym maleństwem które się urodziło? Przeżyło?

Magdi

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #92 dnia: Kwiecień 14, 2007, 19:40:02 pm »
Witam ... mam wiadomośc od Ais że mieli kolejną interwencje z Toz-em . Zabrali z ogródków działkowych 8 królików . Podobno 2 dorosłe - w tym jedna w ciąży i reszta mlodych . Szczegułów nie znam .
 !!  !!  !! SZUKAMY PRZECHOWALNI DLA TYCH KRÓLIKÓW  !!  !!  !!
Prosimy zainetresowanych o pisanie na forum !!

Offline ais

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1754
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #93 dnia: Kwiecień 14, 2007, 23:55:13 pm »
Cytat: "Renata"
Ais a wiesz może jak to się stało że króliczek stracił łapkę? Jak on sobie bez niej radzi? Nie przewraca się?

A co z tym maleństwem które się urodziło? Przeżyło?


hej Renata,

krolik bez lapki jest w tej chwili w przechowalni, chodzi normalnie na tym kikuciku, podobno nie bedzie potrzebowal protezy ani bucika. wymaga tylko bardzo duzej higieny i codziennego dokladnego sprzatania.

Malenstwo niestety nie przezylo :( lekarze czynili co mogli, ale nie zdolali uratowac odrzuconego noworodka, w dodatku wczesniaka :(((

Offline ais

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1754
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #94 dnia: Kwiecień 14, 2007, 23:56:59 pm »
Olcia,

w sprawie krolikow z Poznania zglos sie do Moniki Kielan - jest umieszczona na stronie www.ludzie.kroliki.net  i nalezy tez do stowarzyszenia empatia.
Powinna toba pokierowac, gdzie jest w Poznaniu TOZ i pomoc w poprowadzeniu sprawy.

Offline gaber

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 350
17 królików w bloku
« Odpowiedź #95 dnia: Kwiecień 16, 2007, 20:24:37 pm »
a w ogóle to jakiej płci jest maluszek bez łapki?
"Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze - ten raz wystarczy"

                                              Benjamin Franklin

Offline ais

  • Członek SPK
  • ****
  • Członek SPK
  • ****
  • Wiadomości: 1754
  • Płeć: Kobieta
17 królików w bloku
« Odpowiedź #96 dnia: Kwiecień 16, 2007, 20:42:22 pm »
Gaber, krolik bez lapki to samczyk :)

na razie nie mialam czasu, zeby dowiedziec sie, jak sie czuje w przechowalni, bo nadal nie mam netu w domu, ale moze juz tpsa niedlugo sie zlituje ( caly czas cos kombinują w dziale technicznym).

Musimy koniecznei wyslac wam do Krakowa czesc krolikow, wlasnie wyslalam Azi zdjecia 3 samic, ktore siedza razem w klatce i sie bardzo lubia.
Chcialabym, zeby to stado zostalo adoptowane razem, szkoda rozdzielac.
Do Krakowa pojedzie tez szary kroliczek, ktory ma lekko pogryziony pyszczek ( na stale), jest bardzo mily i lubi sie przytulac i byc noszony na rekach.

A my teraz bedziemy miec horror z krolikami hodowlanymi. Na razie siedza w szpitalu, ale lada dzien wyjdą.

asara

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #97 dnia: Kwiecień 16, 2007, 21:39:21 pm »
Witam wszystkich!
Melduję, że to do mnie trafił króliczek bez nóżki :) Na razie jest u mnie w przechowalni, ale chciałabym, żeby już tutaj został. Scooby vel Skubi radzi sobie bardzo dobrze, choć kica na jednej łapce, a drugą może się tylko podpierać. Mimo tej ułomnosci jest bardzo żwawy i najchętniej obkicałby całe moje mieszkanie ;) Na razie mieszka w zagródce, bo klatka wydawała mi się jednak za mała. Ma tam kuwetkę ze żwirkiem przykrytym trocinami (ze względu na łapkę), a podłoga zagródki w większej części jest wyłożona miękkim dywanikiem. Maluszek jest bardzo chudy i niestety trochę dziki, ale mam wrażenie, że z każdym dniem robi się coraz lepiej.
Teraz podejmuję próby zaprzyjaźnienia Skubiego z moją królinią. Problem polega na tym, że ona swobodnie kica po całym mieszkaniu (zamykam ją w zagródce tylko na noc) i dlatego nie ma pomieszczenia, którego nie traktowałaby jak swoje terytorium. Na razie maluch mieszka więc w innym pokoju niż ten z zagrodą Tofi. Kontakt przez kraty jest całkiem OK -  kiedy Tofi podchodzi do zagródki Skubiego, króliki chętnie się wąchają, ale dzisiejsza próba wypuszczenia ich razem zakończyła się atakiem ze strony wrednej królicy, która próbowała wyrwać biedakowi futerko z zadka :/  Dlatego "zaprzyjaźnianie" zostało przerwane, a ja zastanawiam się nad najlepszym sposobem na przeprowadzenie tych pierwszych spotkań. Obawiam się, że opisane na tym forum i innych króliczych stronach metody nie bardzo nadają się w tym przypadku, bo króliczek jest jednak dużo słabszy niż moja królica i nie bedzie mógł się "odgryźć". Boję się też, że podczas tych pierwszych walk o dominację Tofi może zrobić mu krzywdę. Może ktoś ma jakis pomysł, co z tym zrobić?
Niedługo planuję wizytę w Oazie - żeby obejrzeli łapki malucha (na drugiej ma przetarte futerko - prawdopodobnie od kicania tylko na tej nóżce) i zapisali go na kastrację. Tofi jest wysterylizowana i mam nadzieję, że wykastrowanie Skubiego ułatwi proces zaprzyjaźniania.
Uffff, jesli ktoś ma jeszcze jakieś pytania o kondycję Skubiego, to chętnie odpowiem. Jeszcze chętniej przyjmę jakieś rady na temat zaprzyjaźniania nie całkiem sprawnego króliczka z dorodną i pewną siebie samicą ;)

slodkie_uszy

  • Gość
17 królików w bloku
« Odpowiedź #98 dnia: Kwiecień 17, 2007, 09:58:21 am »
asara wielkie glaski dla skubiego od nas !!!  :przytul nie mam pojecia jak je do siebie przyzwyczajac,ale  pamietam, ze kiedys znajoma miala psa, ktory mial problemy z lapa i ona mi mowila, ze nie mozna psa traktowac jak inwalide-ma krotsza lapke, taki jego urok i on ma inne sposoby bronienia sie i jest na rowni sprawny z innymi-nie wiem na ile miala racje,ale brzmialo przekonujaco :) patrz na historie niki73 i jej tosiulka-tez sie bala, ze po operacji oczka tosiulek bedzie zalekniony i "ten slabszy" a krolasek dokazuje az milo :) moze skubi tez nabierze pewnosci siebie i to on bedzie dominujacy :) a "dorodna i pewna siebie samica" (bardzo mi sie podobal ten opis  :hahaha  ) stanie sie potulnym barankiem  :P pisz na biezaco co tam u was  !!

skorpion81

  • Gość
po przeczytaniu informacji o interwencjach TOZu itp
« Odpowiedź #99 dnia: Kwiecień 17, 2007, 09:58:51 am »
Jestem przerażona tym co ludzie wyprawiają. Nie pojmuję jak można:
- bezsensownie rozmnażać zwierzęta,
- zostawiać je w zimie na dworzu bez możliwości ciepłego schronienia,
- nie zapewnić im nalezytej opieki weterynaryjnej (tak chore oczka, że trzeba usunąć gałkę oczną)
- nie karmić zwierząt

itp.
Jak czytam takie informacje to mi sie włosy na głowie jeżą. A jeśli dodamy do tego bicie kilkumiesięcznych dzieci, wyrzucanie noworodków na śmietnik itp to już wogóle odechciewa mi się obcowac z ludźmi. Stwierdzam, że człowiek jest gorszy od zwierząt. Zwierzętami kieruje instynkt, chęć przetrwania, a nie głupota i okrucieństwo. Nie słyszałam, żeby jakieś zwierzęta dla zabawy dręczyły inne zwierzęta - jeśli zwierzę zabija to tylko dla pokarmu lub dla obrony i robi to szybko. Owszem zdarza się, że zwierzęce matki porzucają (lub zjadają) swoje narodzone dzieci - zwykle jest jakaś przyczyna np osłabienie po porodzie, brak pożywienia. Nigdy nie robią tego, aby było im w życiu łatwiej.

chce mi się płakać, jak pomyślę o tych biednych króliczkach, które jeśli nie umrą to zostana pozbawione oczek - najchętniej tego właściciela też zostawiła bym na dworzu w zimę bez pokarmu
Najgorsze jest to, że nie da się uratować wszystkich zwierząt, które cierpią przez człowieka. To jest smutne. Dobrze, że są ludzie tacy jak członowie stowarzyszenia i inni, którzy pomagają, bo dzieki Wam przynajmniej część z tych zwierzątek zazna szczęścia.
Ja ponieważ mieszkam na zadupiu i nie mam możliwości się udzielać to staram się chociaż pomóc finansowo.