Autor Wątek: Poidełko i... glony?  (Przeczytany 10176 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

morsiak

  • Gość
Poidełko i... glony?
« dnia: Sierpień 01, 2007, 17:35:43 pm »
Od jakiegoś miesiąca w poidełku mojego króliczka pojawia się notorycznie jakiś zielony osad... próbowałam się już go pozbyć różnymi sposobami, od mydła do płynu do naczyń i nic... Nie chcę też stosować drażniących detergentów, mimo, że poidełko potem dokładnie płukam, ale wiecie jak to jest - lepiej nie ryzykować. Pamiętam, że ostatnim razem kiedy się tak działo, próbowałam odparzyć poidełko wrzącą wodą i skończyło się na tym, że... poidełko się stopiło... ;/ Próbowałam wyczyścić je jakoś mechanicznie (bo ręcznie nalot całkiem dobrze schodzi), ale nie mogę dosięgnąć niczym, co by pozwoliło mi zmyć tę sadź... wyczyściłam poidełko tam, gdzie dosięgłam (czyli mn.w. do połowy...), moczyłam je długo w wodzie z mydłem, ale osad wciąż wraca, a ten ze spodniej warstwy wogóle sie nie zmywa... Daję królikowi tylko wodę mineralną, więc nie ma możliwości, żeby to był kamień lub coś takiego. poradźcie mi, co to może być i jak się tego pozbyć?

Offline Lena

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 564
  • Płeć: Kobieta
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 01, 2007, 17:57:32 pm »
To glony ;) Najlepiej czyścić szczoteczką do zębów ;) Albo taką specjalną z włoskami dookoła która służy właśnie do czyszczenia takich rzeczy.

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 01, 2007, 19:21:50 pm »
Ja mam podobny problem. Każdego dnia myje butelke taką specjalną szczotką do butelek, ale po pewnym czasie zawsze zbiera się gdzieś w szparach taki jakby osad, do którego nie ma dojścia. Starałam się też wygotować poidełko pare razy i skończyło się na tym, że się pogięło. Miałam kiedyś taką butelke, z którą nic sie nie działo podczas gotowania, ale ona po czasie też się zużyła. Ja jak na razie nie wymyśliłam jeszcze jak je czyścić, żeby było bardzo dokładnie. Chyba jedynym wyjściem jest zmienianie butelki na nową co jakiś czas - ja tak robie. :P

zWiErZaKoMaNkA

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 01, 2007, 19:25:35 pm »
Nie można taką szczotką do butelek! Czytałam o tym kiedyś. Gdy czyścisz taką szczotką to pojawiają się w środku butelki małe rysy,w których pojawiają się glony. Najlepiej wsadzić do butelki szmatkę,wsadzić patyk itp. i mieszać. Potem wyciągnąć i tyle :) Albo ja używam takiego sposobu-wsypujemy trochę ryżu,wlewamy wodę zatykamy szczelnie butelkę i trzęsiemy. U mnie działa nie zawodnie ;)

Offline balbi

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 49
  • Płeć: Kobieta
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 01, 2007, 19:41:45 pm »
Cytat: "zWiErZaKoMaNkA"
Nie można taką szczotką do butelek! Czytałam o tym kiedyś. Gdy czyścisz taką szczotką to pojawiają się w środku butelki małe rysy,w których pojawiają się glony.


Tylko że takimi szczotkami czyści się butelki dla małych dzieci, także nie wydaje mi się, żeby one szkodziły bo przy takich malutkich dzieciach to chyba trzeba zachować szczególną higienę. Chyba, że jestem w błędzie...

zWiErZaKoMaNkA

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #5 dnia: Sierpień 01, 2007, 19:43:54 pm »
Ja czytałam takie coś kiedyś na innym forum. Nie pamiętam już jakim,ale chyba o gryzoniach. Tak,masz rację,ale te mleko,gdy są karmione dzieci przecież nie jest ciągle,tak jak u królika. Królik ma wodę zawsze i to może wpływać na to,że tak się dzieje.

morsiak

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #6 dnia: Sierpień 24, 2007, 09:40:16 am »
Może po prostu zmienię poidełko na miseczkę  :P

Madsteel

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 05, 2009, 09:29:25 am »
Ja tak samo wsypuje trochę ryżu i wlewam letniej wody i potrząsam butelką. Bardzo dobry sposob na czyszczenie poidełek. Wczesniej probowalam malutkimi szczoteczkami do butelek dla dzieci , ale tak naprawde efekt był bardzo marny i tylko robiły się rysy na osadzie, a osad jak był tak był...

Offline Black_

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Kobieta
  • Królestwo za konia!
    • Blog
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 06, 2009, 20:45:57 pm »
Ja bym nowe poidło kupiła i czyściła je ryżem tak jak zostało opisane wyżej.
Moje poidełko mam od maja, co tydzień przechodzi terapię ryżową, co jakiś czas je wyparzam no i przepłukuję kilkakrotnie zimną wodą co wieczór i jest ok.

Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć
Jean Bruller

Offline ppx

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 1950
  • Płeć: Kobieta
    • KiG
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 06, 2009, 22:49:25 pm »
Ja prawie co chwilę zmieniam. XD
Powody:
-szklane- glony, stłukło się
-plastkikowe- chyba też kiedyś glony były, rozpadło się i kapało, rurka odpadła, królik przegryzł, uchwyt się zgubił
itd. xP


Offline Black_

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Kobieta
  • Królestwo za konia!
    • Blog
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 07, 2009, 10:22:50 am »
PePe, to ty jakiegoś pecha masz do pojników :>
Moje się trzyma świetnie, nawet naklejka się nie odkleiła. chociaż kilka razy pokapała na nią gorąca woda.
Szklanego bym nie chciała, szybko bym je stłukła.

Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć
Jean Bruller

film_lady

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 07, 2009, 11:45:37 am »
Też nie mam problemu  z poidełkiem. Może dlatego, ze codziennie zmieniam króliczkowi wodę.

Offline Black_

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Kobieta
  • Królestwo za konia!
    • Blog
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 07, 2009, 12:43:43 pm »
No ale wodę trzeba zmieniać codziennie, może poidełko jest w bardzo ciepłym miejscu, bo stojąca, ciepła woda szybciej zarasta glonami ;) .
Mojej koleżance, która zmieniała swoim szynszylom wodę dopiero wtedy, kiedy pojnik był całkowicie pusty (czyli po jakimś tygodniu), poidło zarosło tak, że prawie nie było widać środka :oh:  A ta stwierdziła, że jest dobre i nie kupiła nowego :oh:

Człowieczeństwo nie jest stanem, w którym przychodzimy na świat. To godność, którą trzeba zdobyć
Jean Bruller

Offline vocativus

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 101
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 12, 2009, 14:53:10 pm »
dobrym rozwiązaniem byłoby kupienie 2 - 3 poideł które można sterylizować wrzątkiem - np. szklane. Ewentualnie kupić kilka poideł - 5 - 7 plastikowych. Każde na inny dzień. Użyte poidło przepłukać wodą z sodą która usunie zapachy (raz na jakiś czas umyć płynem do mycia naczyń), wytrzeć do sucha, włożyć do worka i do zamrażalnika na 24h. To zabije wszelkie żyjątka, a worek powstrzyma w znacznym stopniu specyficzny "lodówkowy zapach". Potem postawic na półce na 1 -2 dni. Glony rozwijają się tam gdzie jest stale wilgoć i chyba nie trzeba tłumaczyć ich szkodliwości. Pomijam bakterie i wirusy. Dlatego poidło trzeba suszyć i wietrzyć. Królik pijący z brudnego poidła może zachorować. Wodę trzeba zmieniać codziennie, a w czasie upałów nawet więcej razy.

Chyba najlepszym wyjściem jest jednak użwyanie misek plastikowych :D

Nuna

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 12, 2009, 16:58:00 pm »
Tez jestem za miseczkami, ale porcelanowymi bo ciezsze :)
Po pierwsze poidelko jest wygodne dla opiekuna, ale nie dla uszaka.
Krolik ma w nienaturalnej pozycji glowe podczas picia i musi sie napracowac jesli chce sie troche napic, rezultat, nie pija tyle ile by wypily pijac z miseczki.
Wielu z nas pilo kiedys wode z kranu, wprawdzie woda leci sama, nie musimy naciskac jezykiem, ale mimo wszystko latwiej nam z kubka.
Druga sprawa to utrzymanie czystosci, wszystkich czesci poidelka nie da sie dobrze umyc, rurki, zgiec itd. namnazaja sie bakterie i glony, nie trudno o infekcje lub zatrucie.

Offline vocativus

  • Użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 101
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 12, 2009, 19:07:36 pm »
jak królik nie pasjonuje sie w rzucaniu miskami to starczy plastikowa :D Są tańsze. Bez względu na to czy poidło czy miska to i tak trzeba dbać o czystość przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa. Prawdą jest, że królik jest nauczony pić z czegoś co przypomina kałużę. Poidło to wymysł ludzki, chociaż warto jedno mieć na wszelki wypadek.
Wystarczy 100 szt. bakterii do tego żeby zachorować, a króliki domowe mają słabszy system odporności, niż ich dzikie odpowiedniki, bo na codzień mieszkają w niemal sterylnych warunkach.
Tych wszystkich rurek itd nie da się umyć, dlatego nie wolno dopuścić do tego żeby ścianki porosły glony! Najpierw pozwalacie pić królikowi z takiego czegoś a potem liże was po twarzy! Na niemytych poidłach gromadzą się niebezpieczne bakterie mogące wywołać zapalenie płuc, dżumę, jersiniozę i inne ciężkie zatrucia - w tym salmonellozę, choroby skóry, a glony reakcje alergiczne aż do wstrząsu. Dbanie o higienę pupili to dbanie również o własne zdrowie.

film_lady

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 12, 2009, 21:58:33 pm »
Cytat: "vocativus"
. Prawdą jest, że królik jest nauczony pić z czegoś co przypomina kałużę. Poidło to wymysł ludzki, chociaż warto jedno mieć na wszelki wypadek.



Niestety kałuże w klatce to niezbyt dobry pomysł. Moja non stop wylewała wodę z miseczki, tak jak rozsypuje pokarm po całej klatce. Łatwiej utrzymać czystość mając poidełko, chociaż to nie zwalnia z obowiązku, by o poidełko też dbać i zmieniać wodę codziennie. Ale o tym już pisałam :)

Sophie

  • Gość
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #17 dnia: Lipiec 15, 2009, 12:45:58 pm »
A ja jakoś o swoją Fifę tak bardzo nie dbam, żeby miała sterylne poidło czy klatkę i jakoś dożyła mi 9 lat i nie wygląda na taką co by się wybierała za tęczowy mostek. Więc bez przesady z tymi wszystkimi rzeczami, bo królik sie nie uodporni. :oh:  :chory

Offline Wataha

  • Członek SPK wspierający/honorowy
  • ***
  • Wiadomości: 2099
  • Płeć: Kobieta
Poidełko i... glony?
« Odpowiedź #18 dnia: Lipiec 15, 2009, 23:01:02 pm »
U mnie niedawno zaczęły pierwszy raz pojawiać się glony w poidełku. Czyściłam i czyściłam ale one wciąż wracały. Zaczęło mnie to denerwować i postanowiłam wrócić do miseczki. Na szczęście teraz Miluch jest już duży i umie z niej korzystać nie zalewając przy tym całej zagródki :)